Forum Gimnastycy.pl

Pełna wersja: Rozciąganie a ścięgna, rozciąganie w ugiętym stawie.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Siemanko,

Zawsze myślałem, że wszelkie rozciągania powinno się robić w skrajnych pozycjach stawu, do którego dany mięsień jest przyłączony. To nawet logiczne wg mnie.

Ale - ostatnio przeglądałem sobie "Rozciąganie odprężone" Tsatsouline'a i powiedział, że rozciągając ścięgna łatwo je uszkodzić ze względu na niską tolerancję na rozciągnięcie - spoko, też brzmi sensownie. Natomiast dalej był podany przykład - gdy rozciągamy mięsień dwugłowy i czujemy ciągnięcie/ból w zgięciu kolana to sygnał, że rozciągamy właśnie ścięgno.

W moim przypadku zgięcie kolan czuję zawsze gdy rozciągam dwugłowy na pełnym wyproście, gdy robię na nogach lekko ugiętych to czuję po prostu mięsień dwugłowy.

Więc jak to powinno tak naprawdę być? Nie chcę się na jednym biednym Tsatsoulinie opierać. Tongue

A ćwiczeniem, w którym najbardziej to czuję jest rozciąganie dwójek w ten sposób:
[Obrazek: 15412256%28300x300%29.jpg]
Nie mam w sumie nic na popracie swoich teorii, ale jak dla mnie rozciąganie z ugiętymi stawami ma marny efekt. Jeśli np. ugnę nogi w skłonie, to już w ogóle nie czuję, że się rozciągam (no chyba, że lędźwie). Tak samo to ćwiczenie Tsatsoulina na rozciąganie barków w siadzie, z rękami z tyłu. Jeśli ugnę łokcie tak jak na zdjęciu, to nic nie czuję.
Aczkolwiek debat nt. rozciągania było strasznie dużo i do niczego konstruktywnego nie doszli Tongue Trener na karate mi kiedyś mówił, że rozciąganie to tylko "z pogłębianiem"/bujane. Później poznałem immego, to stwierdził, że to herezje i że w ten sposób zniszczę sobie stawy i nic nie osiągnę. A ja wcześniej nieświadom jego zdania rozciągałem się tak 6 lat i nawet prawie szpagat robiłem Big Grin
Pod skłon identycznie się rozciągam w takim właśnie ugiętym siadzie prostym, też najbardziej czuję dwójki Tongue Wtedy sobie robie idealnie klatka do kolan i pogłebiam zakres.
Jeśli ktoś ma naprawdę bardzo duże ograniczenia i pospinane ciało to rozciąganie z ugiętymi stawami może być jedynym rozwiązaniem na przełamanie pierwszych ograniczeń. Jest to jednak jedynie chwilowe rozwiązanie i nie powinno się na nim ograniczać, tylko powolutku, acz regularnie dążyć do coraz bardziej wyprostowanej formy. Warto na takim etapie wspomóc się wszelkiego rodzaju rozluźnianiem mięśniowo-powięziowym, czyli dla przykładu modnym i nadużywanym ostatnio foam rolling'iem. Ja osobiście jestem jednak zdecydowanym zwolennikiem automasażu.

Co do "Rozciągania odprężonego" i tym co tam pisze na temat ścięgien byłbym jednak dość sceptyczny. Wiele ćwiczeń i porad jest tam całkiem sensownych ale doceni to bardziej ktoś już dobrze rozeznany w temacie niż ktoś kto dopiero "poszukuję wiedzy". Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie koncepcja adaptacji tkanek miękkich niż ślepia wiara w ich ograniczenia i tolerancję na rozciągnięcie.

Jednak tak jak zauważył Wylfryd:
(2016-03-04, 21:38)Wylfryd napisał(a): [ -> ]Aczkolwiek debat nt. rozciągania było strasznie dużo i do niczego konstruktywnego nie doszli Tongue
Temat jest dość specyficzny bo każdy ma inne racje, doświadczenia, metody, koncepcje itp. Przede wszystkim każdy z nas jest inny, ma i inną historię, inny tryb życia itd. To dość wyraźnie wpływa na ostateczne efekty i podatność na konkretne metody. W skrócie to co jest najlepsze dla mnie niekoniecznie musi być najlepsze dla kogoś innego.

Sposób pracy nad mobilnością i elastycznością powinien być możliwie maksymalnie dostosowany do indywidualnych potrzeb. Oczywiście korzysta się często z tych samych "narzędzi"/ćwiczeń i koncepcji ale w indywidualny sposób dobranych i dostosowanych. Trzeba uwzględnić błędne wzorce ruchowe, stan koordynacji nerwowo-mięśniowej, ewentualne urazy i wiele wiele więcej innych zmiennych.

Buh

Ta teoria Tsatsoulina nie ma pokrycia w rzeczywistości. Owszem, jak ktoś dopiero zaczyna, to lepiej nie przesadzać, ale to tak jakby powiedzieć, że bieganie jest niezdrowe dla stawów, cytując klasyka, "[...]każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu".
Ja jak rozciągam się z prostymi nogami to czuję rozciągnięcie w inny sposób niż z ugiętymi, i dlatego rozciągam się i tak, i tak. Kit Laughlin ma u siebie filmiki z rozciąganiem ze zgiętymi nogami. Jakoś jak się rozciąga czworogłowe to nie tylko na pełnym zgięciu.
Z racji, że ja w gimnastyce jestem koniem a swoje zakresy wypracowałem w przeciągu niecałych dwóch lat metodą prób i błędów, no i oczywiście wskazówek co do rozciągania, rzeczywiście jest taki moment, że jak się zegnie nogę to czuć dwugłowy ale to z powodu ustawienia anatomicznego. Rzeczywiście w tej pozycji mięsień się napina, ponieważ przechodzi praca mięśniowa z prostowania kolana z dwugłowego na łydkę stąd to się bierze ( łydka też jest odpowiedzialna za prostowanie kolana ). Metoda rozciągania odprężonego jak to nazwał koleś od czajniczków, może być dobra i tylko dobra jeżeli zastosujemy ucisk zewnętrzny np. piłką czy wałkiem, czyli wracamy do "mobility" crossfitowego i faktycznie bez rozgrzewki, jeżeli np. w skłonie w przód podłożymy piłkę/wałek w miejsce gdzie najbardziej boli to można "odprężyć" / rozluźnić napięcie mięśniowe które blokuje skłon. Tylko niestety jest to czasowe i to pomaga przygotować się do treningu, ale nie jest utrwalające tylko statyczne rozciąganie utrwala pozycje ( to logiczne ). Dlatego też stosować dużo ćwiczeń dynamicznych zanim zrobimy ćwiczenia statyczne aby utrwalić skłon/mostek czy szpagat.

Trzymam się tej zasady i wszystko idzie w dobrym kierunku, tym bardziej przy moich gabarytach musiałem się nieźle namęczyć bo doprowadzić do takich zakresów jak mam obecnie

Sebastian

Dawno sie nie udzialalem ale przegladam wszystkie ciekawe tematy. Zginajac jeden ze stawow, izolujemy dany miesien ktory chcemy rozciagnac, blokujac staw, przykladowo jak tutaj w kolanie, rozciagamy caly łancuch miesniowy.

Dla chetnych poszerzenia wiedzy podaje ciekawy art

http://www.magazynbieganie.pl/powiezi-la...zy-calosc/