Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Jak wyglądają nasze treningi?
#11

przez studia ostatnio zaniedbałem się, ale póki co poniedziałki stale 6-7 godzin, i potem z każdym dniem coraz gorzej, ale na pewno się wdrożę, bo już czuję że coraz lepiej jest nawet bez BCAA, które mi się skończyło ostatnio daję radę i nie odczuwam, aż tak bardzo zmęczonych mięśni, to dzięki regularnym obwodówkom. A najlepsza akcja jest taka, że robię w obwodówkach podciąganie i staram się robić w sylwetce, co na drugim obwodzie jest nierealne, więc sobie pomagam odbiciem z ziemi ( akurat mam tak drążek, że na wyprostowanych rękach stoję na ziemi ) to po 3 dniach codziennych obwodówek tak mnie najszerszy bolał, że jak w sobotę coś chłopakom z SWW pokazywałem to miałem bóle przy każdym opuszczaniu ręki aż do poniedziałku. W poniedziałek zrobiłem na przekór mimo bólu obwód, znowu podciągnięcia i we wtorek bóle ustały ...

Z rana, sylwetki/podpory potem rozciąganie godzinę, stanie na rękach/akrobatyka, obwód ogólnorozwojowy, drugi, rozgrzewka wprawki na przyrządach, technika na przyrządach, obwód siłowy pod elementy

"Siła i szpan !" - SG Legia Warszawa

Jugger napisał(a):nie interesuj sie kim jestem, bo to naprawde bez znaczenia, tak samo jak mnie nie obchodzi kim jestes.
#12

U mnie wygląda to tak, rozgrzewka, trening konkretnych partii mięśniowych, potem małe rozciąganie. Następnego dnia rozgrzewka, sylwetki, poziomki, hollow body, mostki, rozciąganie(poważniejsze) przynajmniej próby, bo na razie się tego wszystkiego uczę ;o) no i znowu to co pierwsze napisałem i tak w kółko ;o) No przy dobrej pogodzie to oczywiście duuużo rowerka. Mam nadzieje, że jutro dopiszę pogoda bo są zawody rowerowe ;o)

Oczywiście jeszcze nie potrafię się przestawić psychicznie, że w gimnastyce ćwiczy się dany element i do niego dobiera ćwiczenia by wzmocnić dany mięsień. Tylko ustalam sobie, że dzisiaj np. ćwiczenia na biceps i klatkę piersiową a pojutrze, triceps i barki ;-/

Stałe elementy ćwiczeń to: pompki (teraz i te gimnastyczne), podciąganie (teraz tylko w sylwetce gdy zobaczyłem jakie to trudne), dipy na kółeczkach, przysiady. Z części sylwetek to: na ziemi planki normalne, na łokciach i odwrotne. Hollow body, superman, poziomka oraz podpór na kółeczkach. Aktualnie zmuszam się do wprowadzenia nauki stania na rękach, oraz powrotu do zabawy w frog stand Big Grin

Gdy mam dzień, że nic mi się nie chcę to staram się chociaż lekko rozgrzać i porozciągać, zawsze w trakcie "dochciewa" mi się coraz to więcej ;o)
#13

Brzydal, w gimnastyce dzielenie treningu na partie mięśniowe nie ma sensu. Przy poważniejszych elementach zacznie pracować całe ciało, więc to bez sensu i lepiej od razu przerzucić się na trening całościowy.
#14

Wiem wiem, dlatego cały czas próbuje się tego nauczyć i zmienić trening, ale w głowie mi siedzi, że jak nieumiejętnie ułożę sobie trening pod elementy to zaniedbam jakieś partie mięśniowe. Po prostu w psychice mam tak poprzestawiane, że jak nie trenuje konkretnej partii to jest ona potem zaniedbana/gorsza.

Jak widać trening to nie tylko mięśnie ale i psychika, uczę się i mam nadzieje, że już niedługo coś pozmieniam. Choć te sylwetki to już jakiś progres bo kiedyś uważałem to za stratę czasu.
#15

Na forum jest kilka propozycji kompletnych treningów. Przeczytaj podwieszone posty.
#16

w ulicznych warunkach wystarczy robić rozgrzewkę + rozciąganie i obwód lub rozgrzewkę + rozciąganie i ćwiczenia pod dany element

"Siła i szpan !" - SG Legia Warszawa

Jugger napisał(a):nie interesuj sie kim jestem, bo to naprawde bez znaczenia, tak samo jak mnie nie obchodzi kim jestes.
#17

Dobry pomysł z tym tematem. Smile
Jak wygląda mój trening? Sprawa wcale nie jest taka prosta jak by się mogło wydawać... Dlaczego? Ponieważ od dłuższego już czasu zrezygnowałem z "treningów" na rzecz czegoś nieporównywalnie lepszego. Zamiast wydzielać konkretną ilość czasu na trening, teraz staram się ćwiczyć przez cały czas. Jeden dzień, to jeden wielki trening. Big Grin

Każdy z nas się rusza, przez cały czas, nie mamy innego wyjścia... Jakby natura chciała abyśmy się nie ruszali to prawdopodobnie bylibyśmy roślinami, na szczęście nie jesteśmy. Mamy mózg i ciało, które jest stworzone do tego aby się ruszać. Pozostaje jedynie kwestia tego jak się ruszamy. Czy nasz ruch ogranicza się do pozycji siedzącej - destrukcyjnej dla naszego ciała, czy jesteśmy aktywni?

Moje podejście do treningu, do ruchu, moje spojrzenie na temat aktywności fizycznej, jej celów oraz ogólnie kierunku jaki powinni obierać ludzie chcąc stać się sprawni jest mocno związane z formą aktywności fizycznej, z której się wywodzę. Swoją przygodę z treningiem fizycznym i aktywnością fizyczną na poważnie zacząłem w 2005 roku od Parkour. Na początku była to zwykła fascynacja i sposób spędzania wolnego czasu, jednak z czasem przerodziła się w pasję. Swoją przyszłość zawodową związałem obecnie z branżą fitness, która jest aktualnie strasznie pokręcona i nieobliczalna. Łatwy dostęp do informacji (media, internet, itp.) spowodował, że w świadomości ludzi przewija się masa błędnych przekonań i stereotypów związanych z aktywnością fizyczną (i nie tylko oczywiście). Staram się teraz wnieść do niej wszystko to, co sam wyniosłem przez wszystkie te lata. Mogę powiedzieć, że Parkour mnie ukształtował i wskazał konkretny kierunek...
Uważam, że człowiek powinien przede wszystkim dążyć do bycia wszechstronnie sprawnym. Bieganie, skakanie, rzucanie, dźwiganie, podciąganie, wspinanie, czworakowanie, pływanie, turlanie i cała masa innych ruchów jest wpisana w nasze DNA i towarzyszy nam od zarania gatunku ludzkiego. Ograniczanie się do konkretnej dyscypliny sportowej, specjalizacja i dążenie do bycia najlepszym w wąskiej dziedzinie ruchowej jest upośledzające dla zwykłego człowieka. Specjalizacje zostawmy zawodowcom, którzy żyją z uprawiania konkretnego sportu. Natomiast reszta niech skoncentruje się na aktywności, która będzie nieść ze sobą jedynie pozytywne działania na nasze zdrowie. Bo co jest ważniejsze od zdrowia?

Z tego właśnie powodu postanowiłem ćwiczyć tak aby przekładało się to bezpośrednio na moje zdrowie i sprawność. Zamiast siedzieć przed komputerem na wygodnym fotelu przy biurku, siedzę w pełnym przysiadzie (ass to grass) lub w siadzie japońskim (seiza) przy niziutkim stołeczku z Ikea na którym stoi monitor i komputer. Za każdym razem kiedy przechodzę obok drążka - zwisam lub się podciągam. Codziennie wiele razy na dobę wykonuję rożne ćwiczenia po kilka powtórzeń lub kilka minut... Przypomina to smarowanie gwintów, o których pisał wielokrotnie Pavel Tsatsouline jednak ja staram się to wszystko robić w taki sposób aby jak najmniej przypominało "trening". Pod koniec dnia okazuję się, że "nie trenując" wykonałem więcej powtórzeń i spędziłem więcej czasu nad ćwiczeniami, niż bym de facto poświęcał dany czas na trening.

Od niedawna zmieniłem również znacząco same cele treningowe... Wcześniej skupiałem się głównie na sile. Teraz rozumiem, że budowanie siły w ciele, które ma pełno ograniczeń jest jak budowanie wieżowca na piasku. Cała moja uwaga została aktualnie skierowana na przywrócenie utraconej mobilności. Rodzimy się przecież w pełni mobilni, każdy nasz staw nie po to posiada dany zakres ruchu aby go z czasem tracić. Jak możemy mówić o rozwoju fizycznym skoro na przestrzeni lat jedynie co osiągamy to istny regres... Fajnie, że umiem stać na rękach, wyciskać połowę masy ciała w military press z kettlem na rękę, robić z takim ciężarem przysiady na jednej nodze, podciągać się, robić wspieranie ciągiem, TGU z pięćdziesięciokilogramową sztangą i masę innych fajnych rzeczy skoro tak prymitywny ruch jak pełny skłon na prostych nogach z głową poniżej kolan sprawia mi trudność. To naprawdę super, że robię te wszystkie rzeczy wciąż posiadając ograniczone biodra itp.
Najgorsze jest jednak to, że nawet ze swoimi ograniczeniami i tak jestem sprawniejszy od 99% bywalców klubów fitness, siłowni, box'ów itp... Ludzie dzisiaj nie potrafią wykonać podstawowych, pierwotnych wzorców ruchowych jak przysiad, zresztą co tu mówić o przysiadzie? Ludzie nie potrafią prosto stać, prawidłowo oddychać ale zupełnie nie przeszkadza im to uczęszczać na zajęcia CrossFit, na których nauczą się jak NIEpoprawnie się podciągać, robić przysiady z ciężarem zewnętrznym, wskakiwać na pudło i całą masę innych pogłębiających dysfunkcje czynności.

Ups... Jak zwykle zjechałem trochę z tematu. Sorki.
Tak więc aktualnie pracuję przede wszystkim nad swoją mobilnością, paradoksalnie jakby wcale nie trenując. Wink

Polecam każdemu spróbować, a jeśli chciałby ktoś dowiedzieć się więcej to zapraszam serdecznie na Bądź kulturalny fizycznie.
Pozdrawiam

[Obrazek: logo.png]
#18

"Krzesła są dla leniwych". Mogłoby się wydawać, że siedzenie jest dla kręgosłupa mniej szkodliwe, aniżeli stanie czy chód. Jest jednak odwrotnie. Wraz z udogodnieniami "krzesłami" itp. cierpią nasze kręgi.
#19

Podzielam Twoje uwagi, rozumiem entuzjazm. Kiedys podobnie cwiczylem (teraz robie tylko niezbedne minimum dla mnie), ale Twoja metoda sprawdza sie tylko przy naprawde niewielkich obciazeniach i mozna ja potraktowac okresowo jako czesc zwiazana z treningiem objetosciowym.
Co do tego, do czego jest stworzony czlowiek istnieje sporo rozbieznosci. Czytalem antropologow, ktorzy pokazywali grupy pierwotne, ktore "pracowaly" tzn. glownie sie wtedy poruszaly (np. polowanie) okolo 8 godz.... tygodniowo, reszta to bylo tylko zasadniczo leniuchowanie i prace o malej intensywnosci.

kp
ps. Sorki, w tzw. miedzyczasie napisal Zahir, moje dywagacje sa odpowiedzia na uwagi BEF*.
#20

(2014-09-29, 18:25)Kubus Puchatek napisał(a):  [...]Twoja metoda sprawdza sie tylko przy naprawde niewielkich obciazeniach i mozna ja potraktowac okresowo jako czesc zwiazana z treningiem objetosciowym.
Z tym się nie zgodzę... Chyba, że błędnie rozumiem "naprawdę niewielkie obciążenia". Uważam również, że takie podejście jest o wiele skuteczniejsze niż odbywanie standardowego treningu. Oczywiście wszystko zależy od określonego celu, ale dla przeciętnego/zwykłego człowieka, a nie zawodowego sportowca metoda ta jest idealna i bardzo efektywna.

(2014-09-29, 18:25)Kubus Puchatek napisał(a):  Co do tego, do czego jest stworzony czlowiek istnieje sporo rozbieznosci. Czytalem antropologow, ktorzy pokazywali grupy pierwotne, ktore "pracowaly" tzn. glownie sie wtedy poruszaly (np. polowanie) okolo 8 godz.... tygodniowo, reszta to bylo tylko zasadniczo leniuchowanie i prace o malej intensywnosci.
Tak to prawda ale pokazuję to właśnie, że wcale nie trzeba dużo aby być sprawnym fizycznie. Wystarczy zamiast siedzieć wygodnie na fotelu, krześle, kanapie itp. być w ruchu, wcale nie intensywnym. A 1-2 dni w tygodniu poświęcić na trochę żywsze czynności jak sprint, skakanka np. w tabacie.

[Obrazek: logo.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości