2017-06-07, 23:23
Wiesz co przyczyną może być Twój własny organizm i kulejąca gospodarka hormonalna. Nie kulejąca z Twojej winy, po prostu są ponoć różne frakcje danych hormonów, które działają mniej lub bardziej ugodowo z resztą organizmu. Prawda jest taka, że dermatolodzy nie mają pojęcia skąd bierze się większość łojotokowych i trądzikowych zmian skórnych i wszystkich jak leci leczą maściami steroidowymi albo izotekiem pod różnymi nazwami czyli bardzo wyniszczającym antybiotykiem (przeciwwskazania to w zasadzie normalne życie bo nie możesz wychodzić na słońce, opalać się, jeść niektórych rzeczy, trenować i inne których nie pamiętam). Zmiana nawyków żywieniowych faktycznie może pomóc ale albo strzelasz w produkty i wykluczasz po kolei sprawdzając reakcję albo próbujesz się dowiedzieć czy nie da się reakcji alergicznej jakoś szybciej zbadać.
Od ~12 r.ż. byłem pryszczatym (bardzo mocno pryszczatym) człowieczkiem, któremu najpierw wmawiano, że to dojrzewanie, następnie brak witamin, a następnie podano kilka maści i leków (antybiotyków) mających rozwiązać problem. Oczywiście spełzło to na niczym, antybiotyk leciutko dawał radę przez chwilę, by po odstawieniu spotęgować problem. Potem były "diety" - bez nabiału, bez pieczywa i zbóż, które wytrzymywałem do pół roku z lekkimi poprawami stanu skóry ale bez rewelacji, kilka konsultacji z innymi dermatologami mówiącymi i stosującymi to samo... a potem machnąłem ręką stwierdzając, że problem leży prawdopodobnie we frakcji testosteronu jaka u mnie przeważa i sytuacja być może odwróci się z wiekiem. Patrząc na ostatnie miesiące wyszło na moje, jednak nadal nabiał mój organizm całym sobą odrzuca.
Od ~12 r.ż. byłem pryszczatym (bardzo mocno pryszczatym) człowieczkiem, któremu najpierw wmawiano, że to dojrzewanie, następnie brak witamin, a następnie podano kilka maści i leków (antybiotyków) mających rozwiązać problem. Oczywiście spełzło to na niczym, antybiotyk leciutko dawał radę przez chwilę, by po odstawieniu spotęgować problem. Potem były "diety" - bez nabiału, bez pieczywa i zbóż, które wytrzymywałem do pół roku z lekkimi poprawami stanu skóry ale bez rewelacji, kilka konsultacji z innymi dermatologami mówiącymi i stosującymi to samo... a potem machnąłem ręką stwierdzając, że problem leży prawdopodobnie we frakcji testosteronu jaka u mnie przeważa i sytuacja być może odwróci się z wiekiem. Patrząc na ostatnie miesiące wyszło na moje, jednak nadal nabiał mój organizm całym sobą odrzuca.