Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Intermittent fasting (IF)
#1

Co sądzicie o tym?
Autor tego artykułu bezlitośnie rozprawia się z kanonami odżywiania.
Dało mi to do myślenia.
#2

Osobiście ostrożnie podchodzę do tak rewolucyjnych teorii. Chciałbym zobaczyć efekty kogoś, kto się tak odżywia, może wtedy się przekonam.
#3

Na leangains sekcja ze zdjęciami klientów robią wrażenie. Sam autor też wygląda nieźle. Tylko jak to zadziała na mnie? Tylko testując mogę się dowiedzieć Smile
Przez 4 dni sprawdzałem sam system 16/8 i nie zauważyłem żadnej różnicy poza tym że miałem więcej czasu rano bo nie jadłem śniadania. BF%, waga i % wody na podobnym poziomie jak na normalnej diecie.
Od weekendu zacznę chyba testować pełny system, czyli bcaa przed i po treningu a pierwszy posiłek po treningu. No i przydałoby się pewnie liczyć makra, żeby eksperyment był wiarygodny. Na razie odpuszczałem liczenie tylko starałem się jeść dużo białka, w dni treningowe więcej węgli a nietreningowe mniej.
Teoretycznie powinienem jeść zapotrzebowanie +20% w DT i -20% w DNT.

Postaram się na bieżąco i ze szczegółami informować tu o przebiegu doświadczenia Smile
#4

Autorzy wielu różnych diet wyglądają fajnie Smile O ile potrzeba jedzenia 5-6 posiłków również wydaje mi się przesadzona co do reszty byłbym sceptyczny.
Tu jest część tekstu przetłumaczona na polski:
http://www.kfd.pl/leangains-intermittent...9479.html/
#5

Ja stosuję IF według Leangains od kwietnia. Nie jakoś ortodoksyjnie, ale staram się jak mogę.
Jem w okienku między 12 a 20 (protokół 8/16), chyba, że z powodu pracy nie mam możliwości zjeść o 12 to wtedy okienko się skraca - nie przesuwam go.
Jem dwa lub trzy posiłki dziennie, praktycznie do woli. Nie jem cukru, staram się stosować do zasady Eat Clean.
Treningi w weekendy na czczo (około 11) w inne dni jak się uda, z reguły po drugim posiłku.

Jak chodzi o efekty to zauważam ciągłą rekompozycję. Nie muszę też ciągle myśleć o jedzeniu - co zjeść, kiedy, ile - jem kiedy jestem głodny, lub kiedy jest możliwość. Nie mam problemu z porannym głodem - jedynie w dni kiedy od powiedzmy 6 do 12 pracuję w domu przy komputerze, to chyba z nudów głód doskwiera :/
W czasie fastingu piję dowolne ilości czarnej, niesłodzonej kawy i herbaty.

Sądzę, że ten protokół żywieniowy jest na pewno warty spróbowania, zwłaszcza przez osoby, które zauważyły u siebie, że bardzo szybko po wczesnym śniadaniu są znowu głodne. Przesunięcie pierwszego posiłku o klika godzin pozwala to wyeliminować - jemy pierwszy posiłek gdy już spadnie nam poziom kortyzolu, dzięki czemu reakcja insulinowa na jedzenie jest mniejsza/wolniejsza i nie czujemy się tak szybko znowu głodni. Poza tym w wąskim okienku trudniej zjeść więcej niż się potrzebuje, chyba, że ktoś żywi się czekoladami i fast foodami - to nawet w godzinę może się przeładować kaloriami Wink

"Uważaj aby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
#6

Gwynbleidd, fajnie, że podzieliłeś się własnymi doświadczeniami ze stosowania tych reguł żywieniowych. Mam nadzieję, że za jakiś czas zdasz ponowną relacjęSmile Czy robiłeś może zdjęcia przed rozpoczęciem tej diety? Czy zmieniłeś podejście treningowe? Jeśli Twój trening się nie zmienił i masz zdjęcia sprzed stosowania IF, fajnie było by zobaczyć efektySmile
#7

No właśnie nie mam zdjęć przed i po. Za jakiś czas mogę zrobić po i ewentualnie jakieś stare wygrzebać zupełnie sprzed treningu kali.
Jedyne co zmieniłem w treningu po przejściu na IF to to, że staram się kiedy mogę ćwiczyć na czczo (15min przed treningiem łykam 10g BCAA).
Półtora miesiąca temu dodałem też kettle.

"Uważaj aby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
#8

Nie wiem kto wymyślił to BCAA przed treningiem(pewnie ktoś chciał zarobić na produkcji tego suplementu), ale BCAA w większości zamieniane jest na glukozę i w tym momencie post jest przerywany i nie ćwiczymy już na czczo.

Ja na IF już kawałek jestem, nie pamiętam od kiedy. Ćwiczę ciągle bez żadnego posiłku robiąc raz intensywne, raz mniej intensywne treningi.
Na protokole 20/4 tłuszczyk fajnie uciekał bez przejmowania się kaloriami. Na 16/8 już tego nie obserwuję. Kalorie trzymam mniej więcej równo z zapotrzebowaniem bo ani nie tyję, ani nie chudnę(nic nie liczę). Progres zaliczam, żadnych spadków siłowych czy wytrzymałościowych nie uświadczam.
W czasie postu piłem jedynie wodę, bardzo żadko herbatę zwykłą. Spradzałem jak będzie również bez żadnych płynów jednak różnicy nie zauważyłem, prócz suchości w ustach.
#9

Koleś od leangains przyznaje, że to nie do końca jest trening na czczo:
"Technically, training is not completely fasted - that would be detrimental. The pre-workout protein intake, with its stimulatory effect on protein synthesis and metabolism, is a crucial compromise to optimize results."

Ja z ciekawości spróbowałem 16/8 ale wytrzymałem tylko tydzień, bo nie mogłem w ciągu 8 godzin wepchnąć w siebie tyle jedzenia ile powinienem mimo że obżerałem się do granic możliwości (przynajmniej moich).
Wiem, że tydzień to mało, żeby były jakieś efekty. Ja w każdym razie nie zauważyłem żadnych ani na plus ani na minus.
#10

Trzeba wybierać produkty, które mają dużo kalorii, a najlepiej jeść tłuszcz. To Nam da potężną dawkę kalorii i nie będziemy musieli się opychać jak krowa z kilkoma żołądkami.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości