Taki mam właśnie ogólny zarys planu treningowego
Uznałem, że nie ma sensu robić 15 różnych treningów w 6 dni, ale właśnie skupić się na najważniejszych kwestiach.
Nie będę tu opisywał planu bo to nie ten dział - ale na rzykład trening kalisteniczny chcę oprzeć na 4-5 ćwiczeniach (nie więcej) i to jedynie 2 razy w tygodniu. Do tego doszłyby raz w tygodniu kettle (też 2-3 ćwiczenia), jakieś bieganie, elementy jogi, rower (ale to raczej ze względu na czeste przemieszczanie się po stałej 10-kilometrowej trasie i chęć oszczędności
) no i od września krav maga i pływanie.
Piszesz o priorytetach. Hmm, nie szykuję się do zawodów, nie jadę się z nikim bić, nie chcę się dostać do komandosów. Priorytetem jest podniesienie raczej własnej sprawności bez konkretnego ukierunkowania. Chcę się ogólnie rozwinąć, nabrać siły (dlatego też kali i kettle w treningu typowo siłowym), by móc na treningu KM szybko doskoczyć do gościa, ale także działać pewnie i zdecydowanie w kryzysowej sytuacji na ulicy bedąc pewnym swojej siły i szybkości. Wiadomo człowiek potrzebuje też wytrzymałości, żeby nie było wstydu kiedy trzeba będzie odśnieżać kilkaset metrów kwadratowych podwórka czy pojechać na kilka dni w góry.
Czyli priorytetem jest taka ogólna sprawność.
Fajnie, że wrzuciłeś ten artykuł. Pomógł m on podjąć decyzję w sprawie nad którą zastanawiałem się od dawna - czyli czy skupić się typowo na kali + km, czy też raczej mieć bardziej urozmaicony trening, by móc podnieść ogólną motorykę. Zdaję sobie sprawę z tego, że trening kalisteniki da mi więcej siły na basenie, co pozwoli mi szybciej biegać i jeździć na rowerze, co przełoży się na lepszą sprawność na KM, co znowu pozwala nabrać siły do kalisteniki.
Dlatego jestem za umiarkowaną różnorodnością, ale bez przesadnej intensywności.
Dzięki !