Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Al Kavadlo - Przesuwanie Granic
#21

wszystko się zgadza... tak jak powiedziałem wielu ta książka nie zadowoli... ale na pewno wielu z niej skorzysta, choćby e niewielkim stopniu.

natomiast co do samego czytania to warto czytać różne książki, żeby wiedzieć co jest dobre dla mnie a co nie, co się sprawdza a co nie i po prostu wyrobić sobie własne zdanie i poszerzyć wiedzę.

sam mam co najmniej 4 książki różnych autorów o treningu siłowym i gdybym poprzestał tylko na przeczytaniu jednej czy dwóch to wiedziałbym znacznie mniej, mimo iż niektóre pozycje są po prostu słabsze od innych.
#22

Oczywiście. Dlatego czytam nawet Kavadlo, choć nie uważam go za guru. Nie ma sensu zamykanie się w skorupceWink
#23

"Niestety czytając jego książkę dochodzę do wniosku, że nie wie on jaki cel ma np. nauczenie się wymyku, poza tym, że warto go umieć, jeśli się chce trenować na drążku".

Bez zlosliwosci, a jest jakis inny cel, poza tym, ze "chce to umiec".

kp
#24

Przeczytałem zarówno "Podnoszenie poprzeczki" jak i "przesuwanie granic" i szczerze powiem tak: o ile część pierwsza była baaardzo marna pod względem informacji technicznych i użyteczności informacji tam zawartych, o tyle część druga (którą czytałem z obowiązku jaką nakłada na mnie idea poszerzania horyzontów ;D) awansuje na poziom ciut wyższy tzn. średni. Na pewno zaskoczyły mnie niektóre warianty ćwiczeń (np. stanie na rękach w oparciu o łokcie) oraz dużo większa wszechstronność autora, a nawet niuanse techniczne do niektórych z ćwiczeń (czego brakowało w cz. 1). Podsumowywując: da się przeczytać, lecz więcej wiedzy niż z filmików na yt się nie wyciągnie Big Grin
#25

(2014-03-18, 16:25)Kubus Puchatek napisał(a):  "Niestety czytając jego książkę dochodzę do wniosku, że nie wie on jaki cel ma np. nauczenie się wymyku, poza tym, że warto go umieć, jeśli się chce trenować na drążku".

Bez zlosliwosci, a jest jakis inny cel, poza tym, ze "chce to umiec".

kp

Oczywiście, że jest. To ćwiczenie uczy koordynacji i angażuje do pracy wiele grup mięśniowych. Robione w serii daje mocno popalić. A robione w trudniejszej wersji, gdzie zaczynamy ruch z poziomki, nie jest wcale takie proste. Poza tym wymyk oswaja z drążkiem i uczy pokonywania strachu przed kręceniem się na nim.
#26

Kubus Puchatek - uczy odpowiednich nawyków trzymania prostej sylwetki, akcent koordynacyjny co przekłada się na ogólną sprawność, dobre ćwiczenie łączące ruch pchający i ciągnący, ćwiczenie na mięśnie praktycznie całego ciała, dobre połączenie do znacznie trudniejszych ćwiczeń taki jakich z zwisu podnoszenie do wagi przodem i przejście do wymyku. Pewnie znajdzie się jeszcze kilka dobrych argumentów ale myślę ,że taka ilość jest wystarczająca za tym żeby nauczyć się tego prostego ćwiczenia.

W książkach Ala nie chodzi o podejście Sw =/= Gimnastyka czy innych wojnach, jest to książka za którą płacimy prawie 40zł i poziom wiedzy w niej zawarty jest na poziomie kolorowych gazet z kiosku. Gdzie w niższej cenie kupimy książki Pavla, mimo tego ,że nie lubię jego marketingu to wiedz tam zawarta jest biblią dla nowicjuszy popartą badaniami naukowymi i doświadczeniem wielu osób.
Jeśli ktoś realnie myśli o pracy trenera jest to strata kasy lepiej zainwestować w książki Delaviera czy "współczesny trening siły mięśniowej".

Oczywiście warto czytać książki różnych autorów w celu poszerzania poglądów niestety nie polecę nikomu "podnoszenia poprzeczki" z nowych osób, nie miałem okazji jeszcze czytać "przesuwania granic", pewnie zrobię to jak większość w Empiku Big Grin
#27

"Oczywiście, że jest. To ćwiczenie uczy koordynacji i angażuje do pracy wiele grup mięśniowych. Robione w serii daje mocno popalić. A robione w trudniejszej wersji, gdzie zaczynamy ruch z poziomki, nie jest wcale takie proste. Poza tym wymyk oswaja z drążkiem i uczy pokonywania strachu przed kręceniem się na nim".

Zdaje sobie sprawe z tych zwiazków, ale nie kazdy ma potrzebe planowania w perspektywie zaawansowanej gimnastyki. Dla mnie i jak sadze wielu, wielu ludzi - jeszcze niedawno naprawde nie mialo zanczenia jaka mam sylwetke kiedy sie podciagam - chodzilo tylko o potrzebe przemieszczenia ciala w tej plaszczyznie (a w zasadzie, u mnie, o powrot do sprawnosci, kiedy podciagalem sie na jednej rece). Dopiero niedawno to Wy zwrociliscie mi na to uwage. I nie robie wg wskazowek dlatego, zeby ktos z boku powiedzial, ze tak jest poprawnie technicznie (to dla mnie mialoby maly sens, bo nie bede nigdy oceniany), ale dlatego, ze "technicznie" znaczy trudniej, a to ma dla mnie sens (szukam zawsze cwiczenia trudniejszego nie tylko w gimnastyce). I "technicznie" znaczy byc tez przygotowanym, do jeszcze trudniejszych rzeczy, ktore zauwazylem na horyzoncie - poza ponownym podciagnieciem sie na jednej rece, co przestalo jakby miec dla mnie tymczasem znaczenie, wobec nauki podstaw). (Tymczasem zdaje sie zreszta, ze powinienem zawiesic te proby nawet na dwoch rekach, bo odnowila mi sie stara kontuzja lokcia, zazwyczaj trwajaca ze 3 dni, ale tym razem jest inaczej - mimo zredukowania treningu podciagania do minimum - dolegliwosci nie mijaja juz 3 tygodnie, a powiedzialbym nawet, ze sie naslily. Co mnie martwi - bo kolka zakupione, haki wkrecone w sufit - pokrywaja sie kurzem).

Reasumujac - to chyba dobrze, ze ktos sie motywuje nawet licha literatura (zwlaszcza jak zawarte w niej rady, nie sa grozne dla zdrowia) - jest szansa, ze siegnie po lepsze wzorce.

Pozdrawiam
kp
#28

Myślę, że przeciętny człowiek nie patrzy na książkę Ala tak jak my. Nie wie, że są jakieś pozycje gimnastyczne, nie wie jak się ustawia progresje i dla niego ta książka może być objawieniem pod tym względem, że nigdy wcześniej nie próbował takiej formy treningu jak proponuje autor. Osoby, które już coś wiedzą o street workout faktycznie nic z tej książki nie wyniosą, ale moim zdaniem dla początkujących to fajna sprawa bo pokazuje jak duży jest wachlarz możliwości w treningu z masą własnego ciała, podłapią trochę wiadomości, a potem może zaczną szukać dodatkowych informacji na własną rękę. Cena faktycznie duża, ale to chyba głównie kwestia wydania - duży format, zdjęcia, full kolor. Trzeba przyznać, że książka graficznie prezentuje się bardzo fajnie Smile
#29

W istocie - gimnastyka jest czesto przeciw Arystolesowskiej zasadzie "oszczednosci" - sprowadzajac to do sportu - w tzw. naturze jesli mozemy przemiescic swoje cialo np. w plaszczyznie pionowej, mniejszym nakladem sil, to tak robimy - w gimnastyce niekoniecznie.
Pozdrawiam kp
ps. Wydajemy pieniadze na tyle bezsensownych rzeczy.
#30

Panowie, zgadzam się z Wami, że ta książka może być motywacją dla wielu ludzi, którzy do tej pory nie zetknęli się ze street workoutem, czy gimnastyką. Ale skoro jesteśmy na forum na którym większość osób ma ponad przeciętne pojęcie o treningu, to oceniamy ją merytorycznie a tu chyba wszyscy się zgadzamy, szału nie maWink


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości