2017-01-10, 11:42
Super sprawa, mnie takie historie gdzie ktoś upada i wstaje najbardziej motywują. Dla mnie w ogóle przygoda z jakimikolwiek treningami to była taka wyboista droga. Kiedyś ćwiczyłem, przyszły studia, praca i wyszło jak wyszło. Później na chwilę wróciłem i znowu po kilku miesiącach odpadłem, to już któreś z kolei podejście i mam nadzieję, że tym razem się uda. Ogółem historia Diego jest niesamowita i z olimpiadą w tle, ale myślę, że dla takich jak ja, czyli szaraków ze świeżutkim karnetem na siłownię to też dobry punkt odniesienia. Dzięki, że to znalazłeś i fajnie streściłeś jego historię.