Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Dieta i trening
#41

ja tez jadam codziennie owsiankę z mlekiem na ciepło z dodatkami (pestki dyni, słonecznik, orzechy, rodzynki) + banan lub jabłko wkrojone do środka
pierwsze śniadanie zawsze jajka a drugie owsianka Smile i do 18 mogę nic nie jeść bo energii mam sporo
#42

Siemanko, ja również mam za sobą udaną redukcję coś koło 15kg.
Z swojego doświadczenia powiem Ci że nie warto słuchac ludzi w koło i doradców na takich forach, niektórzy dobrze Ci radzą ale gadka o smażeniu na maśle? zapewniam to nie jest dietetyczne.

Osobiście po czasie gdy się odchudziłem ludzie prosili mnie bym im pisał diety i różne takie, niektórzy nawet płacili ja to robiłem oni się stosowali ale trzeba zrozumieć podstawy dietetyki, to nie jest tak że ktoś Ci napisze jedz to i tamto będziesz slim bo tak nie jest. Organizmy są różne, jednak na podstawie moich doświadczeń każdy stosuje się podobnymi prawami.
Zaczne od tego że tłucz i wszelkiego rodzaju tkanka tłuszczowa na Twoim ciele jest energią którą nie zdążyło spalić Twoje ciało. Niestety jeśli nie zdążyło się spalić, organizm jest przyzwyczajony do magazynowania. Dlatego nawet jak byś nic nie jadła 5 dni tylko piła wode nic by Ci się nie stało( nie piszcie mi mądrości że to nei zdrowe bla bla, wpiszcie wpierw w google zapoznajcie sie dyskutujcie ja 5 dni nie jadłem nic złego sie ze mną nie działo, w celach zdrowotnych nie dietetycznych co ważne).
Skoro chcemy tracić tkankę tłuszczową musimy stwarzać organizmowi warunki takie by chciał energię ciągnąć z boczków nie z tego co włąśnei włożyliśmy do michySmile
W organiźmie ludzkim jest coś takiego jak glikogen. Porównałbym to do magazynu energii tak samo jak tłuszcz tylko to jest energia już stworzona czekające na wystrzelenie. Podam przykład jeśli nagle zaczniesz bardzo szybko biec sprint na 100m to Twój organizm nie czeka jak przerobi Twój tłuszcz tylko bierze z glikogenu. Jest to tak powiem energia na już.
W momencie wypalenia glikogenu organizm dopiero zabiera sie za tkankę tłuszczową.
Żeby energia się nie odkładała musisz dostarczać mu mniej energii niż wychodzi Ci dzienne zapotrzebowanie. Takie zapotrzebowanie liczy się wzorem 24 x waga x 0,9(u kobiet się to dodaje) x Twoj styl życia.
Twój styl życia określa się w przedziale 1,1-1,5 i tak 1,1 to jest mała aktywność fizyczna plus praca biurowa. 1,5 jest to codzienne ćwiczenie plus praca na budowie i tak np dla mnie, dzienne zapotrzebowanie to 24 x 85 x 1,2 = wyjdzie coś koło 2400kcal. Jest to spoczynkowa czyli tyle potrzeba mi energi żeby nie tyć, nie chudnąć. W zależności jaki jest nasz cel redukcja/masa dodaje się bądź odejmuje kalorie. Ja jestem zwolennikiem 300kcal. Więc wtredy 2400-300=2100.
Jesli bym jadł 2100kcal będę chudł.
Dietetyka jest bardzo obszernym tematem i nie da sie wszystkiego napisać. Tu sa myśli skrótowe. Dałem Ci trochę wiedzy merytorycznej. Jeśli chcesz napisz mogę Ci rozpisać Twoje dzienne zapotrzebowanie plus rozpis na makroskładniki (białko, weglowodany , tłuszcz) Ja osobiscie na redukcji jak byłem liczyłem kalorie. Poczatkowo wydawało mi sie to smieszne jednak potem wazenie jedzenia i liczenie jego kalorycznosci było przyjemnością , a po około 1,5 miesiąca byłem świadom bez patrzenia na etykiety w przybliżeniu co jaką może mieć energię.

Co do wysiłku fizycznego wychodzę z założenia że nie można od razu wyjść z wszystkimi kartami. O co mi chodzi. a więc tak jesli teraz zrobisz obniżkę kaloryczną plus dorzucisz ćwiczenia(siłowe, aeroby) w pewnym moemncie przyzwyczaisz swój organizm do tego i przestanie pobierać energie z tłuszczu bo będzie że tak powiem wytrenowany.
Odtłuszczam teraz mamę , sporo waży więc jest to dla mnie spore wyzwanie, na razie idzie ok. Jej zaleciłem diete pierwszy miesiąc, może 2. i na aeroby a konkretnie na rower wejdzie dopiero wtedy kiedy metabolizm zwolni.
Pisze to wszystko ponieważ, dietetyka i odchudzanie nie są prostym tematem sam dopóki nie miałem wiedzy stałem w miejscu lub efekty jojo mi się robiły.

Jak dla mnie najlepszą odpowiedzią jest ta co ktoś napisał co na co zamienić zgodzę się z tym w dużej mierze, może prócz picia naturalnych soków. Oczywiście są zdrowe, jednak trzeba pamietać że owoce to pokłady sacharozy czyli dwu cukru. Więc tak na prawdę pomarańcz czy jabłko to nic innego jak cukier. Stąd proponowałbym je również ograniczyć. Nie mówię by po głupiemu kończyć z wszystimi słodyczami fastfoodami i owocami nie. Ale ustal sobie że raz w tygodniu się nagradzasz, lekko sobie folgujesz, jednak niech to nie będzie tak zwany cheat day a jedynie cheat meal.
Powiedzmy przychodzi sobota stosujesz się do diety cały dzień a wieczorem idziesz z znajomymi jesz 2 kawałki pizzy pijesz 2 piwa.
Nie można popadać z skrajności w skrajność to najważniejsze.
Bardzo też mi się podobała odpowiedź jakiegoś użytkownika w sprawie celu.
On jest najważniejszy jeśli jego nie masz nie masz satysfakcji. Piszesz że chcesz zrzucić 10kg. Ustal sobie 2 cele (pamiętaj realne) nie narzucaj na siebie 10kg w tydzienSmile

Zrób cel długodystansowy i cel krótkodystansowy. Muszą być skrupulatnie opisane nie może to być powiedzmy będę ładnei wyglądać bo to nie cel.
ale celem krótkodystansowym może być:
zmienie swoje przyzwyczajenia będę piła tylko wode przez miesiąc i zrzucę przy tym 2kg na miesiąc.
a cel np długo dystansowy niech będzie zrzuce w pół roku 10kg.

Co do ważenia się nie polecam bo może dawać słudne efekty pierwsze 2-3 kg które zrzucasz to niestety woda przeważnie. Ja jechałem na centymetrze krawieckim i to samo radzę mamie, bierzesz 4-5 miejsc. pas biodra pod piersiami jak idzie linia stanika, udo , biceps. Robisz co tydzień z rana mierzenie na czczo i wiesz który tydzień był dobry i tracisz na wadze a w którym robisz coś źle.
W razie pytań pisz będę śledził służę radąSmile
A co do juggera tłuszcze nasycone to te nie zdrowe a nienasycone są tymi dobrymi typu orzechy, ryby, pestki dyni, oliwa z oliwekSmile stad na pewno było napisane by odstawić te nasyconeSmile
#43

(2014-09-26, 07:00)Mizi napisał(a):  Siemanko, ja również mam za sobą udaną redukcję coś koło 15kg.
Z swojego doświadczenia powiem Ci że nie warto słuchac ludzi w koło i doradców na takich forach, niektórzy dobrze Ci radzą ale gadka o smażeniu na maśle? zapewniam to nie jest dietetyczne.

Osobiście po czasie gdy się odchudziłem ludzie prosili mnie bym im pisał diety i różne takie, niektórzy nawet płacili ja to robiłem oni się stosowali ale trzeba zrozumieć podstawy dietetyki, to nie jest tak że ktoś Ci napisze jedz to i tamto będziesz slim bo tak nie jest. Organizmy są różne, jednak na podstawie moich doświadczeń każdy stosuje się podobnymi prawami.
Zaczne od tego że tłucz i wszelkiego rodzaju tkanka tłuszczowa na Twoim ciele jest energią którą nie zdążyło spalić Twoje ciało. Niestety jeśli nie zdążyło się spalić, organizm jest przyzwyczajony do magazynowania. Dlatego nawet jak byś nic nie jadła 5 dni tylko piła wode nic by Ci się nie stało( nie piszcie mi mądrości że to nei zdrowe bla bla, wpiszcie wpierw w google zapoznajcie sie dyskutujcie ja 5 dni nie jadłem nic złego sie ze mną nie działo, w celach zdrowotnych nie dietetycznych co ważne).
Skoro chcemy tracić tkankę tłuszczową musimy stwarzać organizmowi warunki takie by chciał energię ciągnąć z boczków nie z tego co włąśnei włożyliśmy do michySmile
W organiźmie ludzkim jest coś takiego jak glikogen. Porównałbym to do magazynu energii tak samo jak tłuszcz tylko to jest energia już stworzona czekające na wystrzelenie. Podam przykład jeśli nagle zaczniesz bardzo szybko biec sprint na 100m to Twój organizm nie czeka jak przerobi Twój tłuszcz tylko bierze z glikogenu. Jest to tak powiem energia na już.
W momencie wypalenia glikogenu organizm dopiero zabiera sie za tkankę tłuszczową.
Żeby energia się nie odkładała musisz dostarczać mu mniej energii niż wychodzi Ci dzienne zapotrzebowanie. Takie zapotrzebowanie liczy się wzorem 24 x waga x 0,9(u kobiet się to dodaje) x Twoj styl życia.
Twój styl życia określa się w przedziale 1,1-1,5 i tak 1,1 to jest mała aktywność fizyczna plus praca biurowa. 1,5 jest to codzienne ćwiczenie plus praca na budowie i tak np dla mnie, dzienne zapotrzebowanie to 24 x 85 x 1,2 = wyjdzie coś koło 2400kcal. Jest to spoczynkowa czyli tyle potrzeba mi energi żeby nie tyć, nie chudnąć. W zależności jaki jest nasz cel redukcja/masa dodaje się bądź odejmuje kalorie. Ja jestem zwolennikiem 300kcal. Więc wtredy 2400-300=2100.
Jesli bym jadł 2100kcal będę chudł.
Dietetyka jest bardzo obszernym tematem i nie da sie wszystkiego napisać. Tu sa myśli skrótowe. Dałem Ci trochę wiedzy merytorycznej. Jeśli chcesz napisz mogę Ci rozpisać Twoje dzienne zapotrzebowanie plus rozpis na makroskładniki (białko, weglowodany , tłuszcz) Ja osobiscie na redukcji jak byłem liczyłem kalorie. Poczatkowo wydawało mi sie to smieszne jednak potem wazenie jedzenia i liczenie jego kalorycznosci było przyjemnością , a po około 1,5 miesiąca byłem świadom bez patrzenia na etykiety w przybliżeniu co jaką może mieć energię.

Co do wysiłku fizycznego wychodzę z założenia że nie można od razu wyjść z wszystkimi kartami. O co mi chodzi. a więc tak jesli teraz zrobisz obniżkę kaloryczną plus dorzucisz ćwiczenia(siłowe, aeroby) w pewnym moemncie przyzwyczaisz swój organizm do tego i przestanie pobierać energie z tłuszczu bo będzie że tak powiem wytrenowany.
Odtłuszczam teraz mamę , sporo waży więc jest to dla mnie spore wyzwanie, na razie idzie ok. Jej zaleciłem diete pierwszy miesiąc, może 2. i na aeroby a konkretnie na rower wejdzie dopiero wtedy kiedy metabolizm zwolni.
Pisze to wszystko ponieważ, dietetyka i odchudzanie nie są prostym tematem sam dopóki nie miałem wiedzy stałem w miejscu lub efekty jojo mi się robiły.

Jak dla mnie najlepszą odpowiedzią jest ta co ktoś napisał co na co zamienić zgodzę się z tym w dużej mierze, może prócz picia naturalnych soków. Oczywiście są zdrowe, jednak trzeba pamietać że owoce to pokłady sacharozy czyli dwu cukru. Więc tak na prawdę pomarańcz czy jabłko to nic innego jak cukier. Stąd proponowałbym je również ograniczyć. Nie mówię by po głupiemu kończyć z wszystimi słodyczami fastfoodami i owocami nie. Ale ustal sobie że raz w tygodniu się nagradzasz, lekko sobie folgujesz, jednak niech to nie będzie tak zwany cheat day a jedynie cheat meal.
Powiedzmy przychodzi sobota stosujesz się do diety cały dzień a wieczorem idziesz z znajomymi jesz 2 kawałki pizzy pijesz 2 piwa.
Nie można popadać z skrajności w skrajność to najważniejsze.
Bardzo też mi się podobała odpowiedź jakiegoś użytkownika w sprawie celu.
On jest najważniejszy jeśli jego nie masz nie masz satysfakcji. Piszesz że chcesz zrzucić 10kg. Ustal sobie 2 cele (pamiętaj realne) nie narzucaj na siebie 10kg w tydzienSmile

Zrób cel długodystansowy i cel krótkodystansowy. Muszą być skrupulatnie opisane nie może to być powiedzmy będę ładnei wyglądać bo to nie cel.
ale celem krótkodystansowym może być:
zmienie swoje przyzwyczajenia będę piła tylko wode przez miesiąc i zrzucę przy tym 2kg na miesiąc.
a cel np długo dystansowy niech będzie zrzuce w pół roku 10kg.

Co do ważenia się nie polecam bo może dawać słudne efekty pierwsze 2-3 kg które zrzucasz to niestety woda przeważnie. Ja jechałem na centymetrze krawieckim i to samo radzę mamie, bierzesz 4-5 miejsc. pas biodra pod piersiami jak idzie linia stanika, udo , biceps. Robisz co tydzień z rana mierzenie na czczo i wiesz który tydzień był dobry i tracisz na wadze a w którym robisz coś źle.
W razie pytań pisz będę śledził służę radąSmile
A co do juggera tłuszcze nasycone to te nie zdrowe a nienasycone są tymi dobrymi typu orzechy, ryby, pestki dyni, oliwa z oliwekSmile stad na pewno było napisane by odstawić te nasyconeSmile

Tak czytam i czytam niektóre wypowiedzi i obiecałem sobie, że nie będę się już odzywał bo wiem ze to nie ma sensu, ale coś we mnie pękło. Co wy macie z tymi tłuszczami nasyconymi z tym masłem? Na prawdę wystarczy trochę poszukać DOBRYCH źródeł żeby się przekonać jak to wygląda.

http://www.westonaprice.org/health-topic...y-on-fats/
http://www.westonaprice.org/health-topic...roduction/
http://www.strengthsensei.com/butter-up-for-health/

Przepraszam, że po angielsku, ale niestety tak to wygląda, że większość dobrej wiedzy o żywieniu jest w tym właśnie języku. Jak te źródła was nie przekonują to się poddaję i nie będę dalej nikogo namawiał i przekonywał, po prostu chcę pomóc.
#44

ja się do tłuszczu nie czepiam bo sam na redukcji jadłem go dużo tyle, że dbałem aby były to dobre źródła (oleje tłoczone na zimno, orzechy, również masło extra)
na maśle smażę jajecznicę bo do którego smażenia jak najbardziej się nadaje

każdy ma inne doświadczenia, ja schudłem 10 kg w 4 miesiące bez powrotu nawet kilograma fatu jedząc 120 gr tłuszczów w diecie
inni się go boją i jedzą przykładowo 50 gr i też skutecznie chudną

są różne drogi do celu a liczy się ogólny bilans pożywienia, nawet nie w skali dnia czy dwóch ale co najmniej tygodnia
#45

akurat ja jestem noga z angielskiego bynajmniej czytanie artykułów w tym języku nie jest moim konikiem ale warto dyskutować, będę mial więcej czasu wolnego bo aktualnie praca a chwila będzie potrzebna znajdę artykuły na podstawie których ja się wzoruje.
Chociaż musze przyznać że zapomniałem o tym bo ja ogólnie nie jadam masła więc sprostuje nie jest zdrowe gotowanie na margarynach typu delma smakowita czy co innego.
Struc możemy jednak chyba się zgodzić że smażenie obojętnie na smalcu czy na maśle nie jest tak zdrowe jak gotowane czy pieczone.
bo trzeba pamiętać że 1g tłuszczu to 9kcal. więc smarując masłem patelnie masz te pewnie z 100kcal ekstraSmile
#46

oczywiście, że smażenie nie jest zdrowe

nie każdy potrafi jednak zerwać ze smażeniem i przejść na gotowanie na parze, ja na swojej redukcji wybrałem mniejsze zło, czyli odrobina tłuszczu na patelnie i rozsmarowywałem ręcznikiem, dla mnie mięso gotowane jest niejadalne Smile

również grzeszyłem i grzeszę czasem jeżeli chodzi o słodycze/piwo ale wypracowałem sobie nawyk, którego trzymam się do dzisiaj, jak zjem większą ilość, np. słodyczy, to zawsze w następnym posiłku odejmuję jakąś ilość jedzenia, zazwyczaj są to węgle i ewentualnie tłuszcze

po redukcji i okresie wzmożonego interesowania się ogólnie dietetyką zostały mi nawyki czytania etykiet produktów, wybierania zdrowszych i mniej przetworzonych produktów, jedzenia dużej ilości warzyw i owoców oraz to co napisałem wcześniej

uważam, że w żywieniu trzeba zachować rozsądek bo zdrowie psychiczne jest najważniejsze, zazwyczaj to psycha odpowiada za to, że rezygnujemy z celu i marnujemy sporą ilość włożonej pracy
#47

(2014-09-26, 08:54)Struc napisał(a):  zazwyczaj to psycha odpowiada za to, że rezygnujemy z celu i marnujemy sporą ilość włożonej pracy

Dodałbym do tego jeszcze braki w wiedzy.
Ja np kiedyś jak chciałem chudnąć to po treningach które odbywały się wieczorem przychodziłem do domu porcja białka i do spania. Dziś wiem że samo białko to mało i organizm się nie regeneruje . Ale jak mówią Wiedza to potęgi klucz.
jak jadłeś 120g tłuszczu na diecie to ile pozostałych makrosów? po 50-70?

Miałem kolege co stosował diete wałęsy czy kwaśniewskiego nie pamietam ale polegała na jedzeniu tłuszczy i pamiętam że jako argument wyczytany z tej książki podawał słonie. Że są roślinozerne ale jedzą juz teraz nie pamietam ale cos z duza zawartoscia tłuszczu a i tak sa ogromneSmile Więc wcale nie trzeba być może dużych ilości białka;p
#48

przykład mojej teściowej
poszła do dietetyka a tam dostała dietę, listę jakiś dziwnych produktów do kupienia, kompletnie przewrócony do góry nogami rozkład posiłków, w ogóle niedopasowany do jej trybu życia i przyzwyczajeń... i co się stało... po 3 dniach było po diecie Smile
#49

To jest nic powiem Ci coś lepszego ja swojej mamie kiedys na gwiazdke kupiłem taki kupon i z nim mogła isc do dietetyka by ułożył jej diete. Byłem tam wcześniej wszystko dogadałem Smile Ona idzie zaczynaja jej mowic o teorii wlasnie o produktach swoich, powiedziała ze nie bedzie tego brała, bo nie ma na to kasy a do tego nie jest zwolennikiem chemii takiej. I co oni odpowiedzieli że bez takich produktów dieta jest niemożliwa;/
Po prostu to jest skandal. Ale jak wczesniej mowilem teraz leci na diecie ktorej jej rozpisalem i po 3 tygach juz mamy 8 cm mniej w pasie;D a liczymy ze bedzie jeszcze conajmniej z 30;D

Podstawa jak wspominałem jest wiedza. Ludzie mysla ze napisza rozpisz mi diete ktos poda pare produktów i będzie sie chudło. Wg mnie trzeba poznac mechanizm cały, glikogeny, insulina, makrosy, to niby banały ale ludzie nie wiedza o ty,mBig Grin
#50

(2014-09-26, 08:06)Satetsu napisał(a):  Tak czytam i czytam niektóre wypowiedzi i obiecałem sobie, że nie będę się już odzywał bo wiem ze to nie ma sensu, ale coś we mnie pękło. Co wy macie z tymi tłuszczami nasyconymi z tym masłem? Na prawdę wystarczy trochę poszukać DOBRYCH źródeł żeby się przekonać jak to wygląda.
Otoz to! Zawsze jest lepiej wiedziec niz wierzyc.

(2014-09-26, 08:06)Satetsu napisał(a):  http://www.westonaprice.org/health-topic...y-on-fats/
http://www.westonaprice.org/health-topic...roduction/
http://www.strengthsensei.com/butter-up-for-health/

Przepraszam, że po angielsku, ale niestety tak to wygląda, że większość dobrej wiedzy o żywieniu jest w tym właśnie języku. Jak te źródła was nie przekonują to się poddaję i nie będę dalej nikogo namawiał i przekonywał, po prostu chcę pomóc.
Niestety ksiazka Westona Price ciagle jest u nas nieprzetlumaczona, co jest w zasadzie jakims totalnym nieporozumieniem i bardzo mnie dziwi, ze nikt sie nie podjal.
100% poparcia Satetsu.

(2014-09-26, 07:00)Mizi napisał(a):  A co do juggera tłuszcze nasycone to te nie zdrowe a nienasycone są tymi dobrymi typu orzechy, ryby, pestki dyni, oliwa z oliwekSmile stad na pewno było napisane by odstawić te nasyconeSmile
No trudno, widac ja zyje niezdrowo, miesiecznie wciagam 2-3 (czasami 4) litrowe sloje oleju kokosowego, czyli najbardziej nasyconego na swiecie. Jak dolicze do tego maslo i smalec, to pewnie powinienem juz nie zyc albo miec olbrzymia nadwage. Undecided
Ale niestety nie mam Huh

Autorytety są główną przyczyną tego, że ludzkość stoi w miejscu Johann Wolfgang von Goethe



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości