Firentis
2016-10-19, 22:07
Jest to mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich serdecznie
Od nieco ponad roku ćwiczę Street Workout. Z racji tego, że efekty są w tym dość marne (nie potrafię wykonać żadnych elementów statycznych - nawet tych łatiwjeszych typu BL czy HS), postanowiłem dorzucić coś innego - rozciąganie. Od kiedy pamiętam, byłem lepiej rozciągnięty niż większość rówieśników, więc chętnie wrzuciłem je do swojego treningu. Na początku rozciągałem się 2-3 razy w tygodniu. Teraz rozciągam się prawie codziennie, zdarzy się jeden dzień przerwy na tydzień czy dwa tygodnie. Mowa oczywiście o nogach, górę ciała bowiem rozciągam tylko po treningu (wyjdzie 2 razy w tyg na każdą inną partię).
Efekty:
Po trzech miesiącach (zdjęcie z początku wakacji)
Po pół roku (teraz)
Dotyhczas rozciągałem się w taki sposób, że pozycję przytrzymywałem zazwyczaj 30-35 sekund, a przerwy przed następnymi seriami były całkiem spore (do kilku minut, ostatnio trochę krótsze). W tym czasie rozciągałem zazwyczaj drugą nogę i robiłem coś jeszcze Na rozciąganie poświęcałem bardzo różną ilość czasu. Czasem było to 10-15 minut przed snem, a czasem godzina w ciągu dnia.
I tutaj mam kilka pytań:
1. Jak dobić tę tylną nogę do podłogi w szpagacie? Jest to wgl możliwe dla mężczyzny, żeby całkiem ją położyć płasko? Bo ja już prawie wgl nie czuję ciągnięcia, ale jest jakaś blokada i nie mogę jej doprostować. I się właśnie zastanawiam, czy tutaj chodzi o moją budowę czy jak
2. Czy mój sposób rozciągania (opisany wyżej) jest prawidłowy, czy ćwicząc inaczej osiągnął bym lepsze efekty? I czy te efekty są wgl zadowalające jak na pół roku? Nwm nic na ten temat
3. Jak wy się rozciągacie? Jak długo trzymacie, jakie mniej więcej przerwy i jakie efekty osiągacie?
Lat mam 15, jeśli ma to znaczenie.
Pozdro
Od nieco ponad roku ćwiczę Street Workout. Z racji tego, że efekty są w tym dość marne (nie potrafię wykonać żadnych elementów statycznych - nawet tych łatiwjeszych typu BL czy HS), postanowiłem dorzucić coś innego - rozciąganie. Od kiedy pamiętam, byłem lepiej rozciągnięty niż większość rówieśników, więc chętnie wrzuciłem je do swojego treningu. Na początku rozciągałem się 2-3 razy w tygodniu. Teraz rozciągam się prawie codziennie, zdarzy się jeden dzień przerwy na tydzień czy dwa tygodnie. Mowa oczywiście o nogach, górę ciała bowiem rozciągam tylko po treningu (wyjdzie 2 razy w tyg na każdą inną partię).
Efekty:
Po trzech miesiącach (zdjęcie z początku wakacji)
Po pół roku (teraz)
Dotyhczas rozciągałem się w taki sposób, że pozycję przytrzymywałem zazwyczaj 30-35 sekund, a przerwy przed następnymi seriami były całkiem spore (do kilku minut, ostatnio trochę krótsze). W tym czasie rozciągałem zazwyczaj drugą nogę i robiłem coś jeszcze Na rozciąganie poświęcałem bardzo różną ilość czasu. Czasem było to 10-15 minut przed snem, a czasem godzina w ciągu dnia.
I tutaj mam kilka pytań:
1. Jak dobić tę tylną nogę do podłogi w szpagacie? Jest to wgl możliwe dla mężczyzny, żeby całkiem ją położyć płasko? Bo ja już prawie wgl nie czuję ciągnięcia, ale jest jakaś blokada i nie mogę jej doprostować. I się właśnie zastanawiam, czy tutaj chodzi o moją budowę czy jak
2. Czy mój sposób rozciągania (opisany wyżej) jest prawidłowy, czy ćwicząc inaczej osiągnął bym lepsze efekty? I czy te efekty są wgl zadowalające jak na pół roku? Nwm nic na ten temat
3. Jak wy się rozciągacie? Jak długo trzymacie, jakie mniej więcej przerwy i jakie efekty osiągacie?
Lat mam 15, jeśli ma to znaczenie.
Pozdro