Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Rozciąganie pod BJJ / Submission Fighting
#61

(2014-09-11, 18:09)Tullar napisał(a):  To akurat nie prawda i tu bym się zgodził z Tsatsoulinem, że u większości dorosłych osób w rozciąganiu problem leży w tym, że nie są w stanie rozluźnić mięsień (np. podnieść prostą nogę tak wysoko, jak są w stanie ugiętą). Dlatego różne zabawy rozluźnieniem/napięciem tworzą jedne z najbardziej skutecznych metod rozciągania.
Dokładnie tak! Problem najczęściej nie leży w długości mięśnia, bo ten często jest już w "rozciągnięciu", tylko cały problem leży w "sterowaniu". Nasz układ nerwowy przyzwyczaja się do danej długości mięśnia i uznaję, że jest bezpieczna. Gdy nagle chcemy się "rozciągnąć" układ nerwowy uruchamia "system bezpieczeństwa" i napina mięśnie. To oczywiście nie koniec problemu, a jedynie jego początek... Nam się zazwyczaj wydaje, że potrafimy się rozluźnić, ale prawda jest taka, że mniej więcej 1 na 10 osób w pozycji rozluźnionej jest faktycznie rozluźniona. Większość z nas jest cały czas "pospinana" najbardziej w obrębie stawów biodrowych oraz barkowych - dwóch (par) najważniejszych stawów w naszym ciele. To trochę taki paradoks, że stawy o największej ruchomości są w dzisiejszych czasach najbardziej ograniczone. Skuteczna metoda rozciągania polega na łączeniu wielu technik i dostosowania ich do indywidualnych przypadków. Częstym ograniczeniem u ludzi jest również to, że między mięśniami zaburzona jest równowaga... Jeden jest zbyt napięty, a drugi rozciągnięty - powoduję to osłabienie mięśni, co dodatkowo "prowokuję" układ nerwowy do ograniczenia zakresu ruchu. Nasze "centrum sterowania" uznaję, że dana pozycja jest niebezpieczna, bo nasze mięśnie nie są w stanie jej utrzymać i dla bezpieczeństwa napina mięśnie ograniczając ruch w danym stawie. Najważniejsze to dobrze zdiagnozować problem, dobrać odpowiednie metody oraz egzekwować regularną pracę nad wykrytymi ograniczeniami. Smile

To tak w łopatologiczny i zrozumiały (mam nadzieję dla wszystkich) sposób można wytłumaczyć.

(2014-09-11, 18:46)zahir napisał(a):  Z BeFem miałem przyjemność porozmawiać dziś telefonicznie i "odczarować" konflikt. Natomiast ze względu na ludzi czytających ten wątek chciałbym się odnieść do jednej kwestii. Nie dyskredytujemy innych form treningu. Metody gimnastyczne uznajemy za najlepsze do osiągnięcia celów gimnastycznych. Podobnie jak trening koszykówki do osiàgnięcia celów koszykarskichBig Grin Na tym tle wynika wiele nieporozumień, bo gdy pojawia się ktoś, kto stawia sobie cel gimnastyczny np. wagę przodem a chce do jej wykonania wzmacniać brzuch programem np. Tsatsouline, to zawsze będziemy podkreślać, że istnieją metody bardziej optymalne, co nie oznacza, że te które odradzamy są złe same w sobie. Po prostu metody gimnastyczne zostały opracowane do tego konkretnie celu i przez lata były udoskonalane.
Doszło na tym forum kilka razy do mniej przyjemnych "przepychanek", zupełnie niepotrzebnych bo wynikających z ogólnego nieporozumienia, ale nie ma już co płakać nad rozlanym mlekiem. Najważniejsze, że na tym forum są osoby w pełni profesjonalne, rzetelne i dbające o dobro przede wszystkim użytkowników i osób odwiedzających to forum. "Przepychanki" zamieniamy na konstruktywne i merytoryczne, a przede wszystkim kulturalne rozmowy dzięki, którym każdy odwiedzający to forum wyniesie masę porządnej wiedzy.

Proponuję kierować pytanie gimnastyczne do osób zajmujących się gimnastyką - macie pewność, że dostaniecie 100% satysfakcjonujących odpowiedzi. Natomiast sprawy związane z metodami Pavla Tsatsouline odsyłać do ludzi, którzy na tych metodach się znają... Ograniczy to do minimum niepotrzebne nieporozumienia i umożliwi każdemu użytkownikowi odnalezienie satysfakcjonującej odpowiedzi oraz informacji.

Ja z mojej strony przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni moimi wpisami oraz mam nadzieję, że już niedługo będziemy mieli okazje się spotkać, poznać, porozmawiać i co najważniejsze wymienić się wspólnymi doświadczeniami. Smile

[Obrazek: logo.png]
#62

Ty mowisz o etapie piewrszym. ja o drugim. popolemizuje.
niby nie robie teraz szpagatu, bo moj uklad nerwowy nie jest na to przygotowany? nie sadze. moj uklad nerwowy wie co to jest szpagat. bo ja go juz robilem. nie robie szpagatu teraz, bo sie nie rozciagalem i mam przykurcze (taki jest zawsze rezultat ciezkiej pracy i nierozciagania). zeby to zmienic - musze systematycznie mikrorozrywac miesnie (niektorzy mowia kilka razy dziennie w poczatkowej fazie).
oczywiscie organizm sie broni przed proba rozciagania i nie bez powodu (ostrzezeniem jest bol), ale siadajac np. w siadzie plotkarskim, moge te obrone zmniejszyc - np. napinajac miesien przed jego rociagnieciem i relaksujac go, tak sie robi w strechingu, a zdarza sie, ze i w jodze. ale jakbym nie oswoil moj uklad nerwowy i tak mozliwa jest ograniczona amplituda ruchu - informacja o nieprzekraczaniu jakiegos poziomu zawsze bedzie bol.
kp
#63

Kubusiu, z jednej strony mówisz, że twój układ nerwowy jest przygotowany, z drugiej, że nie robisz szpagatu bo masz przykurcze mięśni - stan chronicznego, nadmiernego ich napięcia.
#64

Tylko, że rozciągać można się pasywnie i aktywnie... Jedno zwiększa jedynie zakres ruchu w danym stawie, drugie zwiększa funkcjonalny zakres ruchu jaki jesteśmy w stanie wykonać pracą mięśni. Przykład:
Jest wiele osób, które pod wpływem sił zewnętrznych (grawitacja, docisk przez partnera, ciężar zewnętrzny itp) są w stanie zrobić szpagat, ale niewielu jest takich, którzy są w stanie znaleźć się w tej samej pozycji siłą samych mięśni. Wyobraź sobie, że wisisz na drążku w zwisie i bez żadnej pomocy dźwigasz nogi do pełnego szpagatu.
Rozciąganie się to wyjątkowo zawiły temat... Bardzo często okazuję się, że to co nazywamy potocznie rozciąganiem czy streching'iem tak naprawdę jest praktycznie treningiem siłowym. Silne mięśnie są w stanie utrzymać "rozciągniętą" pozycje, przez co układ nerwowy nie "panikuję".

W dodatku wcale nie przypadkowo Joga opiera się na kontroli oddechu. Poprawny (fizjologiczny) oddech pozwala niwelować zbędne napięcie w ciele. Jeśli dobrze zrozumie się wszystkie te mechanizmy w ciele człowieka oraz ma się pojęcie o anatomii funkcjonalnej, to w bardzo skuteczny sposób można zwiększyć swoją mobilność. No i na efekty nie trzeba czekać po kilka lat... Wink

[Obrazek: logo.png]
#65

Układ nerwowy ma niepodważalny wpływ na stan napięcia mięśni, a przez to na zakres ruchomości w stawach. Wygląda to jednak nieco inaczej niż pisze Tsatsouline. Upraszczając mocno sprawę rdzeń kręgowy wysyła stałe impulsy do mięśnia, które zwiększają ich napięcie, natomiast ośrodki wyższego rzędu impulsy zmniejszające napięcie. Łatwo to zaobserwować u osób z uszkodzeniami układu nerwowego. W przypadku uszkodzenia rdzenia kręgowego i nerwów obwodowych dochodzi do tzw. niedowładów wiotkich, ponieważ do mięśni nie docierają żadne impulsy nerwowe - ani z rdzenia, ani z ośrodków wyższych. W przypadku uszkodzenia ośrodków i dróg nerwowych w mózgu np. po przebytych udarach dochodzi do tzw niedowładów spastycznych i jeśli taka osoba nie jest rehabilitowana z czasem rozwijają się ciężkie przykurcze - najczęściej zginaczy, ponieważ do mięśni docierają sygnały pobudzające z rdzenia, a nie płyną sygnały hamujące z ośrodków wyższych. Zginacze jako silniejsze grupy mięśniowe zyskują przewagę stąd przykurcze właśnie w ich obrębie
#66

Ciekawe, dobre info Smile, natomiast o ile pamiętam to Tsatsoulin dawał znać, że posługuje się pewną "bajką" - pewnym uproszczeniem, żeby ludzie mieli pojęcie nad czym pracować - to są przecież krótkie, popularystyczne książki sportowe, a nie podręczniki z neurofizjologii Big Grin.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości