Crash test produktu No. 1 - Thermo Pump
W końcu strzeliłem sobie porządniejszą sesję treningową, żeby 1) się wyżyć, 2) przetestować na sobie saszetkę przedtreningówki od Newcia
.
Także w drodze na trening A, w autobusie wpakowałem w siebie zawartość saszetki, rozpuszczonej w starej butelce po tymbarku.
Trening A odbywał się na placyku, na dworze. Pomimo chłodniejszego dnia, nie miałem problemu, żeby porządnie i wszechstronnie się rozgrzać, od razu tryskałem energią. Sam trening to mniej więcej godzina męczenia zamachów na drążku + parę innych ćwiczeń na nim.
Na trening B lekko się spóźniłem nawigując po mieście, ale po krótkiej przerwie katowałem, trochę ponad godzinę, akro na sali. Po czym czekało mnie jakieś 30 minut biegu do domu.
Na koniec, właśnie żeby przetestować rzekome właściwości uelastyczniające mięśnie Thermo Pumpa, przez jakieś 45 minut wyginałem ciało śmiało, ciekaw, czy będą jakieś problemy wynikające z dłuższego treningu i zmęczenia - ale wciąż byłem zadowolony.
Także z tego wszystkiego wiadomo tyle, że miałem dobry trening
- choć wydaje mi się, że jest to produkt godny polecenia i spróbowania, przez osoby mające problem z wzięciem się za rozciąganie po większym treningu ( pamiętajcie Panowie: "never skip stretching day"
)