Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 3,67 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Czym dla mnie jest gimnastyka:)
#11

(2013-10-12, 16:57)zahir napisał(a):  Sześć lat i trzy operacje kolana temu byłem młodym i sprawnym facetem. W wyniku kontuzji i długiego leczenia pozostało mi tylko "i".
Zahir, nie przesadzaj, oprocz "i" zostalo ci jeszcze "facetem" Wink Big Grin
#12

Racja Jugger, to nie ulega wątpliwości Big Grin
#13

2-3 lata temu siedząc z żoną w domu wieczorami mówiłem do niej " Wiesz mam już dość treningów, tego ciągłego męczenia się i wogóle to chyba już nie dla mnie.Popatrz choćby na tych wszystkich tatusiów z klasy naszego syna, 99% z nich nic nie robi i mają luz.Piją piwko, palą fajki itp. ".Wtedy ona odpowiadała mi " Raczej nie wyobrażam sobie ciebie nic nie robiącego".Mówie do niej " No tak ale podnoszenie żelastwa nie zawiera w sobie tego ducha i tej idei, Siła-Sprawność-Piękno".Treningi na macie też odpadały gdyż większość zajęc odbywało się wieczorami, a przecież trzeba było mieć też czas dla żony i syna.
Pewnego pięknego dnia kolega trenujący bjj podesłał mi na GG filmik z Hannibalem.Na tamten czas gdy zobaczyłem co wyprawia powiedziałem do siebie w myślach " Co to za nadczłowiek ".Był to pewnego rodzaju klucz do większej sprawy, bo zacząłem poszukiwania jak tu zacząć trenowac i natrafiłem na wielkie NIC.
Na rok zapomniałem zupełnie o tym wszystkim i powróciły myśli aby wszystko raz na zawsze rzucić bo wkońcu stary dziad się robie Smile.
Przyszedł jednak dzień w którym przeszukując net natrafiłem na strone o kalistenice.Tam po zapoznaniu się z treścią strony zarejestrowałem się.Poznałem wielu ciekawych ludzi (Zahira, Krzyśka20ino, Michała) którzy wymieniali się poglądami i spostrzeżeniami nt. treningu.
Dzięki tłumaczeniom Krzyśka dodałem do treningu z żelazem pozycje statyczne i tak trenowałem dłuższy czas, nadal nie wiedząc zbytnio co i jak.
Wtedy dołączył do nas AK-47 w bicepsie Smile i zaczął tłumaczyć co i jak, co i tak do końca nie było dla mnie jasne Smile.Dzięki niemu zacząłem przebudowywać trening na bardziej gimnastyczny.
Przyszedł czas seminarium więc powiedziałem sobie " Jeżeli chcesz wiedzieć jak trenować to musisz tam być " i wtedy trach po seminarium zaiskrzyło Wielka Miłość Powróciła Smile !
To było to "COŚ" co szukałem od lat, co zawiera Ruch, Sprawność i Piękno !Radość z tego co robisz !

Mowiłem sobie w przeszlości trening 3x w tygodniu max 1h, a prawda jest taka że dzisiaj trwa on 4x w tygodniu po 2-2.5 h Smile i nie myśle ani przez chwile żeby być takim zwykłym Tatusiem Smile !

Gimnastyka Sportowa jest bazą wyjściową dla każdej dyscypliny sportowej !
#14

Piękny post JuloSmile coraz bardziej podoba mi się ten wątekSmile
#15

My się Julo chyba nie znamy jeszcze... Big Grin Zapraszamy do grupy :Beginner: na seminarium Big Grin
#16

Jakbyś był na ostatnim seminarium, to byś Julo poznał Wink
#17

Dobra, nie tłumaczę się, bo znowu mnie zmotywujesz odpowiednio. Big Grin
#18

Krzychu; do roboty, stekanie zostaw slabszym Smile
#19

Dziś w tym wątku chcę wrzucić wywiad z Waldemarem Szymkowiakiem, najstarszym uczestnikiem naszego ostatniego seminarium.

- Waldku, obserwując Twój trening jestem pod wrażeniem, że mając pięćdziesiątkę na karku można być tak sprawnym fizycznie facetem. Jak zaczęła się Twoja przygoda z gimnastyką?

- To było w czwartej klasie szkoły podstawowej. W naszej szkole pojawił się trener z kluby “Zawisza Bydgoszcz” i wytypował kilka osób do prowadzonej przez niego sekcji. Udało mi się załapać do tej grupy.

- Czy przygoda z gimnastyką trwa od tamtej chwili do dziś?

- Niestety nie. Regularnie trenowałem przez trzy lata (czyli do siódmej klasy). Potem było 35 lat przerwy i w tym roku od 15 września treningi w Calistenics Academy.

- To niewiarygodne! Jak wobec tego udało Ci się zachować tak wspaniałą formę?

- Gimnastyka dała mi doskonałe podstawy sprawności fizycznej i zaszczepiła miłość do sportu. Regularne treningi gimnastyczne przerwałem ze względu na brak dostępu do sali, jednak sport był wciąż ważny i wszechobecny w moim życiu.

- Jakie dyscypliny uprawiałeś?

- Praktycznie wszystkie poza koszykówką, co jest zrozumiałe ze względu na mój wzrost. Był i jest tenis, piłka nożna na poziomie IV ligi, narty i wiele innych. Sportową pasją zaraziłem moich dwóch synów i synową. Wspólnie bierzemy udział w różnych sportowych wydarzeniach, meczach, treningach, wyjazdach na narty itp. Wspólnie też trenujemy w Calistenics Academy.

- Właśnie. Trenujesz w wyjątkowym klubie o wręcz legendarnej atmosferze. Jak Ci się tam podoba?

- Calistenics Academy jest cudowna. Ludzie jakby dobierani z kataloguWink Gdy ktoś nie ma siły na zrobienie paru pompek więcej, zawsze znajdzie się kolega lub koleżanka która go odpowiednio zmotywuje. Instruktorzy dbają nie tylko o nasz rozwój ale również o koleżeńską, wręcz rodzinną atmosferę. Praktycznie nie można się doczekać kolejnego treningu. Ponieważ pracuję w systemie zmianowym, często zostaję w pracy parę godzin dłużej, by kolejnego dnia móc wyjść wcześniej i zdążyć na trening.

- Właśnie. Powiedz coś o swojej pracy. Czy też jest związana ze sportem?

- Absolutnie nie. Pracuję jako ślusarz.

- Zdumiewasz mnie. Łączysz pracę fizyczną z intensywnymi treningami. Nie czujesz się przetrenowany, zmęczony?

- Wręcz przeciwnie. Nie umiem inaczej żyć czułbym się źle gdybym się nie ruszałSmile

- Czy stosujesz jakąś specjalną dietę?

- Nie ma potrzeby i tak wszystko spalę Smile Od ponad dwudziestu lat moja waga wynosi niezmiennie 60 kg.

- Jak podobało Ci się na naszym seminarium?

- Było cudownie, choć rozgrzewka była mordercza. Świetni instruktorzy, wspaniała atmosfera, mogłem przećwiczyć trudne elementy w bezpiecznych warunkach. Mam nadzieję, że będziecie je organizować częściej. Ja już zgłaszam moją obecność.

- Jakie masz cele treningowe na najbliższy okres?

- Jak najwięcej sobie przypomnieć Smile chcę poprawić technikę w poszczególnych elementach np. staniu na rękach. Chcę też opanować poprawną wagę przodem.

- Waldku ostatnie pytanie. Czym jest dla Ciebie gimnastyka?

- Czymś bez czego nie mogę żyć. Nie zasnę, jeśli się solidnie nie zmęczęSmile

- Dziękuję za wywiad i do zobaczenia na kolejnych seminariach.

Aby pokazać poziom sprawności mojego rozmówcy wrzucam krótki film, nakręcony przeze mnie na seminarium. Nie odzwierciedla on prezentowanej przez Waldka techniki, gdyż był kręcony po siedmiogodzinnym intensywnym treningu


I jeszcze jeden filmik, tym razem na drążkuSmile

https://www.facebook.com/photo.php?v=145...=2&theater


Załączone pliki Obrazki
   
#20

Dzisiaj perełka Smile Wywiad z Adamem Kalmanem założycielem gimnastycy.pl

- Adam, czym jest dla Ciebie gimnastyka?

- Gimnastyka jest sportem który poznałem jeszcze w szkole podstawowej i w którym jestem zakochany do dziś.

- Gdzie zacząłeś trenować?

- Tam, gdzie się urodziłem, czyli w Braniewie. Było kiedyś coś takiego jak SKS (Szkolny Klub sportowy). To były lata 80-te, więc szkoły były mocno nastawione na sport. Było sporo dyscyplin do wyboru. Ja wybrałem gimnastykę.

- Czy były to zajęcia z profesjonalnym instruktorem gimnastyki?

- Tak. Osoby które mnie trenowały, to byli absolwenci AWF w Gdańsku o specjalności gimnastyka i lekkoatletyka.

- To była miłość od pierwszego wejrzenia?

- Tak. Z racji daty urodzenia (24 grudnia) nie moglem konkurować z rówieśnikami siłą i wytrzymałością. Mogłem jednak sprawnością fizyczną,zwłaszcza, że zauważyłem iż sprawnością wyprzedzam rówieśników.

- Jak częste były zajęcia w SKS?

- 2 razy w tygodniu, po 2 godz. Sala gimnastyczna nie była wyposażona praktycznie w nic poza materacami i materacem do skoku wzwyż. Osobiście postawiłem sobie za cel nauczyć się skoku wzwyż, zwłaszcza że byłem najmniejszy w klasie i miałem najgorsze wyniki.

- Czy miałeś kontakt z gimnastyką po ukończeniu szkoły podstawowej?

- Tak. Znowu miałem szczęście. W szkole średniej trafiłem pod opiekę nauczyciela który również skończył AWF o profilu gimnastycznym a dodatkowo był trenerem judo w Braniewskim Klubie Sportowym. Nazywa się Zdzisław Krzemiński. Uwielbiam tego faceta do dziś. był wspaniałym wychowawcą potrafiącym utrzymać nas w ryzach. Trening siłowy doprowadził do perfekcji. Do dziś większa część mojej rozgrzewki bazuje na tym czego się od niego nauczyłem.

- To już wiemy komu podziękować za Twoje legendarne rozgrzewki Big Grin A jak dalej wyglądała Twoja przygoda z gimnastyką po zakończeniu szkoły średniej?

- Po ukończeniu szkoły średniej był moment zwrotny w moim życiu. Poza sportem interesowałem się również komputerami. Otworzyłem swoją firmę, prowadziłem sklep komputerowy. Brakowało mi jednak gimnastyki. Po przemianach z roku 89 nie mogłem jej już trenować. Nie umiałem jednak żyć bez sportu. Uprawiałem aikido i taekwondo, miałem również bardzo ciekawą przygodę z kendo. Próbowałem także boksu ale ten sport był dla mnie zbyt brutalny i zbyt mało wymagający fizycznie w stosunku do gimnastyki. Tak więc pomimo dobrych zarobków nie byłem zadowolony ze swego życia. Postanowiłem więc coś zmienić i zdecydowałem o wyjeździe do Gdańska.

- Gdańsk ma najlepsze zaplecze gimnastyczne w Polsce, jednak nie jest ono dostępne dla osób nie będących zawodnikami. A w tamtych czasach było chyba jeszcze gorzej?

- Znowu miałem szczęście. Syn właścicielki mieszkania które wynajmowałem był studentem AWF. Dzięki niemu udało mi się dostać na salę.

- Było to jednak rozwiązanie połowiczne. Miałeś salę ale nie miałeś trenera.

- To prawda. Miałem jednak na tyle wrobione podstawy, że bezczelnie wchodziłem na salę i przez 4 lata nikt się nie zorientował, że nie trenuję gimnastyki Big Grin

- Nie było ci żal, że gdybyś miał opiekę trenerską mógłbyś osiągnąć znacznie więcej?

- Nie miałem jak przeskoczyć tej bariery Sad Choć z czasem sporo się zmieniło. Poznałem trenerów z AWF i miałem do kogo się podłączyć. Nikt, nigdy nie odmówił mi pomocy. Przez 10 lat systematycznych treningów na tej sali poznałem wiele osób łącznie z reprezentantami Polski. Większość z nich pamiętam jeszcze jako młodych chłopców. Najciekawsze doświadczenia miałem jednak z Leszkiem Blanikiem. Czasami zdarzało się, że na sali był tylko On, jego trener Andriej Levit i ja. Siadałem wtedy i obserwowałem ich w akcji. Uczyłem się.

- Taki kontakt z mistrzem to chyba niesamowite doświadczenie?

- Tak. Leszek jest szalenie sympatycznym człowiekiem. Nigdy nie okazywał swojej wyższości. Zawsze mogłem podejść i zapytać o jakiś aspekt techniczny zarówno jego, jak i jego trenera.

- Jak wyglądał jego trening przed olimpiadą w Pekinie?

- Cóż trenował na sali całkowicie nie przystosowanej do jego potrzeb. By wziąć odpowiednio długi rozpęd, musiał otwierać drzwi i startować z korytarza na którym odbywał się normalny ruch studentów. Stół był ustawiony przed dołem z gąbkami, na których był rozłożony materac, więc nie można było ćwiczyć lądowania. Na pół roku przed olimpiadą Leszek wyjechał na Ukrainę, by poćwiczyć na profesjonalnej sali. Te wszystkie trudności nie przeszkodziły mu jednak w zdobyciu złotego medalu. Był jedynym nie Chińczykiem któremu się to udało w gimnastyce w Pekinie Smile

- Jak trening i obserwacja metod wyczynowców wpłynęły na Twoje postrzeganie tego sportu?

- Zupełnie go zmieniło. Dużo się czyta o metodach treningowych wziętych z treningu siłowego. Tymczasem w gimnastyce wygląda to inaczej. Tu nie ma miejsca na to, by dana grupa mięśniowa była trenowana przez godzinę jednego dnia a drugiego się regenerowała. Wyczynowcy trenują całościowo i grupy mięśniowe dostają bodźce 2 raz dziennie przez 6 dni w tygodniu.

- Nie kusił cię sport wyczynowy?

- To poziom do którego ciężko się zbliżyć jeśli nie jest się wyłącznie zawodnikiem. Ja miałem prace zawodową i mogłem sobie pozwolić jedynie na trening 3 razy w tygodniu po 5 godz. To stanowczo za mało. Mimo to marzył mi się występ na mistrzostwach Polski na kółkach gimnastycznych. Miałem wystarczającą bazę siłową i dość dobrze opanowaną technikę. Nie liczyłem na jakieś wysokie lokaty, bardziej kręcił mnie fakt, że byłbym najstarszym startującym. Niestety kontuzja, najpierw zerwany przyczep mięśnia czworogłowego w lewej nodze, potem problemy z barkiem Sad

- Skąd wziął się pomysł na gimnastycy.pl i sekcje dostępne dla każdego, nastawione na sport amatorski?

- Gimnastyką zajmowałem się od dziecka. Nie sposób wyliczyć mi korzyści jakie ona daje, począwszy od wyrabiania właściwej postawy ciała u dziecka przez noszenie na głowie woreczków z piaskiem, poprzez kształtowanie właściwych wzorców ruchowych. Dziś rodzice nie zastanawiają się, czy dziecko ma je prawidłowe. chcąc zapewnić mu ruch kupują rower, hulajnogę, czy inny sprzęt sportowy, co często tylko pogłębia problem . Efektem jest 18 letnia panna, która po założeniu szpilek walczy o utrzymanie równowagi Big Grin

- Ale w swej pracy treningowej zajmujesz się również dorosłymi.

- Tak, bo to grupa o której się całkowicie zapomina. W Polsce gimnastyka była nastawiona wyłącznie na szkolenie zawodników. To wymuszało wczesny nabór i intensywne treningi. Zawodnicy gimnastyczni są tak sprawni, że ich umiejętności są niedostępne nie tylko dla amatora ale nawet dla wyczynowych sportowców z innych dyscyplin. A przecież poza wymiarem sportowym gimnastyka ma olbrzymie możliwości rekreacyjne. Poprawia sprawność fizyczną pod każdym względem i zapewnia piękną sylwetkę zarówno dla Pań, jak i Panów.

- Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w promocji gimnastyki w naszym kraju Smile


Załączone pliki Obrazki
       


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości