(2015-06-05, 12:11)Satetsu napisał(a): Polecam na początek książkę "Zdrowie bez recepty" McDougalla. Bardzo przystępny język i mnóstwo przepisów.
Przeczytalem te ksiazke i jestem w lekkim szoku, jest pelna klamliwych i nieprawdziwych informacji, nie mam pojecia, jak ktos moze nazywac sie zawodowym biochemikiem piszac takie rzeczy, ktore stoja w jawnej opozycji do prawdy. Np takie kwiatki pierwsze z brzegu:
Cytat:Ser zawiera 4 kilokalorie/gram, mięso – 4 kilokalorie/gram, oleje – 9 kilokalorii/gram, a skrobia tylko około 1 kilokalorii/gram.
O ile wiadomo to bialka i weglowodany to 4 kcal a tluszcze to 9. Sery moga miec rozny sklad wiec pisanie, ze maja 4 to nieprawda, bo sa sery chude, i tluste, jednak autor mija sie z prawda calkowicie jezeli chodzi o weglowodany, bo o ile glukoza ma 3, 73 kcal, dwucukier - 3,91 kcal, to skrobia ma
4,12 kcal - najwiecej ze wszystkich weglowodanow. Owszem, niestrawny blonnik nie powinno sie wliczac w bilans, bo i tak pojdzie w sedes, ale po co w takim razie jesc cos takiego?
Cytat:Zbyt duże ilości spożytej skrobi nie odkładają się w postaci tłuszczu. Szeroko rozpowszechniony mit mówi: cukier ze skrobi odkłada się jako tłuszcz na brzuchu, udach i pośladkach. Po spożyciu posiłku skrobiowego złożone węglowodany ulegają rozpadowi na cukry proste. Są one rozprowadzane po całym organizmie przez krew. Jeżeli zjesz więcej węglowodanów, niż potrzebujesz, Twój organizm potrafi zmagazynować do 1 kilograma nadwyżki w mięśniach i wątrobie w formie glikogenu. Kolejne nadwyżki spalisz, produkując ciepło oraz ruszając się (nie chodzi tu o sport, lecz o tak proste czynności, jak spacer, pisanie, praca w ogrodzie czy zwykłe krzątanie się)
Czyli trzeba sie ruszac, zeby nadwyzki powypalac? Absurdalne, to mozna na kazdej diecie.
Tego jest w tej ksiazce pelno, szkoda wrecz komentowac takie bzdury, ze tluszcz spozyty odklada sie na bokach, posladkach i brzuchu.....a teoria, ze mamy wielkie mozgi od skrobi, to wrecz dla mnie szok i nowosc z dziedziny antropologii.
Dziwne, ze sie ludzie nabieraja na takie rzeczy, bo "wierza na slowo" "autorytetom".