(2014-07-22, 19:27)Struc napisał(a): bzdura... powiadasz
proszę bardzo przykład
Michale Phelps - przed przygotowaniami do olimpiady w Pekinie jadł 12000 kcal dziennie z czego ok. 15% to białko. Jak łatwo policzyć, przy jego wadze ~88kg, jadł w tym czasie ponad 5g białka/kg. Trenował 5h dziennie przez 6 dni. A ile zjadł z supli, tego nie wiemy.
Struc dorosnij
Preciez te arty o diecie Pheppsa to fake
Wiele razy mowil o tym w wywiadach, ze to jakis fake i on wcale tak ani tyle nie je
http://content.usatoday.com/communities/...88-7Y8wCeo
Wpisz sobie w google diete dowolnego miesniaka a wywali ci conajmniej 10 roznych diet a kazda inna, no Jason Statham Diet.
No i co teraz?
(2014-07-22, 19:27)Struc napisał(a): Czy myślisz że gdy nie trenuje do zawodów to zjada 5g białka na kg. Odpowiedz sobie sam. Nie znam jego diety poza zawodami ale prawdopodobnie zjada również ok. 15% białka z diety. Może to być i poniżej 2 gram.
Prawdopodobnie to na marsie mieszkaja zielone ludziki
Mam kolege bylego kilkukrotnego mistrza polski w kulturystyce, i zawsze sie nasmiewal, ze w wywiadach dla portali z tymi dietami to zawsze zmyslali ile wlezie i mieli z tego beke. Nikt nie zdradza swojej kuchni, bo to jego przewaga, zwlaszcza jak polowa tej kuchni to apteka. Dorosnij
(2014-07-22, 19:27)Struc napisał(a): Wnioski są oczywiste. Im więcej trenujesz tym więcej energii zużywasz. A jak ją dostarczasz? Z pożywieniem, z makroskładnikami. Po polsku. Im więcej trenujesz tym więcej musisz jeść, zarówno białka, węgli i tłuszczy, bo inaczej osłabniesz, nie zregenerujesz się, schudniesz, wyniki spadną, ... ogólnie lipa .
Ale co ma do energii zuzytej bialko? No zastanow sie co ty opowiadassz, przeciez to jakies historii z osiedlowej pakerni.
(2014-07-22, 19:27)Struc napisał(a): Poczytaj diety najlepszych sportowców i wyciągnij wnioski.
Lepiej jednak nie czytac, to sa zawodowcy, ty jak i wiekszosc tego forum to amatorzy. Najlepsi sportowcy robia takie rzeczy, ze przy jedzeniu lepiej nie mowic
(2014-07-22, 23:26)Przemek napisał(a): (2014-07-22, 20:01)zahir napisał(a): Z wirlkim niesmakiem przyglądam się tej dyskusji. Podajecie mnóstwo naukowych teorii a kiedy ktoś podaje kontrargumenty, to obalacie je twierdzeniami, że naukowcy i trenerzy są opłacani przez przemysł farmaceutyczny. Pomijam fakt, że nie jest tak różowo (znam kilku naukowców i trenerów którzy klepią biedę ) ale w ten sposób można zanegować wszystko. Idąc tym tropem mogę postawić tezę, że na masę najlepsze jest zjadanie własnych odchodów.
Nic nie poradzę, że przede wszystkim lubię używać własnego rozumu i zdrowego rozsądku. Skoro taki Sandow nie wierzył w żadne specjalistyczne diety, a miał niezłe wyniki i to w erze przedsterydowej, to ja jednak skłaniam się w tę stronę. Zwłaszcza, że przez kilka lat jadłem spore ilości białka i jedyną różnicą było ciągłe zamulenie przewodu pokarmowego i bąki takie, że jakby jakieś zwierzę obok przechodziło, to by padło.
Kilkanaście lat temu "naukowcy" twierdzili, że masło jest niezdrowe, a margaryna to super zdrowa sprawa...
Jak kolega wyżej pisze - odżywki, suplementy to wszystko wielki biznes, a gdzie wchodzą w grę wielkie pieniądze nie ma mowy o zaufaniu do badań. Sam zażywałem kreatynę 10 lat temu i nie widziałem ŻADNEJ różnicy.
Oczywiscie, ze tak. Tak z brzegu jezeli ktos chce miec swiadomosc, to niech przeczyta sobie ksiazge Marcii Angell bylej wieloletniej redaktor naczelnej New England Journal of Medicine, czyli wiodacego pisma z dziedziny nauki i medycyny, tam opisala jak to sie robi. Ksiazka jest za darmo w pdf w jezyku PL, wydana przez upadle ( z powodu wydania tej ksiazki) czasopismo Aptekarz. Tytul : Prawda o Kompaniach Farmaceutycznych.
Inne ksiazki z tej dziedziny, ktore warto przeczytac:
Sheldon Krimsky - Nauka Skorumpowana
Ben Goldacre - Zle Leki