wczoraj na trening zaprosil mnie i mojego siostrzenca - Zahir.
Cwiczylismy chyba z 2.5 godz, pogoda dopisywala.
Zahir pokazal nam podstawy, m.in. rozgrzewke na poreczach, ktorych dotychczas nie docenialem, cwiczenia do front i back lever, w koncu na moje zyczenie - podstawy do zarzutu (muscle up) na kolkach, a na koniec pokazal jak uzywac gum w celu przygotowywania okreslonych grup miesniowych do trudniejszych zadan. Lubie gumy, choc nie czesto po nie siegam, wiec z przyjemnoscia przyswoje zaprezentowane cwiczenia.
Najtrudniej mial moj siotrzeniec - 195 cm wzrostu i ponad 90 kg wagi. Dla niego to byla zupelna nowosc! I... zauroczyl sie "kolkami" i poreczami i obiecal, ze solidnie przepracuje kolejny rok, pod ich katem. A te sprzety obok sztangi, na razie nie chce z niej zrezygnowac zupelnie
, na stale znajda u niego miejsce.
ja sie nie staralem "za bardzo", nie "napinalem" - wciaz mam w pamieci, ze kontuzja lokcia moze szybko wrocic, i ten czas i najblizszy poswiecam na adaptacje mojego nadwyreznoego przez lata treningu ukladu kostno-stawowego. takze tymczasem - relaksik
Chcialem podziekowac Zahirowi, za uwage i poswiecony czas.
pozdrawiam
kp