2014-08-31, 13:43
(2014-08-31, 10:08)Satetsu napisał(a):Tak, chodzilo mi o unikanie zboz. Nie jem i mam problem z glowy, co ciekawe ci co uprawiaja czesto dla siebie maja oddzielne zagony, ktorych nie pryskaja. Mozna takie cuda obejrzec np w filmie "Swiat wg Monsanto", polecam mocny dokument, jest na YT.(2014-08-31, 09:53)zahir napisał(a): Że niby można "kompletnie unikać produktów roślinnych"?!
A w ogóle to chyba lekka paranoja. W końcu mięso pochodzi od zwierząt żywionych właśnie na maksa pryskanymi pestycydami paszami. W dodatku często są to rośliny modyfikowane genetycznie. Plus różne "witaminki" mające przyspieszyć wzrost zwierzaków. Oraz pompowanie w mięso olbrzymich ilości "wody" w celu zwiększenia masy. Oczywiście nie jest to czysta woda.
Przy takim podejściu powinniśmy żywić się wyłącznie tym co sami wyprodukujemy.
Juggerowi chyba chodziło o unikanie ziaren/zbóż. Zahir nie zapominaj że jest coś takiego jak żywność ekologiczna i organiczna, mięsa "grass-fed", ryby "wild caught" itd itd. Taka żywność jest trochę zdrowsza a czasem dużo zdrowsza zależnie jak trafimy bo wiadomo, że nie wszystkie certyfikaty ORGANIC są z prawdziwego zdarzenia. Co prawda w Polsce taka żywność jest trudno dostępna i bardzo droga.
Ogolnie zahir to masz racje z tym miesem, dlatego sklepowego ogolnie tez unikam i bardzo czesto jestem wegetarianinem Wole raz na jakis czas kupic od znajomego rolnika swiartke czy polowke z wlasnego uboju i dac do znajomego masarza.
Co do samowystarczalnosci, to ja np niemal wszystkie warzywa w sezonie wiosna/lato mam z wlasnego ogrodu, czyli wiem co jem.
Autorytety są główną przyczyną tego, że ludzkość stoi w miejscu Johann Wolfgang von Goethe