2015-12-28, 22:12
Chodzi mi konkretnie o to ćwiczenie:
https://www.youtube.com/watch?v=-EaCqRVR...c&index=10
Mały ciężar, cel: wzmacnianie.
Robić to na prostych rękach czy lekko ugiętych?
Zastanawia mnie też, jaka jest różnica w pracy mięśni i udziale ich pracy przy tym ćwiczeniu o prostych rękach, a przy takich lekko ugiętych...
I kolejna kwestia - co w przypadku kobitek, które np. pierwszy raz przychodzą na zajęcia i mają problem nawet z ciężarem hantelek 0,5 kg? Kazać im zginać łokcie, czy prostować? Nie poobciążają sobie stawów przy prostych rękach?
W ogóle w fitnessie się bardzo zwraca uwagę, by nie zginać stawów do końca ani też nie prostować do końca. Przypuszczam, że pozwala to sztucznie napompować mięsień... Chociaż jest tu paradoks, bo na koniec zajęć jednak jest zawsze rozciąganie. Nie zginanie do końca pozwala utrzymać ciągłe napięcie mięśni (bez rozluźniania go między powtórzeniami), nie prostowanie do końca również + właśnie unikanie przeprostów (tłumaczono to, że np. przy przysiadzie takie gwałtowne prostowanie i blokowanie stawu przy wyjściu w górę staw obciąża i po paru latach takich ćwiczeń można mieć problemy. Klik, klik, klik aż się staw wyklika. ;p). Ale czy faktycznie ta metoda jest taka dobra, zdrowa i przynosząca takie efekty, do jakich ludzie z fitnessu zmierzają (bo że dla gimnastyków to trochę bezużyteczne to się domyślam)?...
https://www.youtube.com/watch?v=-EaCqRVR...c&index=10
Mały ciężar, cel: wzmacnianie.
Robić to na prostych rękach czy lekko ugiętych?
Zastanawia mnie też, jaka jest różnica w pracy mięśni i udziale ich pracy przy tym ćwiczeniu o prostych rękach, a przy takich lekko ugiętych...
I kolejna kwestia - co w przypadku kobitek, które np. pierwszy raz przychodzą na zajęcia i mają problem nawet z ciężarem hantelek 0,5 kg? Kazać im zginać łokcie, czy prostować? Nie poobciążają sobie stawów przy prostych rękach?
W ogóle w fitnessie się bardzo zwraca uwagę, by nie zginać stawów do końca ani też nie prostować do końca. Przypuszczam, że pozwala to sztucznie napompować mięsień... Chociaż jest tu paradoks, bo na koniec zajęć jednak jest zawsze rozciąganie. Nie zginanie do końca pozwala utrzymać ciągłe napięcie mięśni (bez rozluźniania go między powtórzeniami), nie prostowanie do końca również + właśnie unikanie przeprostów (tłumaczono to, że np. przy przysiadzie takie gwałtowne prostowanie i blokowanie stawu przy wyjściu w górę staw obciąża i po paru latach takich ćwiczeń można mieć problemy. Klik, klik, klik aż się staw wyklika. ;p). Ale czy faktycznie ta metoda jest taka dobra, zdrowa i przynosząca takie efekty, do jakich ludzie z fitnessu zmierzają (bo że dla gimnastyków to trochę bezużyteczne to się domyślam)?...