Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Trenowanie wg Pavla Tsatsoulina
#11

W ogóle to na nogi powinno się robic wiecej cwiczeń niż na jakąkolwiek inną partię. Same pistolety oczywiście nie załatwią sprawy.
#12

(2014-07-10, 14:25)zahir napisał(a):  
(2014-07-10, 14:02)Jugger napisał(a):  
(2014-07-09, 13:36)dejv napisał(a):  pomijam już pistolety, które są bezsensownym ćwiczeniem obciążającym nierówno kręgosłup. Czytałem, że 80% przyczyn powstawania skolioz nie jest wyjaśniona, ja bym pod to mógł spokojnie wpisać choćby takie pistolety ;p
Pewnie sie naczytales kulturystycznych blogow, ze takie banialuki wypisujesz. Znam pare, na ktorych wlasnie takie "mondrosci" pisza jednoczesnie slawiac wyciskanie nog na suwnicy i wyciskanie na laweczce. Pistolet to swietne cwiczenie rehabilitacyjne, ale niestet nie dla lalusiow.

Temat pistoletów był poruszany na tym forum poruszany wielokrotnie. To bardzo dobre ćwiczenie które poza rozbudową mięśni zapewnia doskonałą stabilizację kolana. Problem polega jedynie na tym, że wiele osób po lekturze Tsatsoulina i Wade'a uznaje je za jedyne ćwiczenie na nogi. Podchodząc do tematu gimnastycznie nogi trzeba trenować ostro i różnymi bodźcami a nie ograniczać się wyłącznie do pistoletów.
Oczywiscie, ze tak. Poruszylem jedynie aspekt tego "nierownego obciazenia kregoslupa", ktore jest bzdurnym argumentem. Jest mnostwo znakomitych cwiczen tego typu, jak np Suitcase Deadlift (martwy ciag walizkowy), czyli jedno z genialniejszych cwiczen na brzuch i ogolnie rejony core, ktore rowniez obciaza tylko jedna strone kregoslupa. Ale wiekszosc osob pomija fakt, ze te cwiczenia wykonuje sie tak, jakby obciazenie bylo rownomierne i druga czesc ciala musi niejako kompensowac ten brak obciazenia, pracujac jakby byly rowniez obciazone co mocno daje popalic CUN i mocno przeciera szlaki neuronowe.
#13

przede wszystkim na nogi to jest bieganie - nie mówię tu oczywiście o budowie masy
+ wariacje różnych przysiadów, wykroków i skoków, jeżeli chodzi o trening bez ciężarów

z ciężarami - to oczywiście przysiad ze sztangą jest nie do przecenienia

co do treningu z nagiego - trening trzeba zmieniać co jakiś czas by notować postępy i rozwijać ciało wszechstronnie
moim zdaniem nie ma sensu trenować jednym programem przez wiele miesięcy, chyba, że ktoś jest zawodnikiem - tutaj inne reguły zapewne panują
#14

Siła = szklanka -> im większa, tym więcej do niej nalejesz. Soku z porzeczek, piwa, wody - nie ważne, grunt, że dużo możesz Big Grin

Trening z "Nagiego Wojownika" nie polega tylko na dojściu do pompek na jednej ręce i pistoletów - ćwiczeń trudnych w samym sobie. Moim zdaniem jest to przede wszystkim nauka Technik Wysokiego Napięcia. Wykonanie tych ćwiczeń w sposób akceptowalny jest niebywale trudne, trzeba wiedzieć jak się napinać, jak koncentrować ciśnienie wewnątrzbrzuszne, jak sobie zwizualizować drogę ruchu itd. To właśnie takich rzeczy uczy to ćwiczenie.

Oczywiste jest to, że jeśli coś ćwiczysz stajesz się w tym lepszy. Efekt treningowy może mieć przeniesienie na inne ćwiczenia (jak np. wspomniane stanie na rękach) ale nie musi. ŻEBY BYĆ W CZYMŚ DOBRYM TRZEBA TO ROBIĆ. Big Grin Nie zmienia to jednak faktu, że plan z "Nagiego Wojownika" uczy nas podstaw treningu siłowego i całej jego otoczki, która przyda nam się i w późniejszych latach treningu.

Trzeba być cierpliwym, wytrwałym. Ja ten program (może lekko zmodyfikowany) robiłem z postępami przez parę miesięcy. Po zastosowaniu periodyzacji z "Siły dla Ludu" miałem ciągłe przyrosty siły, więc nic nie zmieniałem - bo po co? Skoro działa, to lepiej nie ruszać - stare dobre motto mechaników Big Grin.

Oczywiście, można zrobić coś inaczej, ale to jest, moim zdaniem, bardzo dobry sposób na szybkie i dokładne nauczenie się Technik Wysokiego Napięcia.

Co do wywalenia pistoletów i zastąpienia ich podciąganiem - nie radzę. Po pierwsze - skoro plan został opublikowany znaczy, że działa. Po drugie - w pewnym momencie pompki będą także tyrać plecy - ale tego trzeba się nauczyć w praktyce.

Uff, koniec Tongue
#15

(2014-07-14, 13:04)Xrax napisał(a):  Co do wywalenia pistoletów i zastąpienia ich podciąganiem - nie radzę. Po pierwsze - skoro plan został opublikowany znaczy, że działa. Po drugie - w pewnym momencie pompki będą także tyrać plecy - ale tego trzeba się nauczyć w praktyce.
Przecież Tsatsouline sam napisał w Nagim wojowniku, że można smarowanie gwintów spokojnie stosować do podciągania.
#16

(2014-07-14, 13:04)Xrax napisał(a):  Trening z "Nagiego Wojownika" nie polega tylko na dojściu do pompek na jednej ręce i pistoletów - ćwiczeń trudnych w samym sobie. Moim zdaniem jest to przede wszystkim nauka Technik Wysokiego Napięcia. Wykonanie tych ćwiczeń w sposób akceptowalny jest niebywale trudne, trzeba wiedzieć jak się napinać, jak koncentrować ciśnienie wewnątrzbrzuszne, jak sobie zwizualizować drogę ruchu itd. To właśnie takich rzeczy uczy to ćwiczenie.

Oczywiste jest to, że jeśli coś ćwiczysz stajesz się w tym lepszy. Efekt treningowy może mieć przeniesienie na inne ćwiczenia (jak np. wspomniane stanie na rękach) ale nie musi. ŻEBY BYĆ W CZYMŚ DOBRYM TRZEBA TO ROBIĆ. Big Grin Nie zmienia to jednak faktu, że plan z "Nagiego Wojownika" uczy nas podstaw treningu siłowego i całej jego otoczki, która przyda nam się i w późniejszych latach treningu.

Sam Pavel Tsatsouline niejednokrotnie podkreślał, że jego słynne ,,techniki wysokiego napięcia" są zaczerpnięte z gimnastyki. w tej dyscyplinie dba się o to, by praktycznie w każdym ćwiczeniu spinać wszystko co się da. Temu właśnie służy wyśmiewane przez wielu obciąganie palców. Również spinanie pośladków jest starym patentem gimnastycznym bez którego nie nauczysz się np. poprawnego stania na rękach.Tsatsouline docenił wartość izometrycznego napięcia mięśni w tych ćwiczeniach i przeniósł je do takich ćwiczeń jak np. pompki. Problem jedynie w tym, że o ile jest prawdą, że spięcie mięśni jest bardzo wartościowym zabiegiem, to już nie jest prawdą, że uczą go ćwiczenia podane przez Tsatsouline. Wręcz przeciwnie. Można wykonać te techniki wcale nie ucząc się napięcia. Dlatego dla mnie jest to co najwyżej patent pozwalający trochę więcej wycisnąć ze zwykłej pompki. Jeśli natomiast ktoś chce się naprawdę nauczyć ,,technik wysokiego napięcia" polecam zupełnie inne metody wywodzące się z dyscypliny w której zostały wypracowane i udoskonalone. Np. kółka gimnastyczne są przyrządem w którym trzeba gruntownie się napiąć, by osiągnąć efekt. Jeżeli tego nie zrobisz nie utrzymasz nawet zwykłego podporu. Również wszystkie pozycje statyczne, choćby wagi uczą mocnego spinania całego ciała. nie jesteś w stanie ich wykonać bez napięcia jeżeli się nie napniesz i nie da się tu oszukać. Wciskanie więc ludziom, że najlepsza jest do tego pompka na jednej ręce jest ściemą. Wie to sam Pavel, który nigdy tak nie przedstawiał tego ćwiczenia. co zaś do twierdzenia, że te ćwiczenia mogą się przełożyć np. na stanie na rękach jest dla mnie po prostu zabawne. By nauczyć się stać na rękach trzeba ... stać na rekach. Jest to trudne ćwiczenie w którym trzeba oczywiście nauczyć się napinać mięśnie ale trzeba również zrobić wiele innych rzeczy takich jak wypychanie z barków, odpowiednie ustawienie głowy, praca dłońmi a przede wszystkim łapać prawidłową sylwetkę.
#17

@Seth
Jasna sprawa, można. Trochę źle się wyraziłem. Moim zdaniem lepiej smarować jednak pompki i pistolety z tego względu, że uczą różnych ciekawych technik napięcia (np. "statyczne tupnięcie"). Jeśli ktoś chce się podciągać i mu na tym zależy - niech zastosuje to do podciągania. Problem jest tylko taki, że z tych 3 ćwiczeń można wybrać tylko dwa i ja, subiektywnie, wybrałbym te przedstawione w książce. Podciąganie oczywiście można robić innym planem równolegle.

@zahir
Spokojnie, spokojnie Big Grin. Widzę, że jesteś cięty na Pavla Big Grin. Oczywiście nie stawiam mu ołtarzyka w domu i nie twierdzę, że sam wszystko wymyślił. Przyznaję jednak, że z jego publikacji dowiedziałem się wielu rzeczy.

Oczywiście, sam tych technik nie wymyślił, ale zebrał w jednym fajnym opracowaniu, pokazał jak je stosować i opracował plan pozwalający na ich szlifowanie.

Nie twierdzę, że to jedyna droga do wypracowania w sobie tych "odruchów" napięcia. Jednak jako początkujący przeszukiwałem internet i różne książki na temat treningu, wpadłem na "Nagiego Wojownika", wydał mi się fajny, powiedziałem "A, co mi tam" Big Grin. I nie żałuję, bo byłem bardzo nieatletycznym człowiekiem w tamtym czasie (chociaż nie twierdzę, że jestem nim teraz ), który, jak się okazało "nie ogarniał swoich mięśni". Napinanie szło ciężko itd. A ten plan pomógł.

Kółka są cool, nie ma co. Stabilizacja to prawdziwy wyczyn. Niestety, na początku mojej zabawy z treningiem próbowałem ćwiczeń na nich i szło ciężko. A o nauce napinania podczas tych ćwiczeń nawet nie myślałem. Bardziej interesowało mnie szukanie zgubionych zębów Big Grin.

A co do handstand - nie chodziło mi tu o konkretne przełożenie między pompką na rękach a tym ćwiczeniem. Chciałem powiedzieć, że żeby coś robić dobrze trzeba to ćwiczyć. Przy czym czasem inne ćwiczenia także mogą w treningu pomóc. Jeśli się mylę, poprawcie mnie. (zero sarkazmu, może coś kiedyś przegapiłem Big Grin)


Podsumowując:
Zapewne istnieje wiele dróg do tego samego celu. Dla mnie wybór tej konkretnej nie był niczym złym i mogę z czystym sumieniem ją polecić.
#18

Nie jestem cięty na Pavla który przekazuje wiele cennej wiedzy w zakresie treningu siłowego z ciężarami. Cięty jestem co najwyżej na niektórych z jego "czcicieli" którzy zachowują się czasem jak sekta: "Pavel i tylko Pavel, reszta jest do ..."W moim poście chciałem tylko podkreślić, że nie są to optymalne techniki. Oczywiście jeśli zaczynasz coś ćwiczyć z początku zawsze są dobre efekty. Lepiej też robić pompkę z napięciem niż bez napięcia. Pompka z "nagiego wojownika jest też dobra ze względu na trening mięśni stabilizujących. Znam jednak wiele lepszych pompek dużo lepiej wyrabiających zarówno napięcie, jak i stabilizację i będących ćwiczeniami bezpieczniejszymi angażującymi więcej grup mięśniowych itp. Jeśli nie będziemy się ograniczać do pompek wybór będzie jeszcze większy. Te ćwiczenia od lat są stosowane przez gimnastyków. Faktem jest, że nie ma na ten temat książek ale teraz są możliwości nauczenia się ich choćby na seminariach. Nie widzę więc sensu stosowania półśrodków.
#19

(2014-07-14, 18:13)Xrax napisał(a):  Jasna sprawa, można. Trochę źle się wyraziłem. Moim zdaniem lepiej smarować jednak pompki i pistolety z tego względu, że uczą różnych ciekawych technik napięcia (np. "statyczne tupnięcie"). Jeśli ktoś chce się podciągać i mu na tym zależy - niech zastosuje to do podciągania. Problem jest tylko taki, że z tych 3 ćwiczeń można wybrać tylko dwa i ja, subiektywnie, wybrałbym te przedstawione w książce. Podciąganie oczywiście można robić innym planem równolegle.
No w zasadzie to jeszcze jest kwestia doświadczenia i celów. Mi w sumie aż tak nie zależy na pompce jednorącz, w ogóle żenująco mało pracuję nad ruchami pchającymi.
Ale w podciąganiu też można (należy) wykorzystywać te techniki. Ja po ostatnim treningu podciągania miałem zakwasy w brzuchu. Tongue
#20

Zahir napisałeś, że "Znam jednak wiele lepszych pompek dużo lepiej wyrabiających zarówno napięcie, jak i stabilizację i będących ćwiczeniami bezpieczniejszymi angażującymi więcej grup mięśniowych itp. " . Podasz przykłady ? Są to pompki z obciążeniem zewnętrznym czy pompki np. na piłkach ? jak masz chęć to rozwiń tą kwestie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości