Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

chleb WASA
#11

Zahir wiem ze jezdzisz natomiast nie masz limitow co do wagi i wielkosci bagazu
ja mam - bagaz kabinowy max 8-10kg, walzka wazy, gatki i skarpetki tez, dodaj kompa i troszke kosmetykow oraz ekspander jest 10kg
dotego pewne regulacje co do przewozu jedzenia w kabinowkach
natomiast pomysl jest dobry jezeli siedze tyzien w biurze - raz przewioze i mam Smile
A propo bakali (daktylii) taka opdowiedz dostalem od jemylepiej z naszego forum :
Owoce suszone mają wysoki IG. Są bardzo kaloryczne. Także ostrożnie z ilością bakalii.
Smile

Każdy przedszkolak Ci powie, że gimnastyka to samo zdrowie. Wink
#12

Są bardzo kaloryczne ale i pożywne. Nie można ich jeść w dużych ilościach bezkarnie ale przed lub po treningu to doskonałe źródło energii.
#13

Jajka na twardo możesz gotować, marchewki obrać wcześniej, dziki łosoś w puszcze albo sardynki w oliwie z oliwek polecam z firmy King Oscar, beef jerky czasem jest w sklepach, owoce niektóre są bardzo przenośne : ) Płatki kokosowe też dobra rzecz. Trzeba kombinować, ale coś się zawsze wykombinuję. W sumie jajka możesz jeść na surowo na szybko jak się nie boisz salmonelli (bo malutka szansa, szczególnie jak jajka dobrej jakości) i jak kupisz te nr 0 albo 1.
#14

Satetsu surowych nie ruszę Smile
Ja sporo latam dlatego mam problem z jedzeniem bo zazwyczaj mi zabierają na granicy Sad
Marchewki to kupuje obrane, pomidor czasami jakaś sałatka sie trafi bez dressingu
Ale czasami potrzebuje czegoś co zapcha żołądek a pozniej spłynie z fala - takie puste neutralne zapychadlo

Każdy przedszkolak Ci powie, że gimnastyka to samo zdrowie. Wink
#15

banany jako przekaska, pamelo, mango, kaku.... banany plus chleb ryzowy.... ziarna slonecznika (m.in. wysoka zawartosc latwo przyswajalnego bialka), dyni, oczywiscie jak wspominal Zahir - orzechy - laskowe, wloskie.
dla mnie jak nie ma owocow - to "nie ma nic do jedzenia".

kp
ps. zeby nie bylo, ze jestem taki "do przodu" - niestety zjadam duze ilosci czekolady. probuje sie odzwyczaic.
#16

Kubuś, po co się odzwyczajać? Ja mam dietę, którą można nazwać hiper-restrykcyjną, ale czekoladę jak najbardziej w niej dopuszczam - ale min. 80%, z reguły 85+ - zresztą inna jest dla mnie dużo za słodka. Przy takich wartościach te 3 gramy sacharozy w dwóch kostkach przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, a cała reszta - samo zdrowie. Jestem smakoszem czekolady, wypróbowałem już praktycznie wszystko, co można dostać w Krakowie i większości Polski - różnorodność kakao i jakości czekolad jest niesamowita!

Co do "przenośnego" jedzenia, to mogę wypisać całą moją listę rzeczy, które zabieram w góry i na niektóre wyjazdy "mniej komfortowe", podróżnicze - czyli dość małego, prostego w przechowywaniu i bardzo pożywnego jedzenia. W górach zawsze jadę na tłuszczach, bo są najbardziej stabilne energetycznie, ale oczywiście w "normalne" podróże owoce jak najbardziej.
-Bardzo gorzka czekolada - bo daje znakomitej jakości energię; cukru najchętniej bym się w niej totalnie pozbył, bo go nie lubię, ale jak już go trochę jest (15% i mniej), to trochę pomaga w wędrówce jako energia bardzo łatwo dostępna.
-Kabanosy - tylko trzeba znaleźć te dobrej jakości, jest ciężko, ale da się - jedna firma oferuje kabanosy wykonane tylko z mięsa, wody i soli, bez żadnych dodatków, co czuć w niesamowicie dobrym smaku (wszyscy moi znajomi lubiący mięso się zgadzają) i olbrzymiej pożywności. Najłatwiej przechowująca się dawka najwyższej jakości białka.
-Ser żółty - bardzo łatwo dostępny, bardzo szybki i prosty w jedzeniu, całkiem nieźle znoszący różne warunki przechowywania. To jest produkt bardzo mocno przetworzony naturalnie, przez bakterie mlekowe (najlepsze są sery długodojrzewające, całkiem dobrze na chwilę obecną dostępne), więc też w naturalny sposób jakby zakonserwowany. Prawdopodobnie najlepsze istniejące źródło wapnia; warto pamiętać, że dobry ser żółty nie zawiera lub zawiera śladowe ilości laktozy (chociaż jest hiper-bogatym źródłem kazeiny, więc trzeba uważać). Ostatecznie - wzorcowy aminogram.
-Orzechy - bardzo wysokoenergetyczne. Do tego bogate w najróżniejsze minerały i witaminy z grupy B. Niestety, tłuszcze prawie wyłącznie nienasycone, z ogromną przewagą omega-6. Tak czy inaczej, bardzo dobry pokarm w cięższych sytuacjach. Bardzo uniwersalny (biorąc pod uwagę energię, rozmiar, dostępność), od biedy można z niego nawet czerpać białko.
-Ciekawostka - wiórki kokosowe. Na jednej wyprawie w górach, nie wyczerpującej jakoś bardzo fizycznie, ale za to długotrwałej "wszystko na sobie", więc trochę się dźwigało, potrzebowałem urozmaicenia. Wiórki kokosowe spadły mi z nieba: co prawda po kilku dniach i zjedzeniu ich dobrych kilkuset gramów trochę mi się przejadły, ale tak czy inaczej warto wspomnieć i polecić. Bardzo wysokoenergetyczne, bogate w minerały, o dziwo dobrze dostępne.

Co do samej Wasy, to raczej nie ma czego polecać. Ew. można rozważyć te najbardziej pełnoziarniste żytnie wersje, ale i tak lepszą alternatywą będą zwykłe wafle ryżowe (albo lepiej z dodatkiem innych zbóż), które w obecnych czasach prezentują całkiem przyzwoitą jak na przetworzoną żywność jakość. No i można je znaleźć wszędzie - we w miarę przyzwoitej cenie.
#17

Ja bardzo lubię chleb WASA, jem prawie codziennie Smile
#18

klasycznie, co człek to opinia Wink
#19

(2015-01-07, 13:17)mlody1410 napisał(a):  ostatnio zastanawiam sie nad zmiana tradycyjnego chleba na te dos popularne chleby WASA - takie deski pilsniowe w duzym uproszczeniu

jakie jest wasze zdanie - doswiadczenie z tego typu pieczywem

tradycyjnie dr. google ma podzielone zdanie
ja korzystam z takiego pieczywa i jestem bardzo zadowolony. jakiś czas temu miałem operację serca i od tego momentu bardzo dbam o stan mojego zdrowia, a właśnie takie lekkie i wartościowe produkty są w tym pomocne, bo mają dobry wpływ na mięsień sercowy Smile


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości