2015-12-24, 01:00
Cytat z wpisu na blogu:
Kolejny z bloga:
A więc są one niebezpieczne. Chodzi przede wszystkim o to, by kolano nie latało sobie w prawo, lewo, jak mu się tam zachce, noga powinna być ustabilizowana a zejście w dół kontrolowane... Bo bez tego może to prowadzić do szpotawości, czy koślawości kolan (wiem, że raczej w wieku dziecięcym i młodzieńczym zanim układ kostny jest ukształtowany). Tak samo nieumiejętność spinania brzucha bywa groźna przy wielu ćwiczeniach i ruchach. I nie chodzi o to, że samo rozciągnięcie w lędźwiach jest złe, ale o to, że wyginanie się w tył poprzez niespinanie brzucha jest obciążające dla kręgosłupa przy konkretnych ruchach.
Z kolei ćwierć przysiad nie jest zły. Szczególnie prawidłowo wykonany ćwierć przysiad na jednej noce pozwolił mi pozbyć się bólów kolan (odsyłam do kledzikowych ćwiczeń na kolana).
Sama jestem osobą, która na przemian słyszała, że głębokie przysiady są szkodliwe albo wskazane i tak od opinii do opinii nie umiałam wyrobić sobie własnego stanowiska... obecnie uważam, że głębokie przysiady są jak najbardziej w porządku. I jestem jednym z przykładów ludzi, których na początku w przysiadzie bolały kolana, a obecnie sama często siedzę w kucka na krześle przed komputerem, bo zwyczajnie jest mi tak wygodniej, nie boli mnie w tej pozycji kręgosłup. Przysiady stały się przyjemne, gdy zastosowałam się do paru zasad: stopy są leciutko skierowane na zewnątrz, ale leciutko, kolano nie wychodzi poza obręb stopy, nie ucieka ani na prawo, ani na lewo i nie wychyla się też poza palce, miednica jest zrotowana w tył (zachowana lordoza), podczas wychodzenia w górę mocno napinają się pośladki.
Jeżeli ktoś nie jest w stanie zejść do przysiadu glębokiego, to na początek polecam bardzo szeroki rozstaw nóg. Powinno być dużo łatwiej.
Bardzo pomogła mi rutyna z Ido Portal. Na początku to była rutynka treningowa, by osiągnąć konkretny cel. Z czasem wygoda w przysiadzie i czas, jaki mogłam w nim spędzić się wydłużał. Aż naprawdę stało się to pozycją spoczynkową, dużo wygodniejszą niż siedzenie na krześle, przy którym czuję dyskomfort w kręgosłupie (trzeba nieustannie pilnować prostych pleców i napiętego brzucha, by nie bolało), czy siad skrzyżny na ziemi, który bywa męczarnią dla moich szpotawych kolan.
Także Kubusiu Puchatku, proponuję poświęcić parę tygodni i przetestować samemu.
Cytat:Albo jak ich zdaniem wysokie osoby, o długich kończynach mają zrobić ATG? Chociaż to jest głupie pytanie bo jak wiadomo zabrania się im w ogóle wykonywania głębokich przysiadów.Instruktor na kursie fitness był zdania, że wysokie osoby wręcz nigdy nie będą zdolne do wykonania głębokiego przysiadu ze względu na zbyt długie uda w stosunku do reszty. ;p Także takie różne "ciekawostki" są przekazywane przyszłym trenerom...
Kolejny z bloga:
Cytat:Nie ma czegoś takiego jak niebezpieczne zakresy, są jedynie takie, na które nie jesteśmy przygotowani.
A więc są one niebezpieczne. Chodzi przede wszystkim o to, by kolano nie latało sobie w prawo, lewo, jak mu się tam zachce, noga powinna być ustabilizowana a zejście w dół kontrolowane... Bo bez tego może to prowadzić do szpotawości, czy koślawości kolan (wiem, że raczej w wieku dziecięcym i młodzieńczym zanim układ kostny jest ukształtowany). Tak samo nieumiejętność spinania brzucha bywa groźna przy wielu ćwiczeniach i ruchach. I nie chodzi o to, że samo rozciągnięcie w lędźwiach jest złe, ale o to, że wyginanie się w tył poprzez niespinanie brzucha jest obciążające dla kręgosłupa przy konkretnych ruchach.
Z kolei ćwierć przysiad nie jest zły. Szczególnie prawidłowo wykonany ćwierć przysiad na jednej noce pozwolił mi pozbyć się bólów kolan (odsyłam do kledzikowych ćwiczeń na kolana).
Sama jestem osobą, która na przemian słyszała, że głębokie przysiady są szkodliwe albo wskazane i tak od opinii do opinii nie umiałam wyrobić sobie własnego stanowiska... obecnie uważam, że głębokie przysiady są jak najbardziej w porządku. I jestem jednym z przykładów ludzi, których na początku w przysiadzie bolały kolana, a obecnie sama często siedzę w kucka na krześle przed komputerem, bo zwyczajnie jest mi tak wygodniej, nie boli mnie w tej pozycji kręgosłup. Przysiady stały się przyjemne, gdy zastosowałam się do paru zasad: stopy są leciutko skierowane na zewnątrz, ale leciutko, kolano nie wychodzi poza obręb stopy, nie ucieka ani na prawo, ani na lewo i nie wychyla się też poza palce, miednica jest zrotowana w tył (zachowana lordoza), podczas wychodzenia w górę mocno napinają się pośladki.
Jeżeli ktoś nie jest w stanie zejść do przysiadu glębokiego, to na początek polecam bardzo szeroki rozstaw nóg. Powinno być dużo łatwiej.
Bardzo pomogła mi rutyna z Ido Portal. Na początku to była rutynka treningowa, by osiągnąć konkretny cel. Z czasem wygoda w przysiadzie i czas, jaki mogłam w nim spędzić się wydłużał. Aż naprawdę stało się to pozycją spoczynkową, dużo wygodniejszą niż siedzenie na krześle, przy którym czuję dyskomfort w kręgosłupie (trzeba nieustannie pilnować prostych pleców i napiętego brzucha, by nie bolało), czy siad skrzyżny na ziemi, który bywa męczarnią dla moich szpotawych kolan.
Także Kubusiu Puchatku, proponuję poświęcić parę tygodni i przetestować samemu.