Nigdzie nie napisałem, że sądzę, że Pavel to wymyślił
Wszystkie metody treningowe pochodzą raczej z kilkusetnego (albo i więcej) doświadczenia ludzkości w tym zakresie i współcześnie są raczej powtarzane - nie mniej jednak czasami jedna osoba umie coś ładnie zebrać w całość, opakować i podać to wyśmienicie reszcie. To samo tyczy się chociażby "Skazanego na trening". Nic tam nie ma nowego o niczym ale jest tak podane, że zaraża ludzi pasją do pompek i przysiadów prawie natychmiast. Jak dla mnie bomba, że ktoś takie książki pisze
Przemądrzanie się czy ktoś to wymyślił czy nie czy może sto lat temu już był gość co tak robił jest bzdurą bo gość co tak robił 100 lat temu widocznie nie umiał tak dotrzeć do człowieka i go tym zarazić jak ten co napisał o tym teraz
Co do skazanego, to faktycznie zaraża ludzi, nie koniecznie jednak czymś dobrym bo cała ta metodyka dobra nie jest a ostatnie części gdzie np. uczy salta w tył przez flicka już nie jest śmieszna, tylko niebezpieczna
Przeczytałem tylko część pierwszą. Rozumiem, że salta są gdzieś dalej?
O to muszę tam zajrzeć
No ale jestem zdziwiony. Źle jest technika opisana? Bo część 1 w sumie bardzo rzetelna jak dla początkującego.
Wszystkie ćwiczenia są dobrze opisane i progresje są też bardzo dobrze rozpisane. Jakikolwiek człowiek - zupełnie nie ćwiczący od lat - jak zacznie ćwiczyć według tej książki przygotowuje sobie bardzo dobrą podstawę pod zajęcie się tym na poważniej. Jak dla mnie wszystko jest rzetelne
A najbardziej rzetelna jest motywacja.
Merfi, jeśli człowiek nie trenował od lat, to niech się weźmie za rozciąganie, wzmacnianie stawów i ogólnie przywrócenie swojego ciała do stanu używalności, a nie kiepski trening siłowy.
A Wade IMO ma bezsensowne cele, które nie prowadzą do niczego, jego progresje też nie są wcale takie mądre. Robienie mostka na podwyższeniu? OK, ale podnosimy nogi, a nie głowę! (chodzi o to, aby nauczyć się wyginać odpowiednią część kręgosłupa). Nie wspominam już o tym, że w tym mostku gościu ma wiecznie ugięte ręce. Stanie na RR to też jeden wielki banan
Czytałem już dawno i teraz nie mam tej książki, tak z pamięci, więc mogę coś przekręcić:
-brak ćwiczenia angażującego dwugłowe ud;
-zwyczajne kłamanie - pisze o pompce na jednej ręce w rok, podając program, zgodnie z którym jest to niemożliwe matematycznie, a do tego sposób wykonania taki, że chyba nikt na świecie tego nie potrafi wykonać, z pompką w staniu na rękach jednoręcz podobnie;
-początkowa progresja do pistoletu to nie ćwiczenie nóg tylko stania na głowie z utrudnieniem - na początku w ogóle nie ćwiczy się nóg; sam potrafiłem zrobić pistolet bez treningu - czyli według jego rozumowania nie było mi już potrzebne więcej siły niż miałem przed rozpoczęciem treningu; podobnie z mostkami;
-tak jak wynika z powyższych - jedne ćwiczenia niewykonalne, inne bardzo proste;
-rozgrzewka to wykonanie łatwiejszych wersji ćwiczeń, brak fazy mającej na celu zwiększenie temperatury mięśni;
-brak ogólnego przygotowania - od razu ćwiczy się specyficznie pod 6 konkretnych ćwiczeń;
-ćwiczenie dokładnie w taki sposób, jaki jest opisany w tej książce da marne rezultaty i będzie stratą czasu - pisze on o tym, żeby bez względu na swój poziom umiejętności robić pompki przy ścianie, potem na podwyższeniu, na kolanach, a do zwykłych pompek dochodzić miesiącami;
-pisze, że nie można zaangażować mocniej "góry" albo "dołu" brzucha, co jest głupotą, bo każdy może sprawdzić na sobie, że tak nie jest ("zakwasy" tylko w jednej części); to, że mięsień jest jeden, nie znaczy, że zawsze przyczepy są dokładnie tak samo obciążone;
-demonizowanie ćwiczeń z ciężarami;
Jednak jest jeden plus który przewyższa wszystkie minusy - dzięki tej książce wiele osób ruszyło dupy i część z nich zaczęła poszukiwać lepszych metod treningowych.