Wątek zamknięty
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Węglowodany na noc = lepszy sen?
#21

Wiesz co. Od lat mówią, że dieta człowieka to głównie węglowodany, że dieta każdego sportowca to głównie węglowodany, że na siłowni węglowodany itd itd. Generalnie po prostu takie jest podejście ale moim zdaniem błędne. Piramida żywienia to też do niedawna były w 55-60% węglowodany i to jeszcze najgorszego sortu czyli zboża. A żeby stwierdzić czy to dobra droga żywieniowa czy nie wystarczy się rozejrzeć. Choroby, otyłość, cukrzyce, alzheimery, zawały, choroby autoimmunologiczne na taką skalę, że zaczyna to przerażać. Co drugi mój znajomy z "czymś" się boryka. Każdy 30 latek "zdrowo" odżywiający się płatkami wielozbożowymi na śniadanie z owocami i potem sałatki, sratki, chlebki ciemne, muesli czy inna owsianka ma wystający bebzun. I to nie dlatego, że nie ćwiczy tylko dlatego, że je jedzenie które tuczy Smile Chodzi pół świata i liczy kalorie, panicznie oblicza posiłki, planuje je co 2-3h według zaleceń, robi godziny cardio, żeby przecież "przepalić" - KONIECZNIE szklanka wody co 45 minut. (są nawet do tego aplikacje sic!).

Żeby nie było ja też tak robiłem jakiś czas temu bo przecież wszyscy tak robią ale na pewnym etapie spotkałem gościa co otworzył mi oczy i zacząłem szukać. I wszystko stało się jasne Smile Zacząłem się odżywiać zupełnie przeciwnie do zaleceń i wiesz co? Nie liczę kalorii, nie mam mniej siły na ćwiczenia, nie mam mniej energii, czuję się zdecydowanie lepiej, poprawiła mi się cera, mniej wydalam na kiblu (co znaczy, że z większej ilości jedzenia organizm korzysta), NIE BYŁEM chory od 1,5 roku nawet nie miałem kataru, a chorowałem regularnie w sumie co miesiąc. Głowa mnie regularnie bolała już tego nie mam. W ogóle no mógłbym tutaj wymieniać i wymieniać Smile Do tego jakiś czas temu zacząłem się tym zajmować tak "półzawodowo" tzn. prowadzę ludzi dietetycznie. Daję im dosłownie parę wskazówek co jeść do oporu, a co ograniczać i o której itd i wiesz co? Wszyscy (do tej pory ok 40 osób) jak jeden mąż mają to samo co ja. Waga średnio spada z miejsca 1-2kg na tydzień. Lepiej się czują, żyją, nic nie liczą i mają w dupie bilanse kaloryczne. Magia? Nie. Biochemia Smile

Wracając do tematu kolarstwa. Chodzi o to, że w sportach w których występuje dużo wysiłku beztlenowego organizm nie może korzystać z tłuszczu bo jedynie glukoza dostarcza energii bez tlenu. Po to np. masz w mięśniach i wątrobie glikogen (zapas glukozy) żebyś w razie uciekania przed drapieżnikiem nie zemdlał po 2 krokach Smile I teraz jeśli ktoś trenuje taki właśnie sport to może sobie pozwolić na większą ilość ww w diecie gdyż uzupełnią one po prostu baki glikogenu, a nie adipocyty. Ale moim zdaniem to nadal powinno być mniej niż więcej. Zwyczajnie spróbuj przejść na takie żywienie i sam się przekonasz Smile Mnie też straszyli, że bez ww spadnie mi siła o połowę, a ona nie dość, że została na swoim poziomie to jeszcze rośnie. Jak na złość wszystkim pakierom świata.

No i to chyba tyle. Sorki, że się rozpisałem ale zboczenie "tłumaczenia" zagadnienia się włączyło Wink Wyciągnij z tego jak najwięcej dla siebie.
#22

(2016-08-03, 07:38)Merfi84 napisał(a):  Wiesz co. Od lat mówią, że dieta człowieka to głównie węglowodany, że dieta każdego sportowca to głównie węglowodany, że na siłowni węglowodany itd itd. Generalnie po prostu takie jest podejście ale moim zdaniem błędne. Piramida żywienia to też do niedawna były w 55-60% węglowodany i to jeszcze najgorszego sortu czyli zboża. A żeby stwierdzić czy to dobra droga żywieniowa czy nie wystarczy się rozejrzeć. Choroby, otyłość, cukrzyce, alzheimery, zawały, choroby autoimmunologiczne na taką skalę, że zaczyna to przerażać. Co drugi mój znajomy z "czymś" się boryka. Każdy 30 latek "zdrowo" odżywiający się płatkami wielozbożowymi na śniadanie z owocami i potem sałatki, sratki, chlebki ciemne, muesli czy inna owsianka ma wystający bebzun. I to nie dlatego, że nie ćwiczy tylko dlatego, że je jedzenie które tuczy Smile Chodzi pół świata i liczy kalorie, panicznie oblicza posiłki, planuje je co 2-3h według zaleceń, robi godziny cardio, żeby przecież "przepalić" - KONIECZNIE szklanka wody co 45 minut. (są nawet do tego aplikacje sic!).

Żeby nie było ja też tak robiłem jakiś czas temu bo przecież wszyscy tak robią ale na pewnym etapie spotkałem gościa co otworzył mi oczy i zacząłem szukać. I wszystko stało się jasne Smile Zacząłem się odżywiać zupełnie przeciwnie do zaleceń i wiesz co? Nie liczę kalorii, nie mam mniej siły na ćwiczenia, nie mam mniej energii, czuję się zdecydowanie lepiej, poprawiła mi się cera, mniej wydalam na kiblu (co znaczy, że z większej ilości jedzenia organizm korzysta), NIE BYŁEM chory od 1,5 roku nawet nie miałem kataru, a chorowałem regularnie w sumie co miesiąc. Głowa mnie regularnie bolała już tego nie mam. W ogóle no mógłbym tutaj wymieniać i wymieniać Smile Do tego jakiś czas temu zacząłem się tym zajmować tak "półzawodowo" tzn. prowadzę ludzi dietetycznie. Daję im dosłownie parę wskazówek co jeść do oporu, a co ograniczać i o której itd i wiesz co? Wszyscy (do tej pory ok 40 osób) jak jeden mąż mają to samo co ja. Waga średnio spada z miejsca 1-2kg na tydzień. Lepiej się czują, żyją, nic nie liczą i mają w dupie bilanse kaloryczne. Magia? Nie. Biochemia Smile

Wracając do tematu kolarstwa. Chodzi o to, że w sportach w których występuje dużo wysiłku beztlenowego organizm nie może korzystać z tłuszczu bo jedynie glukoza dostarcza energii bez tlenu. Po to np. masz w mięśniach i wątrobie glikogen (zapas glukozy) żebyś w razie uciekania przed drapieżnikiem nie zemdlał po 2 krokach Smile I teraz jeśli ktoś trenuje taki właśnie sport to może sobie pozwolić na większą ilość ww w diecie gdyż uzupełnią one po prostu baki glikogenu, a nie adipocyty. Ale moim zdaniem to nadal powinno być mniej niż więcej. Zwyczajnie spróbuj przejść na takie żywienie i sam się przekonasz Smile Mnie też straszyli, że bez ww spadnie mi siła o połowę, a ona nie dość, że została na swoim poziomie to jeszcze rośnie. Jak na złość wszystkim pakierom świata.

No i to chyba tyle. Sorki, że się rozpisałem ale zboczenie "tłumaczenia" zagadnienia się włączyło Wink Wyciągnij z tego jak najwięcej dla siebie.
Lecz kolarstwo to nie tylko praca beztlenowa, to jedynie ułamek calosci, tak samo jak w bieganiu liczy sie przede wszystkim baza tlenowa czyli caly fundament piramidy.

Wysłane z mojego SM-G360F przy użyciu Tapatalka


"Bieganie to coś więcej niż sport, to styl życia!"
"Gry wymagają zręczności. Bieganie wymaga wytrzymałości, charakteru, dumy, odporności psychicznej. Bieganie jest testem, a nie grą. Testem wiary, przekonań, woli i pewności siebie."
#23

[/quote]
Lecz kolarstwo to nie tylko praca beztlenowa, to jedynie ułamek calosci, tak samo jak w bieganiu liczy sie przede wszystkim baza tlenowa czyli caly fundament piramidy.
[/quote]

Nie bardzo zrozumiałem. "baza tlenowa czyli cały fundament piramidy"?
#24

(2016-08-03, 11:29)Merfi84 napisał(a):  Nie bardzo zrozumiałem. "baza tlenowa czyli cały fundament piramidy"?
Tak, oto chodzi.
Zeby robic tylko i wylacznie treningi w stefie beztlenowej, to albo by sie wypaliło, albo progresu by nie bylo, albo kontuzja by dopadła.

Tez jest w tym wszystkim piramidka tak jak w odzywianiu.

Wysłane z mojego SM-G360F przy użyciu Tapatalka


"Bieganie to coś więcej niż sport, to styl życia!"
"Gry wymagają zręczności. Bieganie wymaga wytrzymałości, charakteru, dumy, odporności psychicznej. Bieganie jest testem, a nie grą. Testem wiary, przekonań, woli i pewności siebie."
#25

(2016-08-03, 11:29)Merfi84 napisał(a):  Nie bardzo zrozumiałem. "baza tlenowa czyli cały fundament piramidy"?

W kontekście biegania, kolarstwa, czy innych sportów wytrzymałościowych tą bazą jest właśnie wytrzymałość tlenowa.
A w kolarstwie większa część wysiłku jest raczej tlenowa, niż beztlenowa, w końcu to długotrwały wysiłek.

I to, co jest "fundamentem piramidy" na moje zależy od dyscypliny, celów, a nie że ogólnie dla wszystkich trenujących.
#26

W jakimś tam stopniu tak nie mniej jednak dla wszystkich ludzi optymalnym odżywieniem jest oparcie się o tłuszcze z dodatkiem dobrej jakości białka i odrobiny ww. Jeśli w kolarstwie większa część wysiłku jest tlenowa to tym bardziej odżywianie powinno oprzeć się o tłuszcze. To one są wydajniejszym paliwem i w trakcie długiego wysiłku tlenowego to z nich organizm korzysta w największej mierze. Unikamy wtedy też częstych skoków insulinowych, pozostawiamy komórki i organizm wrażliwy na insulinę i wiele innych korzyści Smile

Tak czy siak polecam spróbować!
#27

(2016-08-03, 13:04)Merfi84 napisał(a):  W jakimś tam stopniu tak nie mniej jednak dla wszystkich ludzi optymalnym odżywieniem jest oparcie się o tłuszcze z dodatkiem dobrej jakości białka i odrobiny ww. Jeśli w kolarstwie większa część wysiłku jest tlenowa to tym bardziej odżywianie powinno oprzeć się o tłuszcze. To one są wydajniejszym paliwem i w trakcie długiego wysiłku tlenowego to z nich organizm korzysta w największej mierze. Unikamy wtedy też częstych skoków insulinowych, pozostawiamy komórki i organizm wrażliwy na insulinę i wiele innych korzyści Smile

Tak czy siak polecam spróbować!
W triathlonie też niektorzy zawodnicy opierają swoją dietę na tłuszczach i sobie chwala.

Wysłane z mojego SM-T113 przy użyciu Tapatalka


"Bieganie to coś więcej niż sport, to styl życia!"
"Gry wymagają zręczności. Bieganie wymaga wytrzymałości, charakteru, dumy, odporności psychicznej. Bieganie jest testem, a nie grą. Testem wiary, przekonań, woli i pewności siebie."
#28

Merfi84, ogromne dzięki za referat. Nie pamiętam już, ale o mleku też chyba wygarnales z takim rozmachem Wink
Jak najbardziej przestawie się na dietę tłuszczową, muszę regularnie spożywać wszystkie potrzebne tłuszcze, ok ale o ww też nie mogę zapomnieć choćby z tych względów o których napisałeś. Wrzucam tu obrazek w jaki sposób zmienia się czerpanie energii przez organizm na określonym poziomie wysiłku. Zastanawia mnie tylko jak teraz zmodyfikować swą dietę tj co najlepiej jeść i ile tego szamac ;p
Przyznaje ze może mi to sprawić nie lada kłopot bo dotychczas dietę na wunglach była prosta, mnóstwo rzeczy takich jak makaroby, ciemne pieczywo, czy płatki zbożowe, a teraz? Nawet nie wiem w jakich ilościach przyjmować tłuszcze i węgle...

Obrazek tu

Pomóż Merfi, bo wstaje dziś rano otwieram lodówkę i nie wiem co zjeść :o czym zastąpić stara dobrą owsianke czy płatki zbożowe


Załączone pliki Obrazki
   
#29

(2016-08-03, 13:04)Merfi84 napisał(a):  W jakimś tam stopniu tak nie mniej jednak dla wszystkich ludzi optymalnym odżywieniem jest oparcie się o tłuszcze z dodatkiem dobrej jakości białka i odrobiny ww. Jeśli w kolarstwie większa część wysiłku jest tlenowa to tym bardziej odżywianie powinno oprzeć się o tłuszcze. To one są wydajniejszym paliwem i w trakcie długiego wysiłku tlenowego to z nich organizm korzysta w największej mierze. Unikamy wtedy też częstych skoków insulinowych, pozostawiamy komórki i organizm wrażliwy na insulinę i wiele innych korzyści Smile

Tak czy siak polecam spróbować!

nie ma czegoś takiego jak optymalny sposób odżywiania się dla wszystkich.
wszystko zależy od położenia geograficznego, pożywienia dostępnego na danym terenie przez ostatnie kilka wieków, grupa krwi, uwarunkowania indywidualne + mnóstwo innych czynników.
Moj ziomek anestezjolog z wieloletnim stazem nie ma odwagi z takim zdecydowaniem glosic pogladow z jakim ty to czynisz widze wszedzie.
#30

To zostań przy swoim ziomku i nie zawracaj sobie mną w ogóle głowy Smile Easy as that.
Wątek zamknięty


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości