Liczba postów: 197
11
Dołączył: 2014-02-10
Reputacja:
39
wszystko się zgadza... tak jak powiedziałem wielu ta książka nie zadowoli... ale na pewno wielu z niej skorzysta, choćby e niewielkim stopniu.
natomiast co do samego czytania to warto czytać różne książki, żeby wiedzieć co jest dobre dla mnie a co nie, co się sprawdza a co nie i po prostu wyrobić sobie własne zdanie i poszerzyć wiedzę.
sam mam co najmniej 4 książki różnych autorów o treningu siłowym i gdybym poprzestał tylko na przeczytaniu jednej czy dwóch to wiedziałbym znacznie mniej, mimo iż niektóre pozycje są po prostu słabsze od innych.
"Niestety czytając jego książkę dochodzę do wniosku, że nie wie on jaki cel ma np. nauczenie się wymyku, poza tym, że warto go umieć, jeśli się chce trenować na drążku".
Bez zlosliwosci, a jest jakis inny cel, poza tym, ze "chce to umiec".
kp
"Oczywiście, że jest. To ćwiczenie uczy koordynacji i angażuje do pracy wiele grup mięśniowych. Robione w serii daje mocno popalić. A robione w trudniejszej wersji, gdzie zaczynamy ruch z poziomki, nie jest wcale takie proste. Poza tym wymyk oswaja z drążkiem i uczy pokonywania strachu przed kręceniem się na nim".
Zdaje sobie sprawe z tych zwiazków, ale nie kazdy ma potrzebe planowania w perspektywie zaawansowanej gimnastyki. Dla mnie i jak sadze wielu, wielu ludzi - jeszcze niedawno naprawde nie mialo zanczenia jaka mam sylwetke kiedy sie podciagam - chodzilo tylko o potrzebe przemieszczenia ciala w tej plaszczyznie (a w zasadzie, u mnie, o powrot do sprawnosci, kiedy podciagalem sie na jednej rece). Dopiero niedawno to Wy zwrociliscie mi na to uwage. I nie robie wg wskazowek dlatego, zeby ktos z boku powiedzial, ze tak jest poprawnie technicznie (to dla mnie mialoby maly sens, bo nie bede nigdy oceniany), ale dlatego, ze "technicznie" znaczy trudniej, a to ma dla mnie sens (szukam zawsze cwiczenia trudniejszego nie tylko w gimnastyce). I "technicznie" znaczy byc tez przygotowanym, do jeszcze trudniejszych rzeczy, ktore zauwazylem na horyzoncie - poza ponownym podciagnieciem sie na jednej rece, co przestalo jakby miec dla mnie tymczasem znaczenie, wobec nauki podstaw). (Tymczasem zdaje sie zreszta, ze powinienem zawiesic te proby nawet na dwoch rekach, bo odnowila mi sie stara kontuzja lokcia, zazwyczaj trwajaca ze 3 dni, ale tym razem jest inaczej - mimo zredukowania treningu podciagania do minimum - dolegliwosci nie mijaja juz 3 tygodnie, a powiedzialbym nawet, ze sie naslily. Co mnie martwi - bo kolka zakupione, haki wkrecone w sufit - pokrywaja sie kurzem).
Reasumujac - to chyba dobrze, ze ktos sie motywuje nawet licha literatura (zwlaszcza jak zawarte w niej rady, nie sa grozne dla zdrowia) - jest szansa, ze siegnie po lepsze wzorce.
Pozdrawiam
kp
W istocie - gimnastyka jest czesto przeciw Arystolesowskiej zasadzie "oszczednosci" - sprowadzajac to do sportu - w tzw. naturze jesli mozemy przemiescic swoje cialo np. w plaszczyznie pionowej, mniejszym nakladem sil, to tak robimy - w gimnastyce niekoniecznie.
Pozdrawiam kp
ps. Wydajemy pieniadze na tyle bezsensownych rzeczy.