Wątek zamknięty
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 1 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

ROZGRZEWKA
#11

Trochę też można naokoło tego tłumaczyć. Dużo się mówi o tym, jak ważne jest trenowanie podstaw. Jak dla mnie 'podstawa' to coś takiego, przy czym jesteś dokładnie świadomy co robisz, inna sprawa czy wiesz co masz robić Smile. I tak jeśli ktoś robi np. wznosy nóg leżąc i nie wie, czy lędźwie mu się odrywają od ziemi czy nie jak ćwiczy, to powinien spróbować z maksymalnie ugiętymi nogami prowadząc pięty przy dupie i działając bardzo powoli. Po czymś takim nie dość, że przyzwyczai brzuch/biodra do ćwiczenia, to po prostu zapamięta uczucie leżących na ziemi lędźwi.
KAT/trener wielokrotnie się przydaje, żeby wyciągnąć z nas ćwiczących więcej, ale i tak odpowiedzialność za trening leży zawsze na atlecie Smile.
#12

(2014-02-03, 15:54)Tullar napisał(a):  Trochę też można naokoło tego tłumaczyć. Dużo się mówi o tym, jak ważne jest trenowanie podstaw. Jak dla mnie 'podstawa' to coś takiego, przy czym jesteś dokłanie świadomy co robisz, inna sprawa czy wiesz co masz robić Smile. I tak jeśli ktoś robi np. wznosy nóg leżąc i nie wie, czy lędźwie mu się odrywają od ziemi czy nie jak ćwiczy, to powinien spróbować z maksymalnie ugiętymi nogami prowadząc pięty przy dupie i działając bardzo powoli. Po czymś takim nie dość, że przyzwyczai brzuch/biodra do ćwiczenia, to po prosty zapamięta uczucie leżących na ziemi bioder.
KAT/trener wielokrotnie się przydaje, żeby wyciągnąć z nas ćwiczących więcej, ale i tak odpowiedzialność za trening leży zawsze na atlecie Smile.

Trafiłeś w samo sedno Idea czyli świadomość tego co i dlaczego wykonuję, wówczas nawet człowiek z gruntu niecierpliwy inaczej się zachowuje. Tak, to jest to czego mi często brakuje gdy zabieram się za nowe ćwiczenie.
Bardzo dziękuje za ten post Big Grin
#13

Z podstawami jest według mnie tak, że z początku człowiek zadaje sobie trud kontrolowania wszystkich aspektów technicznych. ale ponieważ są to podstawy, które non stop katuje, później wchodzą one w krew i robimy je odruchowo. Po prostu weszły w krew. Początkujący bokser długo się uczy podnosić do góry barki a początkujący gimnastyk przyjmować odpowiednią pozycję. W miarę nabierania praktyki robimy to odruchowo. I dlatego właśnie warto skupić się na podstawach a nie gonić za umiejętnościami. Mając opanowane podstawy progres sam przyjdzie.
#14

Z tym, że nie jesteśmy robotami Smile a większość z nas trenuje rekreacyjnie dla siebie a nie na zawody. Dlatego nie ganiłbym aż tak gonienia za umiejętnościami i po prostu 'eksploracji' możliwości. Jak ktoś nie poczuje czegoś na sobie, to nie zrozumie Smile. A jeśli samemu uda mu się zrozumieć, to już będzie umiał wykorzystać trening podstaw tak, by faktycznie wyrobić sobie odpowiednie nawyki, to już nie będzie 'robię tak, bo mi każe'. Taka idealistyczna gadka, ale trochę wierzę, że zadaniem trenera jest pomóc atlecie 'zrozumieć' co on faktycznie chce robić i do czego dąży, bardziej niż wymyślać dla niego tysiąc ćwiczeń i planów.
#15

Zgadzam się z Tobą. Nie chodzi o to, by coś komuś kazać robić, tylko wytłumaczyć dlaczego to jest ważne i w czym nam pomoże. Problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach jest wielu "trenerów" po wekendowych kursach, którzy nie tłumaczą aspektów technicznych, bo często ich nie znają.
#16

Nie lubię określenia 'po weekendowych kursach', bo może sam za jakiś czas takim będę Big Grin... ale spotkałem taki sam procent szanownych "WF-istów" po AWF'ach po tych "weekendowych" instruktorów Smile. Więc znowu, sprowadza się do tego czy ktoś przykłada uwagę do detali czy nie Smile.
#17

Zależy od osoby, teraz wszystko się robi byle mieć papierek itd. ale w przyszłości i tak usłyszymy o tych "lepszych" bo jednak jakość nad ilość w końcu się pokaże Smile
#18

(2014-02-03, 21:38)Kello napisał(a):  Zależy od osoby, teraz wszystko się robi byle mieć papierek itd. ale w przyszłości i tak usłyszymy o tych "lepszych" bo jednak jakość nad ilość w końcu się pokaże Smile

Właśnie, ciągły dylemat ilość czy jakość. Proste ćwiczenie-skłony tułowia z wyprostowanymi nogami itd. wiadomo. Jeśli mam mam dotknąć podłoża to tak metr od palców, trener mówi, ok oby nogi były wyprostowane i proste plecy... Mój znajomy mówi, że tak lepiej i pomału z utrzymaniem jakości wyprostowanych nóg do właściwego wyprostu.

Ok. tyle, że wszedłem w wątek rozciągania bardziej,

Ale dobra, jakość gdy robię krążenia ramion, mają być proste w łokciach i dotykać do ucha gdy znajduje palce są najwyżej.

Ilość to machanie, jakość dokładne prowadzenie, na początklu powoli, później nawykowo we właściwym tempie.

Jak zwykle rozgadałem się, sorry....
#19

(2014-02-03, 20:57)Tullar napisał(a):  Nie lubię określenia 'po weekendowych kursach', bo może sam za jakiś czas takim będę Big Grin... ale spotkałem taki sam procent szanownych "WF-istów" po AWF'ach po tych "weekendowych" instruktorów Smile. Więc znowu, sprowadza się do tego czy ktoś przykłada uwagę do detali czy nie Smile.

Nie chodziło mi o ocenianie ludzi na podstawie kursów, tylko o ocenianie idei. Kiedyś
kurs instruktorski trwał długo i przywiązywano wagę do detali. Dziś można go zrobić korespondencyjnie. Oczywiście, jeśli ktoś jest fascyntem, to po takim kursie też może byćwietnym fachowcem. Jednak ogólnie poziom instruktorów spada a zwykły Kowalski ma coraz większy poblem by odróżnić fachowca od amatora.
#20

A propos rozgrzewki to ten wątek to trochę odgrzewany, bo w ubiegłym roku było wiele na ten temat ciekawego i bardziej szczegółowego http://gimnastycy.pl/forum/watek-rozgrze...man-i-inne
Z drugiej strony warto przypominać ważne i cielawe sprawy. Chyba...
Wątek zamknięty


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości