Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

strzelający kręgosłup
#11

Zdecydowanie potrzebna jest konsultacja z lekarzem. Poza tym warto pomyśleć o rozciąganiu, spraw sobie drabinki gimnastyczne lub kupie drążek do podciągania i porozciągaj się w domu. Mój brat miał podobne problemy z kręgosłupem co ty i dostał takie zalecenie od lekarza.
#12

Dzięki Wink Obeszło się bez lekarza. Pomogły za to 2 dni przerwy, więcej ruchu i tak jak Buh pisał powoli ale do przodu Wink Najwyraźniej to nie było nic poważnego. Jeżeli w przyszłości problem się powtórzy to w pierwszej kolejności pójdę do lekarza.
@Papan Jakie ćwiczenia rozciągające masz na myśli?
#13

Odświeżam temat, bo sama mam nowe refleksje.

Się wybierałam do fizjoterapeuty jak sójka za morze, bo jeśli chodzi o sam kręgosłup, to co najmniej trzy rzeczy mnie niepokoiły... Ostatnio przez kontuzję przyśpieszyła mi się ta wizyta. Wystrzelał mi calutkim kręgosłupem i zabronił robić tego samemu... No i teraz zacytuję samą z siebie z poprzedniego postu w tym temacie:

Cytat:Nie odczuwam bólów. Jedynie dyskomfort, uczucie zblokowania. Po strzeleniu często przechodzi, ale szybko też pojawia się moment, że musze znów strzelić...

No i dokładnie tak jak mi fizjoterapeuta powiedział wczoraj... Jak strzelam sobie kręgosłupem, to wystrzelę 2-3 kręgi, a reszta zostaje tak jak była i dalej prowokuje skrzywianie się. Dlatego ulga jest tylko chwilowa i dlatego jakiś czas potem znowu czuję, że muszę sobie strzelić. I tak można w nieskończonosć... Niedokładne tego robienie ponoć może jedynie pogłębić wady.
Że teraz jeszcze mogę się z tym czuć spoko, tym bardziej, że jestem umięśniona, więc to tam wszystko się jakoś trzyma, jak u każdej wysportowanej osoby. Ale że za 5-10 lat może już nie być tak kolorowo...

Zabronił mi wykonywania ruchów kręgosłupem w kilku płaszczyznach na raz. Tzn. albo skłony do boku albo do przodu. Jeżeli pochylę się do przodu i wykonam wtedy skręt tułowia, to prowokuję tym nachodzenie na siebie wyrostków poprzecznych, czyli znowu pogłębiam wadę, doprowadzam do złego ustawienia, którego potem sama mogę sobie nie wystrzelać.... Jak mi to pokazywał na makiecie kręgosłupa to miało to w sumie duży sens. Ale tak mi nagadał, że teraz trochę jak tyczka chodzę, boję się w ogóle wykonać skręty jakikolwiek. ;p
Zabronił mi wykonywania krążenia tułowiem (biodrami mogę), i żebym sama nie robiła tego:
[Obrazek: Ryc.6.jpg]
Bo właśnie wtedy strzelę tylko kilkoma kręgami a tak to pogłębiam wadę...
(swoją drogą tego uczyli na szkoleniu z treningu funkcjonalnego, który ostatnio jest tak modny, więc ma to sporo sensu, że może być niedopracowany i czerpać ze wszystkiego po trochu)

Pokazał mi jedno ćwiczenie, gdzie najpierw długo się leży, żeby rozluźnić plecki, kręgosłup, tam wszystko wszystko i dopiero później delikatnymi ruchami, przcyiąganiem do siebie na zmianę nóg można sobie nieinwazyjnie ponastawiać lędźwia.


Trudno mi z nim dyskutować, bo to pan profesor z uczelni, z ponad 20 letnim doświadczeniem w zawodzie, poświęcił mi też dużo uwagi, za każdym razem to mi pierwszej pozwalał wszystko powiedzieć, nie przerywał, ogólnie dostałam dużo zrozumienia, no i wszystko co mówił bardzo sensowne i logiczne mi się wydało... No i bierze za to grube hajsy, a ludzie i tak do niego chodzą i polecają sobie go nawzajem. Chociaż ze mnie fizjoterapeuta żaden, więc pozostaje mi tylko zaufanie do lekarza. ;p


Ale w opozycji się tak zastanawiam... A joga np.? Ci ludzie mają figury chyba w każdej możliwej konfiguracji, wszelkie skręty, łączenia płaszczyzn, no tam jest wszystko w każdą stronę i zazwyczaj są to bardzo zdrowe osoby. W sumie nie słyszałam chyba nigdy zdania "a rozwaliłem sobie kręgosłup od trenowania jogi". ;p

No i np. jak mam rościągać taśmy boczne bez wykonywania skłonów i skrętów jednocześnie? Albo co, z salt nigdy fulla nie zrobię czy żadnej śruby?

Czasami też się poprosiło kolegę, żeby wystrzelał kręgosłupem, ręce na kark, łokcie z przodu i on za te ręce podnosił, w klatce chrupało aż miło... A teraz w sumie się okazuje, że takich rzeczy właściwie nie powinna robić osoba, która nie jest lekarzem z dużym doświadczeniem.

Zapraszam do dyskusji, dzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat, swoimi doświadczeniami...
#14

Nie widzę żadnego zagrożenia przy śrubie, bo skręca się w powietrzu, czyli w odciążeniu. Przy sal cie w ogóle nie ma ruchów skrętnych.
#15

Jeśli chodzi o moją opinię...
Ok, pan profesor z długim stażem i w ogóle bardzo mądry, wykształcony człowiek - pewnie sama bym się do niego wybrała Wink Jednak, jeżeli ten pan profesor nigdy nie miał styczności ze sportem i nie łączył ze sobą sportu i fizjoterapii - nigdy nie zrozumie nawet kontuzjowanych amatorów. Jemu łatwo jest powiedzieć "nie rób tego, ani tamtego" - to właśnie tak, jak mówisz, zaczynasz chodzić jak tyczka. Też to miałam.

Fakt, ćwiczeń skrętnych/rotacyjnych lepiej unikać (np. krążenia tułowia). Sama od tego uciekam, bo po prostu czuję, że w trakcie tego ćwiczenia coś mi się przestawia w L5-S1. Ale to, co wspomniał Zahir, salta skręcasz w powietrzu, więc de facto kręgi/wyrostki/czy co tam jeszcze nie powinny się skręcać/przestawiać. Sama śruby jeszcze nie skręciłam, ale bez problemu robię salto w przód czy w tył i w kręgosłupie nic się nie dzieje i cytuję znowu Zahira: "Przy salcie w ogóle nie ma ruchów skrętnych." Wink

Ano, i pan profesor chyba za bardzo gwiazdorzy, skoro: "A teraz w sumie się okazuje, że takich rzeczy właściwie nie powinna robić osoba, która nie jest lekarzem z dużym doświadczeniem." Wink myślę, że DOBRY fizjoterapeuta z dużo mniejszym stażem potrafi "wystrzelać" kręgosłupem tak jak on, albo nawet lepiej. Nie od stażu i doświadczenia to zależy Big Grin Mam koleżankę, która aktualnie idzie na magisterkę z fizjoterapii i od jakiegoś roku chodzę do niej regularnie na masaże - nikt inny nie potrafił mi tak wymasować pleców jak ona; nikt inny nie dał mi tylu rad, dotyczących moich dolegliwości (nie tylko kręgosłupa), a z rehabilitantami i fizjoterapeutami trochę czasu spędziłam już nawet za dzieciaka Wink Dziewczyna jeszcze się uczy (co najważniejsze, chce!), a i tak ma wiedzę pokroju pana profesora. Do tego równocześnie jest ze mną na roku (wychowanie fizyczne) i tym bardziej wie, co w trawie piszczy i łączy aktywność ruchową z fizjoterapią (sama kiedyś trenowała pływanie i koszykówkę). Dlatego bardziej ufam fizjoterapeutom, którzy mieli kiedykolwiek styczność ze sportem Wink

Szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia, co do tego gościa i jego mądrości Smile
#16

Ja teraz pytam kogo tylko mogę ze znajomych, którzy mieli jakąkolwiek stycznośc z fizjoterapią, żeby się dokształcić i jakąś swoją opinię wyrobić... Bo zbaraniałam totalnie. Najpierw cie jedni czegos uczą, po latach drudzy ci tego zabraniają, a potem jeszcze przychodzą trzeci i ci mowią, że wszystko co robiłaś przez ostatnie lata było bez sensu i szkodliwe... i bądź tu człowieku mądry.

W ogóle jutro planuję jutro iśc na RTG kręgosłupa sobie zrobić, żeby się upewnić czy wszystko ok. To może znowu jakieś nowe fakty dojdą ;p

Co do strzelania kręgosłupem... chodzi mi stricte o manualne nastawianie. Bo że przy masażu kręgi strzelają to myślę dość naturalne, bo też się tam rozluźnia i ustawia. Masaż pozwolę zrobić sobie prawie każdemu, ale nie każdemu pozwoliłabym na coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=3-umL2juiCs
#17

(2016-07-24, 19:37)Neta napisał(a):  Najpierw cie jedni czegos uczą, po latach drudzy ci tego zabraniają, a potem jeszcze przychodzą trzeci i ci mowią, że wszystko co robiłaś przez ostatnie lata było bez sensu i szkodliwe... i bądź tu człowieku mądry.
Jeden gada to, co mu się wydaje, drugi ogarnia, ale na podstawie przestarzałych badań, trzeci na aktualnych, a za parę lat się okaże, że jednak ten pierwszy miał rację, a nowoczesne materiały trzeciego będą jednak szkodliwe, bo ktoś czegoś gdzieś się doszukał. Big Grin

Tak to jest niestety z nauką, tylko w matematyce wszystko się zgadza Tongue
#18

(2016-07-24, 19:37)Neta napisał(a):  Ja teraz pytam kogo tylko mogę ze znajomych, którzy mieli jakąkolwiek stycznośc z fizjoterapią, żeby się dokształcić i jakąś swoją opinię wyrobić... Bo zbaraniałam totalnie. Najpierw cie jedni czegos uczą, po latach drudzy ci tego zabraniają, a potem jeszcze przychodzą trzeci i ci mowią, że wszystko co robiłaś przez ostatnie lata było bez sensu i szkodliwe... i bądź tu człowieku mądry.

W ogóle jutro planuję jutro iśc na RTG kręgosłupa sobie zrobić, żeby się upewnić czy wszystko ok. To może znowu jakieś nowe fakty dojdą ;p

Co do strzelania kręgosłupem... chodzi mi stricte o manualne nastawianie. Bo że przy masażu kręgi strzelają to myślę dość naturalne, bo też się tam rozluźnia i ustawia. Masaż pozwolę zrobić sobie prawie każdemu, ale nie każdemu pozwoliłabym na coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=3-umL2juiCs

Dlatego w tych sprawach wolę udać się do przynajmniej 3 osób tej samej specjalizacji, żeby jeden potwierdził wersję poprzedniego. Tak miałam w przypadku neurologa (ale to była sytuacja wyjątkowa, bo czekałam wtedy ok. 4 miesięcy na wizytę na NFZ, a porada była potrzebna od zaraz, więc wybrałam się najpierw prywatnie). Pierwszy ocenił po swojemu, drugi po tych 4 miesiącach powiedział to samo, co pierwszy. A w sprawach rehabilitacji, jednak chyba bardziej ufam fizjoterapeutom, bo jednak oni muszą się mocować ze stawianiem ludzi na nogi (dosłownie i w przenośni) i wiedzą lepiej/więcej na temat jakichkolwiek ruchów szkieletu i mięśni. Natomiast lekarz myśli przeważnie tylko "jakby go tu pokroić w tym przypadku?" - praktycznie 80-90% lekarzy od razu ucieka się do operacji, bo tak jest łatwiej...

Przykład mojej koleżanki z roku: miała rok przerwy w studiach ze względu na jakieś problemy z kręgosłupem. Co powiedział lekarz? Oczywiście operacja, a i, że nie może już uprawiać sportu wyczynowo (kiedyś tam akrobatyka, potem jiu-jitsu, teraz nawet MMA). Nie dała się pokroić. Trafiła do dobrych fizjoterapeutów, odkryła coś takiego jak "joga kręgosłupa" (bardzo monotonne ćwiczenia, ale podobno super efekty), a ostatnio była na MŚ w Las Vegas w MMA i wróciła z brązem. Można? Można Smile

Co do masowania i nastawiania - oczywiście ja też nie pozwoliłabym sobie na takie coś każdemu, musiałabym mieć duuuuuże zaufanie do tej osoby Wink
#19

Ale to był lekarz fizjoterapeuta ;p Do ortopedów też nie chodzę, bo właśnie myślę podobnie jak Ty...
#20

(2016-07-24, 19:37)Neta napisał(a):  Co do strzelania kręgosłupem... chodzi mi stricte o manualne nastawianie. Bo że przy masażu kręgi strzelają to myślę dość naturalne, bo też się tam rozluźnia i ustawia. Masaż pozwolę zrobić sobie prawie każdemu, ale nie każdemu pozwoliłabym na coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=3-umL2juiCs
Teraz dopiero obejrzałem ten filmik, tę pierwszą - manipulację odcinka lędźwiowego robiła mi kiedyś znajoma znajomej, studentka fizjo. Wygląda może niezbyt zachęcająco, ale uczucie genialne Big Grin


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości