Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Street Workout
#21

gimnastyka tradycyjna to jak taniec klasyczny, a uliczna to jazzowy Cool

kp
#22

(2014-01-06, 12:51)Newcio napisał(a):  Na wschodzie to trenowali swoją drogą, ale jak dla mnie prekursorem był Hannibal i jego ghetto workout, ta ekipa murzynów ze Stanów już w 2006 roku robiła pierwsze filmiki z tego jak ćwiczą

Lord Vital i GIANT zaczynali w latach 90 z tego co wiem z wywiadów.
#23

Teraz chyba cała nieścisłość polega na tym ,że na wschodzie i południu od polski. Sw był nazywany uliczną gimnastyką już w ubiegłym wieku, ludzie trenowali właśnie gimnastykę na dworze, stąd tak rozbudowane place i poziom za granicą. Ponieważ u naszych sąsiadów potrzeba ruchu była wpajana od najmłodszych poziom świadomości sportowej jest tam kilkakrotnie wyższy niż u nas.
#24

W ZSRR zdawano sobie sprawę że gimnastyka to doskonały system na rozwój sprawności fizycznej a to było im potrzebne do:

1) "Produkcji" doskonałych sportowców.
2) "Produkcji" sprawnych żołnierzy i innych funkcjonariuszy.

Dlatego kładli nacisk na gimnastykę. Ilość zdobytych przez ten kraj medali olimpijskich pokazuje, że mieli rację.
#25

watek ten porusza w swoich ksiazkach wiktor suworow. "specnaz" i "akwarium" - nie powinny, nie byc czytane.

kp
#26

Ja również się wypowiem, choć do tematu nawiąże pod koniec postu.

Kiedy byłem w młodym wieku, powiedzmy podstawówka, byłem zawsze bardzo aktywny, z resztą jak większość dzieci Smile Nie dopadł mnie boom internetowy i dużo czasu miałem przyjemność spędzać na boiskach, lasach i wszelkiego rodzaju "dzikich" miejscach Big Grin Od zawsze kochałem sport. Nie lubiłem go oglądać, Kochałem za to doświadczać. Niestety urodziłem się w ubogiej rodzinie, gdzie wiązaliśmy koniec z końcem, dlatego nigdy nie przyszło mi nawet do głowy by poprosić rodziców o złotówkę na loda a co dopiero, by zapisali mnie na jakikolwiek sport, ograniczałem się tylko do szkolnych sks-ów, lecz nigdy nie było to na tyle rozwinięte, by można było to stale kontynuować. Różne dyscypliny sportu dopadały mnie raz po raz, niestety zawsze przeszkodą były finanse - rodziców nie było stać na obóz żeglarski więc żeglarstwo było tylko oddalanym powoli marzeniem, choć były możliwości. W gimnazjum miałem pierwszy raz styczność z salą gimnastyczną gdzie miałem przyjemność pierwszy raz ćwiczyć na poręczach! Skończyło się tylko na treningach na wf-ie. Równocześnie miałem okazję uczęszczać na treningi smoczych łodzi - to było piękne Smile Pierwszy raz należałem do klubu i mogłem trenować! Wraz z moim Przyjacielem zaczęliśmy treningi. Trener dostrzegł w nas potencjał, czułem się wspaniale! Niestety nie na długo. Moje błogosławieństwo w postaci klubu, gdzie trenujesz za darmo - utraciłem. Rodzice stwierdzili, że mam wziąć się "za naukę" i na dodatek treningi kończą się późno (23.00) i, choć były blisko domu, wystarczyło to bym zaniechał kolejnego sportu. Powoli odchodził sport z mojego życia, pozostało mi jedynie kaleczyć się na siłowni w liceum - brak wiedzy, zero rozciągania, brak świadomości w tym co robiłem; czułem, że to nie to. Jedyne co utrzymałem w życiu i , na dodatek BYŁO DARMOWE(!) to bieganie. Biegałem codziennie, biegałem dziennie minimum 1 km; biegałem do sklepu, do dziewczyny, do szkoły - zawsze to Kochałem Smile Wybiegałem od niej 21:58, żeby pod presją czasu zdążyć do domu na 22 bo do tej miałem limit czasowy. Oj tak, to było piękne Smile
Tak jak nie mogłem uprawiać sportu (nie byłem świadomy, nikt mnie nie pokierował), tak również byłem pozbawiony przyjemności w postaci koloni, obozów itp. Ciągle kasa kasa kasa......
Aż w końcu trafiłem do pięknej organizacji, która nazywa się Związek Harcerstwa Polskiego Smile Tak!
Jestem Harcerzem od 7 lat i jestem z tego niesamowicie dumny! Jestem czynnym instruktorem harcerskim, na co dzień pracuje z dziećmi. Harcerstwo pokazało mi, że można mieć praktycznie wszystko za darmo(!) Pokazało mi możliwości, które czają się na każdym rogu, rozwinęło moje umiejętności interpersonalne, otworzyłem się, stałem się odważniejszy. Mimo, iż brzmi to tak prosto, zmieniłem się nie do poznania (i pomyśleć, że w gimnazjum śmiałem się z harcerzy Big Grin ). Chcę przez ten przykład pokazać, że organizacja non-profit rozwinęła mój potencjał. Potencjał, który kryje każdy człowiek, bez względu na stan sprawności psychicznej, fizycznej itp. Przekonałem się, że dla człowieka, któremu da się wiarę, w którego się uwierzy... dla takiego człowieka znikają jakiekolwiek bariery. Jest jak natchniony.
Obserwowałem przez te 7 lat bacznie siebie jak i innych ludzi i mam 100% pewność, że wiara jest głównym czynnikiem sukcesu. Mnie nikt nią nie obdarzył za młodu; tułałem się jak człowiek w ciemnościach...
Ta tułaczka jednak musiała się skończyć, ponieważ przejrzałem na oczy i wszystko zrozumiałem, uwierzyłem w siebie. Uwierzyłem w siebie tak bardzo, że zacząłem uczyć innych, w różnych dziedzinach życia. Uważam sam siebie za doskonałego nauczyciela Smile Uważam, że mam dar nawiązywania kontaktów z ludźmi i przekazywania wiedzy.
Bycie nauczycielem to moja największa pasja, tak wielka jak gimnastyka!
Moim marzeniem jest połączyć te dwie pasje - marzy mi się postawienie hali - sali z profesjonalnym sprzętem gimnastycznym i uczenie wszystkich, którzy postanowią być mistrzami, tak jak to widzą oczami wyobraźni Smile Aby tak materialne rzeczy jak kasa nie zaprzątały głowy ludzi, którzy mają marzenia.

Jak to ma się do Street Workout'u?
Dla mnie SW to alternatywa dla ludzi ubogich, którzy chcieli by być poprowadzeni, lecz nie mają możliwości, brak im wiary w siebie, brak im pieniędzy na treningi, brak im trenera, brak ciepłego słowa. Oczywiście nie wszyscy, jednak to obserwuje na placach zabaw przy domu; obserwuje to w drużynie harcerskiej, gdzie dzieci często nie mogą pojechać na biwak za 15 zł, bo rodzice nie mają pieniędzy. Harcerskie składki to 4 zł / mc, 50 zł w skali roku. Śmieszna cena za zajęcia dodatkowe, ale nawet taka cena dla niektórych jest barierą(!) Czy to rodzicielska znieczulica na potrzeby dziecka czy faktyczny stan porfela? i to i to.
Jedno wiem na pewno. SW może być katalizatorem do rozwoju, nie tylko siły. Postrzegam to jako poznanie samego siebie. Przy odpowiednim doborze narzędzi i słów można pokazać człowiekowi za pomocą ćwiczeń pod blokiem, ZA DARMO(!), że cel, systematyczność i wiara po prostu musi skończyć się sukcesem!!! To wg mnie otwiera mu drogę do życia takiego, jakie naprawdę chciałby wieść; życia którego nikt mu wcześniej nie pokazał.
Podsumuję wypowiedź zdaniem:

"Hej! Nie widzisz jeszcze, że ogranicza Cię tylko TWOJA wyobraźnia i brak wiary w siebie? Zrób coś z tym, bo ja w Ciebie WIERZĘ!" Smile

Zapraszam wszystkich na funpage pasjonatów gimnastyki, workoutu, zimowych kąpieli oraz wszelakiej aktywności! Żyć pełnią życia - to nasza pasja, to nasza misja Smile
https://www.facebook.com/gimnastycznyworkout

Siła! Smile
#27

Dudo, fajny, szczery post. Co do street workoutu to chyba wszyscy uważamy, że to wspaniały rodzaj aktywności z olbrzymim potencjałem. Problem tkwi jednak nie w braku kasy a w braku otwartości i potrzeby odrębności niektórych młodych ludzi wyznajàcych zasadę:"nie interesuje mnie technika, bo nie ćwiczę gimnastyki, tylko street workout". Przez to blokują swój rozwój, nabawiają kontuzji itp. Sad
#28

(2014-01-10, 21:38)Kubus Puchatek napisał(a):  watek ten porusza w swoich ksiazkach wiktor suworow. "specnaz" i "akwarium" - nie powinny, nie byc czytane.

kp
Akwarium dobreWink)
#29

(2014-01-11, 20:35)ghost napisał(a):  
(2014-01-10, 21:38)Kubus Puchatek napisał(a):  watek ten porusza w swoich ksiazkach wiktor suworow. "specnaz" i "akwarium" - nie powinny, nie byc czytane.

kp
Akwarium dobreWink)

Pociągnę trochę ten off top i dodam od siebie, że według mnie najlepsza książką Suworowa jest "Kontrola" Smile
#30

(2014-01-12, 17:31)zahir napisał(a):  
(2014-01-11, 20:35)ghost napisał(a):  
(2014-01-10, 21:38)Kubus Puchatek napisał(a):  watek ten porusza w swoich ksiazkach wiktor suworow. "specnaz" i "akwarium" - nie powinny, nie byc czytane.

kp
Akwarium dobreWink)

Pociągnę trochę ten off top i dodam od siebie, że według mnie najlepsza książką Suworowa jest "Kontrola" Smile

Jak juz jestesmy przy książkach o szpiegach isłużbach ,to czy czytaliście te książki Sekielskiego( sejf,obraz kontrolny )


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości