2013-07-07, 13:34
Witam, na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jestem zielony w konkretnym treningu, bo do tej pory z takim trybem życia miałem tyle do czynienia, co ze sztuką połykania samurajskich mieczy. A chciałbym to zmienić.
Oto parametry mojego ciała, tak dla orientacji:
- ≈170 centymetrów wzrostu,
- ≈58 kilogramów masy ciała, przy czym obliczyłem, iż w chwili obecnej mam ≈10.7% tłuszczu na cały ciężar swojego ciała (≈6.16 kg), co daje ≈89.3 LBM (≈51.8 kg),
- brak jakichkolwiek kontuzji,
- bardzo szybki metabolizm, nie tyję po prostu. A to już problem, jak to się zwie: ektomorfik.
Moim priorytetem jest uzyskanie przynajmniej przyzwoitych wyników z wieloetapowego, trudnego sprawdzianu fizycznego, który jest częścią postępowania rekrutacyjnego pewnej szkoły oficerskiej.
Podam minimalne wyniki, które wymaga szkoła i minimum, które obrałem sobie ja. Mam wykonać cztery konkurencje pod rząd z małymi przerwami, a oto one:
- bieg na dystansie 1000 metrów, minimum szkoły - 3 minuty, 40 sekund, minimum moje - 3 minuty, 20 sekund,
- bieg wahadłowy 10x10 metrów, minimum szkoły - 30 sekund, 6 setnych sekundy, minimum moje - 29 sekund, 3 setne sekundy,
- podciąganie na drążku wysokim w nachwycie, minimum szkoły - 6 powtórzeń, minimum moje - 15 powtórzeń,
- pływanie 50 metrów stylem dowolnym, minimum szkoły - 60 sekund, minimum moje - 46 sekund.
Czasu mam względnie mało - chcę osiągnąć to, co pisałem wcześniej do czerwca/lipca roku 2014. Czyli rok czasu do dyspozycji.
Oprócz tego, chciałbym zrealizować jeszcze te oto cele:
- zmiana trybu życia, bycie bardziej aktywnym,
- poprawa ogólnej kondycji i wydolności organizmu,
- poprawa swojej psychiki poprzez dyscyplinę i konsekwentność (czego mi w tej chwili brak, a to w wojsku niezbędne),
- uzyskanie ponadprzeciętnej siły w stosunku do mojej obecnej sytuacji.
Czy jest to możliwe trenując systematycznie rok czasu?
Mam cztery problemy, których sam nie umiem rozwiązać.
1. Trening siłowy - przeczytałem książki z serii "Skazany na trening", ćwiczenia są rozłożone świetnie (pompki, przysiady, podciągnięcia, wznosy nóg, mostek, pompki w staniu na rękach), ale mam dylemat. Czy koniecznością jest zaczynać od pierwszego kroku? Czy mogę wziąć pod uwagę bardziej wymagające warianty? Gdybym zaczynał od pierwszego, to bym się nie wyrobił w czasie.
2. Trening wytrzymałościowy - czy polecacie na początek jogging, czy może HIIT? (przy czym stopniowo zwiększając jego objętość)
3. Czy ćwiczenie wg następującego schematu ma sens? Schemat:
- poniedziałek - trening siłowy,
- wtorek - trening wytrzymałościowy,
- środa - wolne,
- czwartek - trening siłowy,
- piątek - trening wytrzymałościowy,
- sobota - wolne,
- niedziela - trening siłowy.
I tak w kółko.
Ogólnie rzecz biorąc, czy łączenie treningu siłowego z wytrzymałościowym jest korzystne? Czy lepiej najpierw zrobić masę, potem rzeźbę? (nie cierpię tego powiedzonka)
4. Dieta - nigdy żadnej nie miałem, odżywiam się w miarę zdrowo - czasami zjem sobie jakąś słodycz. To wszystko.
Czy powinienem mieć jakąś konkretnie ułożoną dietę? Czy bardziej jeść intuicyjnie, czy żmudnie liczyć kalorie?
Z góry dziękuję za włożony wysiłek w przeczytanie moich wypocin i ewentualną pomoc przy mojej inicjatywie.
Trzymajcie się ciepło!
Oto parametry mojego ciała, tak dla orientacji:
- ≈170 centymetrów wzrostu,
- ≈58 kilogramów masy ciała, przy czym obliczyłem, iż w chwili obecnej mam ≈10.7% tłuszczu na cały ciężar swojego ciała (≈6.16 kg), co daje ≈89.3 LBM (≈51.8 kg),
- brak jakichkolwiek kontuzji,
- bardzo szybki metabolizm, nie tyję po prostu. A to już problem, jak to się zwie: ektomorfik.
Moim priorytetem jest uzyskanie przynajmniej przyzwoitych wyników z wieloetapowego, trudnego sprawdzianu fizycznego, który jest częścią postępowania rekrutacyjnego pewnej szkoły oficerskiej.
Podam minimalne wyniki, które wymaga szkoła i minimum, które obrałem sobie ja. Mam wykonać cztery konkurencje pod rząd z małymi przerwami, a oto one:
- bieg na dystansie 1000 metrów, minimum szkoły - 3 minuty, 40 sekund, minimum moje - 3 minuty, 20 sekund,
- bieg wahadłowy 10x10 metrów, minimum szkoły - 30 sekund, 6 setnych sekundy, minimum moje - 29 sekund, 3 setne sekundy,
- podciąganie na drążku wysokim w nachwycie, minimum szkoły - 6 powtórzeń, minimum moje - 15 powtórzeń,
- pływanie 50 metrów stylem dowolnym, minimum szkoły - 60 sekund, minimum moje - 46 sekund.
Czasu mam względnie mało - chcę osiągnąć to, co pisałem wcześniej do czerwca/lipca roku 2014. Czyli rok czasu do dyspozycji.
Oprócz tego, chciałbym zrealizować jeszcze te oto cele:
- zmiana trybu życia, bycie bardziej aktywnym,
- poprawa ogólnej kondycji i wydolności organizmu,
- poprawa swojej psychiki poprzez dyscyplinę i konsekwentność (czego mi w tej chwili brak, a to w wojsku niezbędne),
- uzyskanie ponadprzeciętnej siły w stosunku do mojej obecnej sytuacji.
Czy jest to możliwe trenując systematycznie rok czasu?
Mam cztery problemy, których sam nie umiem rozwiązać.
1. Trening siłowy - przeczytałem książki z serii "Skazany na trening", ćwiczenia są rozłożone świetnie (pompki, przysiady, podciągnięcia, wznosy nóg, mostek, pompki w staniu na rękach), ale mam dylemat. Czy koniecznością jest zaczynać od pierwszego kroku? Czy mogę wziąć pod uwagę bardziej wymagające warianty? Gdybym zaczynał od pierwszego, to bym się nie wyrobił w czasie.
2. Trening wytrzymałościowy - czy polecacie na początek jogging, czy może HIIT? (przy czym stopniowo zwiększając jego objętość)
3. Czy ćwiczenie wg następującego schematu ma sens? Schemat:
- poniedziałek - trening siłowy,
- wtorek - trening wytrzymałościowy,
- środa - wolne,
- czwartek - trening siłowy,
- piątek - trening wytrzymałościowy,
- sobota - wolne,
- niedziela - trening siłowy.
I tak w kółko.
Ogólnie rzecz biorąc, czy łączenie treningu siłowego z wytrzymałościowym jest korzystne? Czy lepiej najpierw zrobić masę, potem rzeźbę? (nie cierpię tego powiedzonka)
4. Dieta - nigdy żadnej nie miałem, odżywiam się w miarę zdrowo - czasami zjem sobie jakąś słodycz. To wszystko.
Czy powinienem mieć jakąś konkretnie ułożoną dietę? Czy bardziej jeść intuicyjnie, czy żmudnie liczyć kalorie?
Z góry dziękuję za włożony wysiłek w przeczytanie moich wypocin i ewentualną pomoc przy mojej inicjatywie.
Trzymajcie się ciepło!