Wątek zamknięty
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Kreatyna 10 najważniejszych pytań
#51

(2014-07-23, 11:17)Przemek napisał(a):  Podejrzewam też, że skoro nie da się wyciągnąć naturalnie takich ilości białka, to zwyczajnie nie jest to zdrowe.
W istocie, istnieje cos takiego w mozgu jak osrodek sytosci, jest kilka hormonow, ktore maja szybko dawac sygnaly o sytosci jak obestatyna, leptyna, ghrelina etc. jest tak zwany cAMP czyli sygnal glodu, co powoduje, ze bialkiem w naturalnej. czystej postaci (bialko z reguly wystepuje w polaczeniu z tluszczem) ciezko sie przejesc. A odzywki i suplementy sluza temu, zeby to wszystko obejsc.
#52

(2014-07-23, 11:17)Przemek napisał(a):  Pisałem przecież, że stosowałem dietę i przyjmowałem kreatynę. Na tej podstawie wyciągam wnioski. Dieta działa (zwłaszcza ilość kalorii), ale już co do ilości białka, to mam spore wątpliwości, czy naprawdę potrzeba aż 2 g na kg masy ciała. Jeżeli zaczniemy układać dietę na 70 kg i 2000 kcal, to nie wiem, czy w ogóle będzie możliwe ułożenie zbilansowanej diety bez odżywek tak, aby osiągnąć te 2 g białka na kg masy ciała. WK w tym roku masowali ponoć na 1,5 g białka (za wyjątkiem Sakera, który mówił ostatnio, że zjadał 50-70 g białka dziennie!). Stosowałem odżywki białkowe i dobrze się po nich nie czułem. Podejrzewam też, że skoro nie da się wyciągnąć naturalnie takich ilości białka, to zwyczajnie nie jest to zdrowe.

Skoro podważacie rzetelność pracy naukowców, to wypadałoby zadbać o rzetelną metodologię. Argumenty typu ,,stosowałem dietę i kreatynę i nie działało" oznacza nie mniej, ni więcej, że nie działało na ciebie. Żeby wyciągać wnioski co do nie działania w ogóle, trzeba by stestować kreatynę na większej grupie docelowej przy tych samych parametrach: podobny wiek, budowa, staż treningowy, dieta, rodzaj treningu itp. i zaobserwować zmiany przed i po dodaniu kreatyny.

Panowie, jeszcze raz apeluję o rozsądek. Mrówek napisał artykuł w oparciu o fachowe, naukowe opracowania zrobione przez naukowców praktyków współpracujących z wyczynowymi sportowcami. Ich wiedza musi się przekładać na sukces przygotowywanych przez nich zawodników, bo inaczej nikt by z nich nie korzystał. Jeśli chcecie podważyć ich skuteczność, to udowodnijcie swoje tezy. W tej dyskusji podważacie wszystkie autorytety i jesteście tak pewni swoich racji, że aż dziwne, że żaden z Was jeszcze nie wychował mistrza olimpijskiego Wink
#53

Zahir no wiesz, bo troche wyglada to tak, ze jak sie przywoluje Sandowa ( a mozna przywolac jeszcze np Saxona, Cyra, Kleina, Grmieka i paru innych) to mowisz o "genetycznym geniuszu" (cokolwiek to mialoby oznaczac) a w druga strone, to przywolujesz argument, ze naukowcy pracuja i maja sukcesy ze sportowcami.
Sandow nie byl zadnym genetycznym geniuszem, tylko ciezko na to harowal, jak i inni, w dodatku nie biorac zadnych suplementow. W ich zaleceniach zywnosciowych dominowalo jesc duzo i pic mnostwo wody.

Fakt, ze nie brali supli i innego swinstwa powodowal, ze w kazdej chwili wiedzeli na co ich stac. Nie bylo sytuacji typu "no teraz jestem na offie, wiec z forma slabo" Big Grin
#54

Jeśli chodzi o Sandowa, to mówimy o człowieku który nie uznawał regeneracji codziennie trenując i nie stosując periodyzacji. Przez trzy lata trenował codziennie, każdego dnia zwiększając obciążenie i nie zmieniając ćwiczeń. Czy chcesz mnie przekonać, że tak powinien wyglądać plan treningowy? Normalny człowiek po miesiącu miałby ciężkie przetrenowanie a On miał ciągły progres. Czy to mało by uznać że był genetycznym geniuszem?! Do dziś nikt nie potrafi mu dorównać wyczynami siłowymi, to też Cię nie przekonuje?! Jeśli źródłem jego sukcesu była dieta, to dlaczego Ty stosując te same zasady żywieniowe nie osiągasz takich sukcesów?! A co do innych atletów starej daty, to żyli w czasach, gdy cała populacja była silna. Naturalna selekcja odbywała się przy porodzie. Przeżywało 50% dzieci. Średnia wieku wynosiła 35 lat. Ludzie żyli w spartańskich warunkach i ciężko pracowali fizycznie. Za to jedli zdrowe (bo bez ko serwantów i genetycznych modyfikacji) jedzenie. Dziś technika rozwinęła się na tyle, że społeczeństwo jest coraz słabsze. Proces ten trwa od dawna i Sandow byłby słabym człowiekiem przy Zawiszy Czarnym ale w ostatnim czasie rozwój cywilizacyjny jest na tyle duży, że to zjawisko wręcz galopuje. Dlatego mimo odżywek, suplementów i badań naukowych ciężko będzie znaleźć następce Sandowa.
#55

mistrza olimpijskiego nie da sie "wychowac". po prostu raz na jakis czas zdarza sie jakis fenomen fizyczny i trafia do wlasciwej dyscypliny i niektorzy trenerzy im... nie szkodza. Np. Wojciech Borowiak trener Pawla Nastulii nikogo wiecej nie "wychowal".

Co do zywienia za czasow Sandowa, to glownie, przecietni ludzie mysleli wowczas, zeby w ogole cos regularnie zjesc. Gdzies czytalem prace, ze jeszcze sto lat temu statystycznie ludzie jedli jedna trzecia tego co wspolczesni.
Ze mozna rozsadnie jesc i osiagac wyniki i to na swiatowym poziomie - (Kron, Kyron, Roger, a w przeszlosci Royce i Rickson) wystarczy spojrzec na slynna diete rodziny Graciech.

pozdrawiam
kp
#56

Troche to prowadzi w rejony sprzeczek, ale..

(2014-07-23, 14:19)zahir napisał(a):  Jeśli chodzi o Sandowa, to mówimy o człowieku który nie uznawał regeneracji codziennie trenując i nie stosując periodyzacji. Przez trzy lata trenował codziennie, każdego dnia zwiększając obciążenie i nie zmieniając ćwiczeń. Czy chcesz mnie przekonać, że tak powinien wyglądać plan treningowy?
Jak najbardziej, wystarczy samemu sprobowac. Po co dywagacje, ze to albo tamto by sie stalo. Wystarczy skolowac jego rozpiske, poswiecic zycie i czas i sie okaze. Wrozenie zostawmy wrozkom.

(2014-07-23, 14:19)zahir napisał(a):  Normalny człowiek po miesiącu miałby ciężkie przetrenowanie a On miał ciągły progres. Czy to mało by uznać że był genetycznym geniuszem?! Do dziś nikt nie potrafi mu dorównać wyczynami siłowymi, to też Cię nie przekonuje?! Jeśli źródłem jego sukcesu była dieta, to dlaczego Ty stosując te same zasady żywieniowe nie osiągasz takich sukcesów?!
Do dzisiaj nikt nie robi tego co on, a wszyscy smia kwestionowac i przewidywac co by bylo gdyby. Jezeli wtedy sie DALO to znaczy, ze dzisiaj tez DA SIE. Nie zmenilo sie powietrze, sklad ciala, troche sie zmienilo pozywienie ale da sie tez jesc jak on. Wystarczy sprobowac. Nie ma czegos takiego jak genetyczny geniusz, genetyka mowi nam, ze genami da sie sterowac, kazdy potrafi, tylko nikt nie chce. Joseph Pilates mial astme, byl cherlawy i malo nie umarl przed 10 rokiem zycia, ale potem postanowil to zmienic i w wieku 80 lat biegal w zimie w samych slipkach. Geniusz genetyczny czy po prostu upor czlowieka?

Ja nie stosuje jego diety, nie cwicze jego planem, mam mnostwo zajec, dom, prace, rodzine etc. Ale mozna znalezc w sieci jadlospis z jego restauracji, ktore prowadzil.

(2014-07-23, 14:19)zahir napisał(a):  A co do innych atletów starej daty, to żyli w czasach, gdy cała populacja była silna. Naturalna selekcja odbywała się przy porodzie. Przeżywało 50% dzieci. Średnia wieku wynosiła 35 lat. Ludzie żyli w spartańskich warunkach i ciężko pracowali fizycznie. Za to jedli zdrowe (bo bez ko serwantów i genetycznych modyfikacji) jedzenie. Dziś technika rozwinęła się na tyle, że społeczeństwo jest coraz słabsze. Proces ten trwa od dawna i Sandow byłby słabym człowiekiem przy Zawiszy Czarnym ale w ostatnim czasie rozwój cywilizacyjny jest na tyle duży, że to zjawisko wręcz galopuje. Dlatego mimo odżywek, suplementów i badań naukowych ciężko będzie znaleźć następce Sandowa.
Statystyka to kolejna dziedzina, o ktora sie mozna poklocic. Srednia zycia zawsze byla opierana (bo przeciez nie wyliczana) o te wlasnie wysoka smiertelnosc dzieci, co jest kolejnym mitem wmawianym od dawna kazdemu, tak ze nikt nie wie ile w tym prawdy. A nie ma ani troche. Mozna sobie poszukac roznych rocznikow i tym podobnych archiwow, gdzie sie okazuje, ze srednia wieku wcale nie byla 35 lat a sporo ludzi dozywalo sedziwego wieku. Jezeli sie odliczy fakt, ze smiertelnosc noworodkow wynosila (szacunkowo nawet do 90%) to srednia od razu skacze do gory, tak jak dzisiaj podobno podskoczyla, tylko malo kto emeryture bierze. Mniejsza z tym. Byl Saxon, Cyr, Klein i wielu innych. Robili rozne dziwne z dzisiejszego punktu widzenia rzeczy, a jednak mieli sukcesy. I o zgrozo nie mieli pojecia co to periodyzacja, bo nikt wczesniej takiego okreslenie nie wymyslil. Nie mieli byc prawa silni a byli.
#57

(2014-07-23, 02:02)dom_cyl napisał(a):  ręce to mi opadają na takie bzdury. budowanie tkanki mięśniowej jest takie jak u kulturystów. nie da się wody zamienić na włókna mięśniowe bo woda w organizmie ma mieć swój poziom. jeśli masz jej mniej to jesteś odwodniony. koniec kropka.

Dom_cyl nie nie jest ? Gimnastyka nie polega na budowaniu mięśni w domyśle KULTURYSTYCZNĄ METODĄ ?

W gimnastyce kształtuje się siłę tak jak w podnoszeniu ciężarów, TAM SIĘ NIE BUDUJE MIĘŚNI tylko je kształtuje pod zwiększenie momentów sił, a to co innego niż pompowanie wodą mięśni na kształt.

Zastanawiam się Dom_cyl sugerujesz się wiedzą i w ogóle, w jakim stopniu mam do czynienia z kimś kto chce prowadzić ze mną merytoryczną rozmowę ? Powiedz jakim tytułem może się pochwalić, jakie książki przeczytałeś, jakie masz osiągnięcia ?

Ja się tak zastanawiam czy ja przypadkiem nie mam do czynienia z trollem, który ciągle próbuje podważyć moją osobę jako trenera. Nic dziwnego, że z mojego środowiska trenerzy nie udzielają się w internecie, bo to strata czasu i każdy mądry a jak przychodzi co do czego, to o sporcie ma nikłe pojęcie, bo sobie ćwiczy na siłowni sam dla siebie i to jest jego największe osiągnięcie albo powołuje się na swoich kolegów z siłowni. Kpina ze mnie i staje się to irytujące

Rozumiem Dom_cyl, że chcesz mnie uczyć fizjologii mięśni, proszę naucz mnie lepiej niż prof. Wiśniewski, prof. Kruszewski, prof. Urbanik, prof. Hubner-Woźniak, u których zdawałem egzaminy, z fizjologii, z biomechaniki, biochemii, kulturystyki

"Siła i szpan !" - SG Legia Warszawa

Jugger napisał(a):nie interesuj sie kim jestem, bo to naprawde bez znaczenia, tak samo jak mnie nie obchodzi kim jestes.
#58

(2014-07-23, 14:52)Kubus Puchatek napisał(a):  mistrza olimpijskiego nie da sie "wychowac". po prostu raz na jakis czas zdarza sie jakis fenomen fizyczny i trafia do wlasciwej dyscypliny i niektorzy trenerzy im... nie szkodza. Np. Wojciech Borowiak trener Pawla Nastulii nikogo wiecej nie "wychowal".

Jakoś mnie to nie przekonuje. Feliks Sztam wychował kilkunastu mistrzów olimpijskich i kilkudziesięciu medalistów mistrzostw europy, czy świata. Nie wierze, że trafiali do niego geniusze którym po prostu nie szkodził, choć zgadzam się, że czasem trafi się taki geniusz, któremu jeśli nie zaszkodzisz to sam sobie poradzi. Dlatego w przypadku Nastuli możemy mówić o geniuszu zawodnika a w przypadku polskich pięściarzy epoki Sztama o geniuszu trenera.
#59

(2014-07-23, 13:45)Jugger napisał(a):  Zahir no wiesz, bo troche wyglada to tak, ze jak sie przywoluje Sandowa ( a mozna przywolac jeszcze np Saxona, Cyra, Kleina, Grmieka i paru innych) to mowisz o "genetycznym geniuszu" (cokolwiek to mialoby oznaczac) a w druga strone, to przywolujesz argument, ze naukowcy pracuja i maja sukcesy ze sportowcami.
Sandow nie byl zadnym genetycznym geniuszem, tylko ciezko na to harowal, jak i inni, w dodatku nie biorac zadnych suplementow. W ich zaleceniach zywnosciowych dominowalo jesc duzo i pic mnostwo wody.

Fakt, ze nie brali supli i innego swinstwa powodowal, ze w kazdej chwili wiedzeli na co ich stac. Nie bylo sytuacji typu "no teraz jestem na offie, wiec z forma slabo" Big Grin


a jak wytłumaczysz chłopa z roli, który w gumiakach przebiegł 850 km w ciągu 7 dni w Australii z jednego miasta do drugiego, a wcześniej nic nie trenował tylko na roli robił, nawet podstawówki nie skończył. Nie wiedział, że nie da się tego przebiec i naukowcy się główkowali jak to zrobił bez wspomagania itd.
Można wszystko tylko obecnie są lepsze metody treningu na podstawie badań naukowych, tak by mógł potem trenować kolejny dzień.

Jeśli bym nie poświęcał tyle energii na naukę, na pracę, na zajmowanie się organizacją, to też bym lepiej skakał w gimnastyce, tym bardziej kiedy od dziecka bym się posługiwał trudną pracą na roli lub trenował gimnastykę od dziecka. W sporcie jeśli coś jest wyjątkiem od reguły to znaczy, że zadziałał mechanizm genetyczny i każdy kto się zna na sporcie Ci o tym powie, ba nawet każdy student AWFu, od razu wskaże genetykę. Na każdym wykładzie gdzie się porównywało różne sylwetki zawodników mówi się o czynniku genetycznym, i to dla mnie jest oczywiste. A dla Was nie, bo nikt z Was nie studiował sportu, więc posługujecie się tym co znajdziecie w internecie. A w internecie nie znajdziecie wypowiedzi mądrych głów, bo dla nich to strata czasu by się kłócić z kimś, kto nawet nie wykonał jednego badania naukowego.

Jeśli mówię, że powołuje się na osoby, które po 30-40 lat siedzą w badaniach naukowych, zjadły zęby na swojej dyscyplinie to coś jest na rzeczy, a Wy to bagatelizujecie jak reklamę margaryny niesłychane.

No tak mistrz olimpijski nie potrzebuje trenera, w ogóle po co są potrzebni trenerzy ? Nic dziwnego, że zderegulowali ten zawód, teraz każdy może być trenerem po maturze hehe

"Siła i szpan !" - SG Legia Warszawa

Jugger napisał(a):nie interesuj sie kim jestem, bo to naprawde bez znaczenia, tak samo jak mnie nie obchodzi kim jestes.
#60

Jugger, podważasz całą nowożytną naukę. Piszesz mi o wróżeniu i polecasz spróbować samemu. Tak się składa, że wciąż od wielu lat próbuję i wiem, że: po treningu nastawionym na budowanie siły potrzebuję regeneracji i w związku z tym mogę ,,robić siłkę" nie częściej niż trzy razy w tygodniu. Jadąc tym samym programem przez dłuższy czas dochodzę do stagnacji a w treningu muszę uwzględniać różne rodzaje periodyzacji, by następował progres. Tak więc w moim przypadku te wszystkie ,,bzdury" rozpowszechniane przez nie znających się na sprawie naukowców działają.

Jeszcze raz powtórzę, łatwo wszystko zanegować, zwłaszcza jeśli nie podaje się konkretów. Nie jestem w stanie polemizować, jeśli podważasz każdą teorię na zasadzie ogólników. Jeśli mam cię traktować poważnie, to proszę o konkrety. Jeżeli twierdzisz, że białko nie jest nam potrzebne, to powołaj się na badania cudze lub własne, przeprowadzone przy zastosowaniu naukowej metodologii.

I jeszcze jedno: napisałeś, wtedy się dało, to teraz tez się da. Tylko ponawiam pytanie, gdzie sa nastepcy Sandowa, Sicka, Maxwella itp?!
Wątek zamknięty


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości