Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Plan Armstronga - efekty
#11

dlatego robię i jest mi świetnie z tym, ale trzeba kontrolować sytuację, aby nadmiernie nie rozluźniać obręczy barkowej bo może stać się kuku - szczególnie w zwisie na 1 ręce
#12

(2015-01-12, 11:12)zahir napisał(a):  Tylko czy nie lepiej porobić wymachy na drążku? Działa dużo mocniej i jest bardzo rozwojowe.
Właśnie, że nie lepiej, trochę pewien czas sobie wisiałem, to z 15 sekund na prawej w zwisie doszedłem do 45sek w ciągu może miesiąca. Na lewej z 5 do 30sek. Nie potrafiłem na początku lekko ugiąć nawet ręki w podciąganiu na jednej ręce, a po powiedzmy 2-3 miesiącach zrobiłem pełne podciągnięcie na lewe i prawej ręce. Choć teraz nie dam rady, bo na drążku ćwiczę sporadycznie.
#13

Samym zwisem doszedles do podciagniecia w 3 miechy ?


Wysyłane z mojego XT320 za pomocą Tapatalk 2
#14

(2015-01-12, 18:41)Chudini napisał(a):  
(2015-01-12, 11:12)zahir napisał(a):  Tylko czy nie lepiej porobić wymachy na drążku? Działa dużo mocniej i jest bardzo rozwojowe.
Właśnie, że nie lepiej, trochę pewien czas sobie wisiałem, to z 15 sekund na prawej w zwisie doszedłem do 45sek w ciągu może miesiąca. Na lewej z 5 do 30sek. Nie potrafiłem na początku lekko ugiąć nawet ręki w podciąganiu na jednej ręce, a po powiedzmy 2-3 miesiącach zrobiłem pełne podciągnięcie na lewe i prawej ręce. Choć teraz nie dam rady, bo na drążku ćwiczę sporadycznie.

Nie będę się śpiewał o użytkowość zwisów, bo jak mówiłem są dobre. Choć nie wydaje mi się prawdopodobne byś samym zwisem nauczył się podciągania jednorącz. Napisałem o zamachach bo: po pierwsze działa wtedy siła odśrodkowa i mięśnie pracują w wersji turbo. Po drugie jest to element koordynacyjny w którym pracujemy całym ciałem. Wreszcie po trzecie to pierwszy krok do wykonania olbrzyma a od tego zaczyna się gimnastyka na drążku.
#15

Zahir powodzenia w robieniu olbrzymów. Co do waszego pytania, co doszedłem samym zwisem do podciąganie jednorącz? oczywiście, że nie, ale ruszyłem z miejsca, bo jak ktoś chce się podciągać na jednej ręce jak ledwo zwis robi, ogólnie też robiłem:
-zwis pasywny -> aktywny(3 sek) = 1powt robiłem kilka powtórzeń na prawą stronę, żadnego właściwie na lewą, po czasie było ponad 2x więcej na prawą i kilka na lewą o ile dobrze pamiętam(nie chcę przesadzić więc piszę mniej)
-teraz typowy trening, sporo kombinowałem, jedno ćwiczenie: na drabinkach podciągasz się do brody nad drążkiem, puszczasz jedną rękę i przechodzisz drugą ręką na drugi szczebelek drabinki, ręka na której wisimy powinna byś na 90stopniowym zgięciu(przy przechodzeniu wymusza na nas kilku sekundowe zatrzymanie), na początku po prostu jak puszczałem jedną rękę spadałem w dół drugą, prawą trochę wolniej lewą to już wgl masakra, ale po może dwóch tygodniach potrafiłem sobie spokojnie tak przechodzić, trzymać na obie ręce kąt prosty, przechodzić przez niemal całą długość drabinek(lipne te drabinki i nie robiłem całych długości tylko od połowy to one są z jednej strony wyżej z drugiej niżej).
-następne ćwiczenie to hmm... podciąganie jedną ręką, gdzie druga trzyma 3 palce->2palce ->1 palec, ale to dość szybko można osiągnąć, choć na jednym palcu tak łatwo nie jest
-następne ćwiczenie to podciągam się na jednej ręce, druga ręka trzyma gumę, dlatego gumę nie ręcznik czy linę, bo im mocniej zaczniemy za nią sobie pomagać-ciągnąć, to tym mocniej ona leci w dół i mniej nam pomaga(nie takie złe ćwiczenie ale sporo mu brakuje)
-(najważniejsze), jedna ręka za drążek, druga jak najniżej(gdzieś na wys. klatki) chwyta za słupek podporowy od drążka/futrynę/bal czy co tam z boku jest, bardzo ciężko jest zrobić takie powtórzenie, szczególnie im niżej ręka. Zakres powtórzeń to do 2, wiele serii.
#16

(2015-01-13, 09:48)Chudini napisał(a):  na drabinkach podciągasz się do brody nad drążkiem, puszczasz jedną rękę i przechodzisz drugą ręką na drugi szczebelek drabinki, ręka na której wisimy powinna byś na 90stopniowym zgięciu(przy przechodzeniu wymusza na nas kilku sekundowe zatrzymanie), na początku po prostu jak puszczałem jedną rękę spadałem w dół drugą, prawą trochę wolniej lewą to już wgl masakra, ale po może dwóch tygodniach potrafiłem sobie spokojnie tak przechodzić, trzymać na obie ręce kąt prosty, przechodzić przez niemal całą długość drabinek(lipne te drabinki i nie robiłem całych długości tylko od połowy to one są z jednej strony wyżej z drugiej niżej).

jak ktoś nie ma drabinek to może sobie skonstruować pegboard i ćwiczyć w ten sam sposób. Jak to zrobić jest opisane np tutaj. Potrzebna tylko jakaś decha, wiertarka, wiertło łopatkowe odpowiedniej średnicy, 2 kołki Smile

"Remember that almost right, is still wrong. In the long term, this pursuit of perfection will result in much greater strength development and technical refinement;" -Coach Sommer


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości