2017-06-06, 12:50
Cześć,
Wiem, że post nie do końca powiązany z tematyką forum, ale jest tu parę osób, które sporo wiedzą o odżywianiu i w związku z tym liczę na jakąś pomoc.
Mam upierdliwą dolegliwość o nazwie - łojotokowe zapalenie skóry, mam ją od lat, ale przejawiała się tylko w postaci łupieżu, więc jakoś szczególnie się nie przejmowałem, ale kilka miesięcy temu przeniosła mi się na inne miejsca w związku z czym odwiedziłem dermatologa i się dowiedziałem co to właściwie jest.
Dowiedziałem się również, że nie jest to w pełni wyleczalne i że można tylko zminimalizować (nawet do zera) objawy, ale tak czy siak ma to tendencje do nawrotów, następnie zapisała mi maść sterydową i dodała, że na to wszystko ma wpływ odżywianie, niestety bardzo ogólnie.
Zatem zasięgnąłem internetów i znalazłem trochę informacji, ale też wydaje mi się, że dosyć ogólnych, a w dodatku w mało wiarygodnych źródłach. Dowiedziałem się, żeby odstawić lub ograniczyć do minimum: gluten, skrobię, sól, cukier, produkty z mleka, smażone potrawy, oczyszczony ryż, chleb, pikantne przyprawy, alkohol i wysoko przetworzone pożywienie.
No i szczerze mówiąc to brzmi dla mnie trochę tak jak wypisanie większości obecnych trendów żywieniowych naraz przez co średnio do mnie to przemawia.
Nigdy nie byłem dietetycznym "ortodoksem" i w miarę luźno podchodziłem do tematu, dlatego taka zmiana to dla mnie obrót o 180 stopni i jakoś nie wyobrażam sobie tego.
W związku z powyższym mam cichą nadzieję na jakieś rady, a jeśli znaleziona przeze mnie lista produktów do ograniczenia jest prawdziwa, to od czego zacząć taką rewolucję?
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Paweł
Wiem, że post nie do końca powiązany z tematyką forum, ale jest tu parę osób, które sporo wiedzą o odżywianiu i w związku z tym liczę na jakąś pomoc.
Mam upierdliwą dolegliwość o nazwie - łojotokowe zapalenie skóry, mam ją od lat, ale przejawiała się tylko w postaci łupieżu, więc jakoś szczególnie się nie przejmowałem, ale kilka miesięcy temu przeniosła mi się na inne miejsca w związku z czym odwiedziłem dermatologa i się dowiedziałem co to właściwie jest.
Dowiedziałem się również, że nie jest to w pełni wyleczalne i że można tylko zminimalizować (nawet do zera) objawy, ale tak czy siak ma to tendencje do nawrotów, następnie zapisała mi maść sterydową i dodała, że na to wszystko ma wpływ odżywianie, niestety bardzo ogólnie.
Zatem zasięgnąłem internetów i znalazłem trochę informacji, ale też wydaje mi się, że dosyć ogólnych, a w dodatku w mało wiarygodnych źródłach. Dowiedziałem się, żeby odstawić lub ograniczyć do minimum: gluten, skrobię, sól, cukier, produkty z mleka, smażone potrawy, oczyszczony ryż, chleb, pikantne przyprawy, alkohol i wysoko przetworzone pożywienie.
No i szczerze mówiąc to brzmi dla mnie trochę tak jak wypisanie większości obecnych trendów żywieniowych naraz przez co średnio do mnie to przemawia.
Nigdy nie byłem dietetycznym "ortodoksem" i w miarę luźno podchodziłem do tematu, dlatego taka zmiana to dla mnie obrót o 180 stopni i jakoś nie wyobrażam sobie tego.
W związku z powyższym mam cichą nadzieję na jakieś rady, a jeśli znaleziona przeze mnie lista produktów do ograniczenia jest prawdziwa, to od czego zacząć taką rewolucję?
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Paweł