2014-04-07, 22:20
Rób jak ten koleś tutaj (nie jak ja):
A tak to standard, przydaje się mieć materace i osobę, która wie jak asekurować. Robić dużo wprawek, trudniejszych wersji przewrotów, ćwiczyć wyskok (może warto z obciążeniem, bo to ci trochę przypomina jak się skacze pionowo w górę, a nie trochę przód/tył).
Jeśli chodzi o salto, to standard:
-skakać w górę, nie za siebie
-patrzeć jak najdłużej do przodu, nie do góry/za siebie
-skakać z lekkiego ugięcia nóg z mocnym zamachem rąk, nie z pełnego przysiadu
-odczekać chwilę i bardzo szybko kopnąć/nakryć się nogami, przytrzymując je za goleń pod kolanem i przyciskając do klaty
-odczekać chwilę i bardzo szybko się wyprostować, pomagając sobie rękoma ściągnąć nogi do ziemi, plus odchylając głowę i klatę do tyłu
Nagrać siebie i stwierdzić, że żadnego z tych podpunktów, nie robi się dobrze .
Mi np. dziś pomogło, mocniejsze skupienie na szybkim otwarciu się. Dzięki temu pomimo pierwszych kilku serii wylądowanych na kolana, zacząłem trzaskać ileś pod rząd prawie prostych.
Plus, próbowałem trzymać takiego jakby garba, żeby pilnować się z wyskokiem do góry i ciasnym kręceniem. To jest troszkę trudne do wzięcia na intuicję, bo z tego co aktualnie rozumiem, powinieneś się kręcić wokół swoich bioder, nie barków (jak przy salcie w przód). Dlatego możesz wyskoczyć z lekkim garbem, ważne jest jak szybko i ciasno się złożysz nogami. Ludzie (w tym ja), się często pietrają i skaczą za siebie jak do fiflaka, w rezultacie panicznie kopią nogami, ale nie są w stanie się dobrze złożyć i nie mają wysokości, żeby bezpiecznie lądować.
A tak to standard, przydaje się mieć materace i osobę, która wie jak asekurować. Robić dużo wprawek, trudniejszych wersji przewrotów, ćwiczyć wyskok (może warto z obciążeniem, bo to ci trochę przypomina jak się skacze pionowo w górę, a nie trochę przód/tył).
Jeśli chodzi o salto, to standard:
-skakać w górę, nie za siebie
-patrzeć jak najdłużej do przodu, nie do góry/za siebie
-skakać z lekkiego ugięcia nóg z mocnym zamachem rąk, nie z pełnego przysiadu
-odczekać chwilę i bardzo szybko kopnąć/nakryć się nogami, przytrzymując je za goleń pod kolanem i przyciskając do klaty
-odczekać chwilę i bardzo szybko się wyprostować, pomagając sobie rękoma ściągnąć nogi do ziemi, plus odchylając głowę i klatę do tyłu
Nagrać siebie i stwierdzić, że żadnego z tych podpunktów, nie robi się dobrze .
Mi np. dziś pomogło, mocniejsze skupienie na szybkim otwarciu się. Dzięki temu pomimo pierwszych kilku serii wylądowanych na kolana, zacząłem trzaskać ileś pod rząd prawie prostych.
Plus, próbowałem trzymać takiego jakby garba, żeby pilnować się z wyskokiem do góry i ciasnym kręceniem. To jest troszkę trudne do wzięcia na intuicję, bo z tego co aktualnie rozumiem, powinieneś się kręcić wokół swoich bioder, nie barków (jak przy salcie w przód). Dlatego możesz wyskoczyć z lekkim garbem, ważne jest jak szybko i ciasno się złożysz nogami. Ludzie (w tym ja), się często pietrają i skaczą za siebie jak do fiflaka, w rezultacie panicznie kopią nogami, ale nie są w stanie się dobrze złożyć i nie mają wysokości, żeby bezpiecznie lądować.