Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Szlifowanie handstanda
#1

Cześć wszystkim. Chciałem się was poradzić ponieważ powyższy element doprowadza mnie już po prostu do szałui. Nie mam problemu z samym staniem na rękach, a bardziej z wybijaniem się do niego. Generalnie ćwiczę ten element dość długo, potrafie stać ok minuty z prostą sylwetką, zrobić szpiczage, a czasem nawet ustać na jednej ręce, natomiast mam straszny problem z wybiciem bo wiecznie jest albo za słabe albo za mocne. Jeżeli uda mi się wybić dobrze to jest ok ale czasmi bywa, ze na 10 prób uda mi się może raz... Jak dojść do poziomu w, którym będę mógł pewnie stanąć na krawędzi 10 piętra? ( choć nie planuje).
btw- ćwiczę średnio poł h dziennie, przy scianie i bez w najróżniejszy sposób.
#2

Powodów dla których Ci nie wychodzi może być wiele. Żeby postawić właściwą diagnozę trzeba zobaczyć jak to u Ciebie wygląda. Najlepiej nakręć film i wrzuć do "okiem trenera".
#3

Skoro robisz szpiczagę, to po co Ci odbicie do stania na rękach? Big Grin Jak dla mnie to brzmi jak brak wyczucia swojego ciała/swojej siły, ale to zazwyczaj się "łapało" w ciągu jakiegoś pierwszego miesiąca ćwiczeń. Pewnie już próbowałeś, ale porób kulawego liska (Paweł to ćwiczenie objaśniał w swoim temacie stania na rękach chyba), albo spróbuj porobić kilka odbić, na zasadzie, żeby zacząć od za słabego i powoli dokładać trochę siły, aż się uda, a następnie z taką samą siłą powtórzyć kilka razy (najlepiej bez przerw, tzn. stawiasz ręce na ziemi i robisz z 10-15 odbić).
Tak jak pisze Jacek - z samego tekstu ciężko coś powiedzieć. Nakręć filmik z kilkoma próbami i wrzuć, to może trenerzy coś więcej poradzą.

PS. Dlaczego słowo "szpiczaga" podkreśla mi jako błąd? O.o
#4

Dzięki za odpowiedź. Tak się zastanawiam bo przyzwyczajony jestem, że schylam się i kładąc ręcę na ziemi jednocześnie wybijam się do stania- czy to błąd? Bo tak jak patrze to wszyscy najpierw kładą ręce na ziemi a dopiero później robią zamach. A wybicie potrzebuje do stania na piłce bosu lub poręczy chociażby Big Grin niestety nie jestem jeszcze w stanie wejść szpiczagą na tego typy przedmioty. No mi też wyświetla, że błąd Big Grin
#5

" Jak dojść do poziomu w, którym będę mógł pewnie stanąć na krawędzi 10 piętra? ( choć nie planuje)."
Wyjść szpiczagą.

Wychodzenie z zamachu - czy to uniku podpartego czy pozycji stojącej potrafi być nieznośne i napsuć trochę krwi. Ciągle się rozwijasz, stajesz silniejszy i musisz prawidłowo dozować kontrę oraz siłę wybicia co bywa bardzo trudne. Osobiście gdy już muszę stanąć z zamachu trochę fejkuje ruch wybijając się słabiej i ciągnąc resztę ruchu plecami.

Ogólnie to bardzo dobrze, jeśli umiesz stać tak dobrze jak to opisujesz. Samo stanie jak i wyjście do stania to dwie oddzielne umiejętności i raczej uczy się ich równolegle aniżeli razem. Wink

Zasada wybicia jest prosta - biodra mają znaleźć się jako pierwsze w pionie. Biodra nie pięty. Tak więc dla samej nauki zamachu: przy ścianie - na początek z uniku podpartego starasz się znaleźć taką konfigurację ustawienia dłoni by po zamachu nie polecieć za bardzo plecami (na ścianę), a jednocześnie móc dotknąć biodrami do ściany i utrzymywać oderwane nogi. W ten sposób wchodzisz do stania gdzie punktem pionu są biodra nie pięty i nie przeginasz nóg do "banana".

"A wybicie potrzebuje do stania na piłce bosu lub poręczy chociażby"
Ustaw dłonie na piłce/poręczach i wychyl się z barków do przodu. Wychylenie musi być takie, że nie polecisz po zamachu na głowę, a jednocześnie ułatwi Ci wejście do pozycji angażując do pracy plecy. Jeśli robisz szpiczagę, ten ruch nie powinien być dla Ciebie problemem.
#6

Dzięki wielkie za rady. Trochę mnie podniosłeś na duchu bo nie ukrywam po dzisiejszym treningu troche mnie dopadłą frustracja. Człowiek ćwiczy tyle czasu, a później wszystko siada przez złe wybicie. Wydaje mi się, że moim błędem było to, że przy nauce jak jeszcze ćwiczyłem tylko ze ścianą to zawsze byłem od niej znacząco oddalony przez co być może wyrobiłem sobie nawyk układania nóg w przód podczas wybicia+ częste chodzenie na rękach. Zacznę się w takim razie szkolić głównie w szpiczadze i wezme rady do serca. Jeszcze raz dziękuje ! Smile
#7

pokaż to stanie bo podejrzewam, że brak siły mięśni brzucha, która kontruje nogi jest tutaj problemem, czyli w gruncie rzeczy za mało sylwetek i prawdopodobnie zła technika stania przy ścianie. Pokaż jak stajesz bez ściany i przy ścianie

ja masz silne mięśnie brzucha i dobre sylwetki to mimo, że stopy uciekają za głowę da się je cofnąć i kontrolować

http://imgur.com/MDpP7za

"Siła i szpan !" - SG Legia Warszawa

Jugger napisał(a):nie interesuj sie kim jestem, bo to naprawde bez znaczenia, tak samo jak mnie nie obchodzi kim jestes.
#8

(2016-02-12, 20:14)Wylfryd napisał(a):  PS. Dlaczego słowo "szpiczaga" podkreśla mi jako błąd? O.o
Bo nie ma go w słowniku języka polskiego. Tongue
#9

Cześć wszystkim! Chciałem tylko napisać, że dostosowałem się do waszych rad i jest wyraźna poprawa Smile Wychodzi na to, że problem nie leżał w wybiciu a w słabych sylwetkach gimnastycznych + za mało regeneracji przez co nie wyrabiały palce przy nacisku. Wielkie dzięki wszystkim za rady! pozdrawiam Smile !


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości