Dzięki za odpowiedź
Jak już sprawy będą ogarnięte, to się odezwę.
A ze swojej strony - cóż, dziwię się, że boxy nie chcą współpracować ze specjalistami, ale to może obawa przed utratą "autorytetu" ("zrobiłem lvl 1, dziwko!"
). Miałem ostatnio scysję z "konkurencyjną" grupą z mojego miasta (tak, pomimo tego, że Kołobrzeg jest małym miastem, to są podziały
) - wyraziłem opinię, że sama wizyta na kursie kettlebell nie jest żadnym osiągnięciem - wystarczy wolny weekend i 500zł
(na zdjęciach z tych zajęć widać było nastolatków, emerytów itp.
) i liczy się to, co się z tego wyniesie - a to pokazuje dopiero czas.
Zostałem zbluzgany (dosłownie)...
Mnie tego typu "papierki" śmieszą, zdaję sobie sprawę, że jeden weekend nie zastąpi lat doświadczeń - czy to w treningu biegowym, gimnastycznym czy ciężarach. Nie ma szans. A tu są ludzie "wiedzący lepiej", bo rok trenują
i teraz trenują innych
Moja trenerka nie ma lvl1 (choć była na ichnich szkoleniach), box też nie jest certyfikowany - ale za to ma kilkanaście lat doświadczenia (była zawodniczka taekwondo i trener personalny) i dlatego mam do niej zaufanie, co nie zmienia faktu, że nie wzbrania się przed poszerzaniem horyzontów.
I na rozluźnienie atmosfery...
https://www.youtube.com/watch?v=pqb9pBJweVU
Pozdrawiam!