2014-06-17, 11:19
Najlepsi street workouterzy to ludzie którzy mają piękne sylwetki i funkcjonalną siłę. Są na pewno sprawniejsi niż ich koledzy z siłowni. Ładnie określił to Seth, że to taka old schoolowa kulturystyka z czasów Zakrzewskiego i Jasiaka.
A to, że łączą swój trening z treningiem siłowym jest fktem. I nie ma w tym niczego złego, bo można tak robić i gimnastycy też tak robią, przy czym jest to trening specjalistyczny pod elementy. Tymczasem wielu street workouterów nie ma po prostu wystarczającej wiedzy i obciążenia zewnętrzne traktuje jako JEDYNY sposób na progresje. Czym dłużej przyglądam się temu środowisku tym bardziej żal mi tych ludzi. Mają wspaniałą pasję ale przez zamknięcie na wiedze i trening wyłącznie "ulicznymi" metodami bardzo wielu z nich wciąż boryka się z kontuzjami a niektórzy (np. Monkey Man) ulegają ciężkim wypadkom
A to, że łączą swój trening z treningiem siłowym jest fktem. I nie ma w tym niczego złego, bo można tak robić i gimnastycy też tak robią, przy czym jest to trening specjalistyczny pod elementy. Tymczasem wielu street workouterów nie ma po prostu wystarczającej wiedzy i obciążenia zewnętrzne traktuje jako JEDYNY sposób na progresje. Czym dłużej przyglądam się temu środowisku tym bardziej żal mi tych ludzi. Mają wspaniałą pasję ale przez zamknięcie na wiedze i trening wyłącznie "ulicznymi" metodami bardzo wielu z nich wciąż boryka się z kontuzjami a niektórzy (np. Monkey Man) ulegają ciężkim wypadkom