Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Co mi przeszkadza w rozwoju?
#41

(2014-09-26, 20:41)zahir napisał(a):  prawdziwy rozwój jest wtedy, gdy wciąż szuka się nowych horyzontów.

Prawdziwy rozwój jest wtedy, gdy się ciężko tyra i to we właściwy sposób. Niektórym (jak choćby piszącemu te słowa) niezbędny do tego jest trener. Może dlatego, że przez lata się przyzwyczaiłem. Spojrzenie przepełnione treścią: robisz źle, wszystko! Cofnij się do podstaw i dopracuj - jest dla mnie bezcenne. Samemu można się zachetać na śmierć, nie robiąc nawet minimalnego postępu i jeszcze złych nawyków nabrać. Albo kombinować na 1000 sposobów, wyważając setki drzwi dawno już otwartych.
Jako amator - słucham swojego trenera jak bozi, a jak zawiedzie moje zaufanie - to go zmieniam.

Reasumując temat: brak oczekiwanych postępów spowodowany bywa (dla mnie - jest) brakiem trenerskiej pieczy podczas codziennych treningów, oraz niedostatkiem zdrowego sportowego współzawodnictwa, jakie ma zwykle miejsce w systematycznie ćwiczącej, względnie stałej grupie.
#42

Dokładnie, brakuje chociaż spottera. Wink
#43

(2014-09-26, 21:02)Chudini napisał(a):  Mówimy o trenerze na co dzień z tego co rozumiem, a nie o seminariach, kursach, które bardzo popieram i są wspaniałą rzeczą.

Dobry trener na co dzień to skarb. Gimnastyka nie jest sportem indywidualnym , w tym znaczeniu, że trenując samemu progres jest dużo wolniejszy. Na kursach instruktorskich doświadczeni trenerzy pokazują nam wspaniałe patenty na przyspieszenie opanowania elementów. Niestety nie da się ich stosować na samym sobie, bo są to przytrzymania i asekuracji które może wykonać tylko druga osoba. Do tego dochodzi wyłapywanie błędów których sami nie widzimy.

To owe, pełna zgoda, że prawdziwy rozwój jest wtedy, gdy się ciężko tyra. Ale jeśli nie robi się tego pod okiem kogoś doświadczonego, to bardzo łatwo o kontuzje lub nabranie złych nawyków.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości