Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Do dobrego treningu wcale nie potrzeba tony zewnętrznego ciężaru.
#1

Trening typowo pod sporty drużynowe to jest tak naprawę to co interesuję mnie najbardziej, po cześć z pasji po trochu z racji wybranego zawodu. A śledzenie tego jak trenują gwiazdy to takie moje hobby, warto na to czasem zerknąć bo można podpatrzeć naprawdę ciekawe rzeczy. Większość osób myśli że "gwiazdy" w większości przypadków z kosmicznego sprzętu (chociaż i tak bywa wystarczy spojrzeć choćby na rehabilitację Kobiego 2 miesiące po urazie a gość już trenuje Smile ale nie o tym tu mowa). Chciałbym wam pokazać jeden z ciekawszych filmów w sieci z treningu gwiazdy NBA, w którym tak naprawdę nie ma kosmicznych sprzętów i wielkich ciężarów a także można znaleźć elementy klasycznej kalisteniki która wraca do łask u trenerów personalnych na całym świecie. Powiecie mi okey i tak dźwiga zewnętrzne obciążenie, odpowiem tak ale ćwiczy również z masą swojego ciała dzięki czemu osiąga wymierne korzyści, jak zabezpieczenie stawów, stabilizację itd.

#2

W wielu rodzajach treningów można zastosować ćwiczenia z masą własnego ciała zamiast ciężarów.

Podeprę się jak zwykle wioślarstwem, bo je najlepiej znam.
Na siłowni głównie obwody na czas. W przeliczeniu na kilogramy, tak naprawdę chyba nie było ćwiczenia, na którym bym podnosił większy ciężar niż odpowiednik gimnastyczny/kalisteniczny.

Ostatnio sprawdzałem ile podnoszę robiąc pompki - po prostu ułożyłem ręce na wadze i wyszło jakieś 70kg, czyli 70% mojej masy ciała. Jeżeli faktycznie tak można to przeliczać, to kiedy jeszcze trenowałem - ważąc ~72kg w pompkach podnosiłem ok. 50kg, natomiast na ławeczce w treningu na wytrzymałość zawsze braliśmy ok. 35kg (wszyscy musieli brać tyle samo, w obwodach nie ma czasu na zmiany obciążenia).

W przysiadzie ze sztangą braliśmy samą sztangę lub z jakimś małym obciążeniem, czyli łącznie do 20-30kg. Dzisiaj robię pistolety samemu ważąc 100kg.

Jednak zaznaczam, że nie wiem w jaki sposób się przekłada tego typu obliczanie obciążenia w treningu z masą ciała na trening z ciężarami.

Jeżeli można tak szacować, to uważam, że w baaardzo wielu dyscyplinach spokojnie można połowę żelastwa zamienić na ćwiczenia z masą własnego ciała. Smile
#3

I to jest ten problem, że pompki i przysiady na jednej nodze nie przekłądają się tak jak się myśli. To, że 70% podnosisz na wadze nie znaczy, że tyle założysz na gryf.
I z tego powodu nigdy nie zastąpimy takich ćwiczeń jak chociażby martwy ciąg.
#4

Martwy ciąg, to bardzo dobre ćwiczenie ale obrosło mitami. Ciągle ktoś powtarza, że nie można go zastąpić. Nie mam nic przeciwko ciężarom i gimnastycy też z nich korzystają jako uzupełnienie treningu, jednak głównie pracują ćwiczeniami z obciążeniem własnego ciała. Umówmy się, martwy ciąg jest świetnym ćwiczeniem dla ciężarowców i kulturystów. Jeżeli zależy nam na sprawności fizycznej (rozumianej jako panowanie nad własnym ciałem i umiejętności przemieszczania go), to istnieje cała masa ćwiczeń wzmacniających plecy. Twierdzenie, że mięśnie można zbudować tylko ciężarami jest mitem! Gdyby tak było mistrzowie pokroju Maxa Sicka nie polecali by ćwiczeń izometrycznych a gimnastycy (szczególnie ci ćwiczący na kółkach) nie mieli by tak imponujących sylwetek.
#5

Nie piszę jedynie o budowaniu masy mięśniowej. Zwykłe ćwiczenia na grzbiet z masą ciała nigdy nie będą tak dobre jak tradycyjny martwy ciąg lub jego odmiany. W życiu o wiele bardziej przydaje się ruch martwego ciągu niż unoszenie tułowia w leżeniu na plecach. Także Martwy Ciąg jest ćwiczeniem dla każdego, bez względu na to jaki sport uprawia, czy w ogóle go nie uprawia.
#6

Nie do końca się zgadzam, miałem okazję raz podejść (dla zabawy) na siłowni do martwego ciągu, którego nigdy nie ćwiczyłem. Ważąc wtedy 74kg podniosłem 180kg raz, a potem po kilkuminutowej przerwie sztangą o wadze 120kg zrobiłem 10 powtórzeń. Tak jak wspomniałem, nigdy go nie ćwiczyłem, w ogóle rzadko bywam na siłowni, może raz w roku mi się trafi.
Jest tutaj konkretna zasada, dojście do wielkich ciężarów w szybkim czasie spowalnia, mozolne ćwiczenia przez lata małymi obciążeniami ale bardzo kompleksowo, również dają siłę, ale nie spowalniają.

Znajdę sporo osób, które pociągną w martwym 200kg robiąc do tego flagę, wage przodem i tyłem i inne, które nie trenują martwego ciągu w ogóle, nie wiem czy znajdę jedną, która non stop robi martwy, a zrobi wymienione wcześniej.
Więc zupełnie nie widzę przydatności tego ćwiczenia w rozwoju gimnastycznym ani siłowym w gimnastyce, a jesteśmy w końcu na forum gimnastycznym. Żadne ćwiczenia nie są złe, są tylko takie, które mało pasują do danej dyscypliny. Jeżeli martwy to takie super ćwiczenie na plecy itd... to siłownie byłyby pełne od trenujących gimnastykę, bo przecież plecy to podstawa do większości wytrzymań, na kółkach np.
Jako wspomaganie, wzmocnienie, tak, jak najbardziej... jako ćwiczenie treningowe... nie ta dyscyplina
#7

Jeżeli porównujemy wszystko do gimnastyki to robienie martwego ciągu na wielkich ciężarach nie jest potrzebne. Ale dlaczego to ćwiczenie nie mogłoby się przydać jako uzupełniające dla gimnastyki? Umówmy się, 180 na raz i 120 na 10 razy to nie jest imponujący wynik. I dużo osób ćwiczących martwe ciągi chociaż rok podniesie więcej niż Ty, gdzie ćwiczysz znacznie większy okres czasu pozycje statyczne, mostki, czy unoszenia itd.
Zle porównanie. Osoba ćwicząca na siłowni nie ma za celu uczenie się pozycji statycznych. Nie dziwne, że podnosząc ponad 200kg w serii nie potrafią wykonać takiego ćwiczenia. Tego trzeba się po prostu nauczyć i jeżeli taka osoba chciałaby się tego nauczyć to zapewne to osiągnie. Widziałem kulturyste, który zrobił planche.
#8

User, z całym szacunkiem ale robi nam się jałowa dyskusja. Adam zwrócił po prostu uwagę na wszechstronność ćwiczeń gimnastycznych, nie negując, że martwy ciąg może być uzupełnieniem treningu. może ale nie musi. co do osiągów Adama w martwym ciągu bez przygotowania, to uważam, że przy jego wadze były imponujące. I w tym całe sedno. trening siłowy jest treningiem specjalistycznym, rozwijającym tylko siłę względną. Oznacza to tylko tyle, że możesz podnieść dużo na raz. Mocno dyskusyjne jest dla mnie, że to tak potrzebne w życiu codziennym. w ciężkiej pracy typu przeprowadzka, rozładowanie towaru, czy ciężkie prace budowlane bardziej przydatna jest wytrzymałość siłowa. Widziałem już wielu silnych ludzi, którzy tracili impet przy dłuższym dźwiganiu nawet niewielkich ciężarów. Nikt z nas nie neguje jednak treningu siłowego, więc zakończmy temat. Kto lubi, niech wykonuje martwy ciąg i tyleSmile
#9

Właśnie zwróciłem uwagę na jego wagę i dlatego napsiałem, że ten wynik nie jest taki imponujący dla kogoś kto trenuje na codzień martwe ciągi.

W polsce subjuniorzy(do lat 18) podniosą więcej Niż Adam, bo 222,5kg. A w Seniorach podnoszą już 320kg. To tylko polska, nie sprawdzałem, czy nie ma lepszych wyników w innych krajach. No i są to wyniki na rok 2011.

A więc osoba, która rozsądnie trenuje w rok dojdzie dalej lub do tego samego wyniku, a pamiętajmy Adam już "trochę" ćwiczy.


Po treningu z masą ciała można podnosić duże cieżąry. Lecz te cieżąry są duże dla zwykłęgo człowieka nie trenującego, a nie dla osoby, która podnosi cieżary. Ja nie osądzam co jest dobre, a co złe i nie chcę byście mnie tak zrozumieli. Piszę tylko jak jest bez oszukiwania, że bez obciażenia można podnosić duze cieżary bo jest to krzywdzące dla jednej ze stron.


edit: co do twoich przykładów, że martwy ciąg nie jest przydatny w życiu. To co wymieniłeś to akurat fragment RUCHU z martwego ciągu. Nie ważne, czy siła, czy wytrzymałość siłowa. Ja pisałem o konkretnym RUCHU.
#10

nie ma sensu rozprawiać nad wyższością jednego ze sposobów ćwiczeń. Jedni ćwiczą z ciężarami, inni bez a jeszcze inni to łączą. Na co dzień nie przydaje się ani 300kg w MC ani trzymanie 10 sekund Iron Cross'a Smile Kwestia kto co lubi robić i tyle.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości