Ankieta: Lece do sklepu po -
margarynke
12.50%
3
12.50%
maselko
87.50%
21
87.50%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie Wyniki ankiety

Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Wiara, nauka i fakty
#31

Newcio nie punktuje Ciebie
Ale nie podoba mi sie Twoje wieczne podkreślanie ze skończyłem to i tamto
Ja podkreślam zawsze ze jestem amatorem i sie nie unosze o wszystko wokoło
Moze Powinenes sie mniej unosić honorem i mniej obrażać o wszystko
Pozatym z góry skazujesz wszystkich na ich niewiedzę i nie umiesz wysłuchać innych uważając zawsze ze masz racje i tylko Ty
Pozatym nie zapominaj ze ruch gimnastycy.pl gromadzi wokół siebie nie tylko profesjonalistów i wyszkolonych ludzi ale rownież amatorów czy ludzi którzy zamiast iść na złom wola porobić cos na kółkach, wiec w mojej ocenie poruszenie diety amatora czy innych aspektów tegoż amatora jest jak najbadziej wskazane i na miejscu
Ja z racji wieku i pewnych zaniedbań nie zostanę mistrzem olimpijskim ale przynajmniej mam zajęcie które mnie rozwija i wpływa dobrze na samopoczucie
Czytanie natomiast co drugi trzeci Twój post o twoich dyplomach popierwsze jest juz nudne po drugie odstrasza forumowiczów którzy boja sie zapytać ze względu na ostra krytykę z Twojej strony
Wiec nie obrażaj sie na słowa krytyki a przemysł swoje podejście do ludzi bo jak narazie to patrzysz na wszystkich z góry z zapartym nosem,
Zapewniam Ciebie ze jak zmienisz owo podejście to ludzie bedą rownież bardziej przyjaźni
I do zobaczenia w Bydgoszczy
#32

temat związany z żywieniem jak już wyżej było napisane to odwieczna walka różnych teorii i wniosków. Z tego co pamiętam, to mi zarzucano brak wiedzy, zamiast napisać że się mylę, ponieważ to i tamto to od razu zarzucano mi że piszę bzdury, że nie miałem biochemii na uczelni i że profesorowie to są przekupieni przez firmy farmaceutyczne, na których się powoływałem. Akcja równa się reakcja, powinieneś prześledzić wątki z moimi wypowiedziami zanim powiesz, że niesłusznie się unoszę honorem. Założenie, że po studiach, kursach i latach doświadczeń tyle wiem co każdy, jest dla mnie obrażające i poniżające. Nie jest to temat o moim zachowaniu, ani podejściu do sprawy. Do tej pory nie była krytykowana moja racja tylko moja osoba jako całość, pomijając kompletnie to co do tej pory osiągnąłem. Znosząc już tematy o żywieniu jakoś nikt nie miał zastrzeżeń do moich porad odnośnie stricte gimnastyki. Czy czynnik "reputacja", ma jakąkolwiek wartość ? Generalnie nie muszę służyć pomocą, dzielić się wiedzą tylko robić swoje dla organizacji, ja mam co robić niż odpowiadać na forum, a wyjazdy na seminaria czy kursy są tego przykładem mojej działalności czy ostatnio mój pierwszy wspólnie zrobiony z trenerem Kulbickim tutorial. Mogę na tym się skupić żeby nie robić szkody na wizerunku gimnastycy.pl

"Siła i szpan !" - SG Legia Warszawa

Jugger napisał(a):nie interesuj sie kim jestem, bo to naprawde bez znaczenia, tak samo jak mnie nie obchodzi kim jestes.
#33

Nie wiem po co ciagle wracane jest do starych wątków
Jest nowy i tyle
Moje dzieci tak maja
Przypomną sobie ze drugie cos powiedziało tydzien temu i musza sie teraz odgryźć
Nie o to chodzi
Mnie ciagle chodzi o sposób prowadzenia rozmowy - kultury rozmowy,
Jestes jedna z kilku osób które wszczynając sztuczne problemy
I wielu z nas nie chce tego czytać o tak Poprostu
Wole ciekawe tematy zamiast waszej prywaty trudno to Tobie pojąć
Strasznie butny jestes a do tego zadufany w sobie a to najlepsza droga by spaść
Pisałem juz raz i powtórzę - więcej pokory bo nie jestes ani alfą ani omega
Ja nie krytykuje Twojej wiedzy i ukończonych szkół tylko Twój brak kultury osobistej
Zreszta nie jestes jedyny któremu jej tu czasami braknie
Poprostu dzisaj trafiło na Ciebie
Miłej nocy
#34

@ 100% poparcia, choc zdaje sobie sprawe, ze pewnie tez czasami naleze do tej kategorii. Ale potrafie przeprosic, co juz uczynilem i przyznac sie.

(2014-08-27, 20:23)jemylepiej napisał(a):  Żywienie jest równie kontrowersyjnym tematem jak polityka i religia. Każdy ma jakiś pogląd na temat zdrowego odżywiania, począwszy od rządowych agencji i ministerstw, poprzez naukowców, lekarzy i twórców modnych diet. Z punktu widzenia konsumenta te często sprzeczne ze sobą opinie tworzą bezładną mieszaninę, w której trudno odróżnić prawdę od mitów.

Niestety, nauka o żywieniu nie ma podstawowych paradygmatów ani aksjomatów, którymi można by się kierować. Ale zawsze, naprawdę zawsze, warto dyskutować... Według swojej najlepszej wiedzy, nieistotne gdzie i jakimi sposobami zdobytej. To poszerza horyzonty i buduje świadomość.
Podpisuje sie, bo wlasnie taki mi mniej wiecej przyswiecal cel. Dyskusja to czasami jedyne co mozna zrobic zeby sie o czyms dowiedziec.

A ze wybralem akurat swiezy artykul, ktory mnie tak wewnetrznie troche wkurzyl, to niektorzy od razy wzieli to za dylemat co jesc - maslo czy margaryne w gimnastyce. Bo widac golym okiem, ze ten artykul to ewidentne dzialanie oplacone przez lobby producenckie, pan profesor przeliczyl sobie pieniazki a skutki tego poniesiemy my - konsumenci. Czy przestal byc profesorem? Nie. Czy przestal byc autorytetem? Nie. Czy jest czlowiekiem? Tak, i jak kazdy czlowiek moze sie polasic na latwa kase, zwlaszcza niewiele ryzykujac swoja pozycja.

Rownie dobrze mozna wkleic inny link, np taki, ktory pokazuje, ze badania zaleza w zasadzie od tego, kto za nie zaplacil, np w temacie antydepresantow, to jeden z najwiekszych biznesow farmaceutycznych
Selective publication of antidepressant trials and its influence on apparent efficacy.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18199864
Jest tez niezwykle ciekawa ksiazka z tej dziedziny napisana przez bylego dyrektora generalnego koncernu Eli Lily.

Pytanie jest: gdzie jestesmy w tym my; zwykli, szarzy konsumenci zdani na takie wykreowane naukowo opinie i czy mozemy pozwolic sie zepchnac do czasow antycznych czy sredniowiecza, gdzie jedynymi depozytariuszami wiedzy byla kasta kaplanska czy inna a reszta motlochu miala nie myslec, nie watpic, ,nie szukac, nie czytac, nie uczyc sie a jedynie sie stosowac do zalecen tych "madrzejszych"?

Autorytety są główną przyczyną tego, że ludzkość stoi w miejscu Johann Wolfgang von Goethe

#35

Dyskusja na ten temat nic nie zmieni. Musiałby się znaleźć miliarder-filantrop-naukowiec, który poświęciłby całe życie i majątek na wiarygodne badania. Zna ktoś takiego?
Proponuję zdroworozsądkowe podejście - jedz to co ci smakuje i przestań się przejmować lobbystami i naukowcami. Na coś trzeba umrzeć Wink

"Remember that almost right, is still wrong. In the long term, this pursuit of perfection will result in much greater strength development and technical refinement;" -Coach Sommer
#36

(2014-08-28, 10:01)Jugger napisał(a):  A ze wybralem akurat swiezy artykul, ktory mnie tak wewnetrznie troche wkurzyl, to niektorzy od razy wzieli to za dylemat co jesc - maslo czy margaryne w gimnastyce. Bo widac golym okiem, ze ten artykul to ewidentne dzialanie oplacone przez lobby producenckie, pan profesor przeliczyl sobie pieniazki a skutki tego poniesiemy my - konsumenci. Czy przestal byc profesorem? Nie. Czy przestal byc autorytetem? Nie. Czy jest czlowiekiem? Tak, i jak kazdy czlowiek moze sie polasic na latwa kase, zwlaszcza niewiele ryzykujac swoja pozycja.

Nawet przez chwilę nie przyszło mi na myśl, żeby traktować tego człowieka jako autorytet. Skąd taki pomysł? Autorytet to w ogóle dosyć pejoratywne określenie. Facet jest po prostu profesorem. Natomiast nie wiem na jakiej zasadzie mamy wyrabiać sobie zdanie przerzucając się pojedynczymi badaniami i nazwiskami profesorów. W ten sposób można udowodnić wszystko. Dlatego w nauce pojedyncze badanie czy opinia jednej czy nawet 10 osób nic nie znaczy. Mamy metaanalizy, raporty międzynarodowych organizacji medycznych, stanowiska instytucji naukowych itp. Jakim cudem przez pryzmat opinii jednego profesora można wyrabiać sobie zdanie na temat współczesnej wiedzy dietetycznej?

Mam wrażenie, że niektórzy uważają, że stanowisko współczesnej dietetyki jest przedstawiane w periodykach typu Pani Domu albo Newsweeku gdzie dziennikarze zajmują się pisaniem różnych dawno niekatulanych głupot (śniadanie najważniejszy posiłek dnia, jeść masło czy margarynę itp.).
#37

Emil, przeoczyles jedna rzecz. Wczesniej bylo zdanie:
Cytat:Polskie Towarzystwo Kardiologiczne rekomenduje do smarowania margaryny. Idzie w ślad za europejskim ESC i American Heart Association. Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego czy Polskie Towarzystwo Pediatryczne osobom z problemem cholesterolowym zaleca stosowanie margaryn z dodatkiem stenoli lub steroli roślinnych.
To juz nie jest Pani domu, to sa ogolne wytyczne zdrowotne dla wszystkich. Opinia Pana Profesora byla dla nich opinia fachowca, czyli autorytetu w dziedzinie i miala wplyw na te opinie.

Autorytety są główną przyczyną tego, że ludzkość stoi w miejscu Johann Wolfgang von Goethe

#38

Ok, w takim wypadku warto dokładnie sprawdzić opinię American Heart Association i przeczytać pełen dokument (a nie streszczenie dziennikarza), a potem porównać to z wytycznymi np. Harvardu. Sprawdzić jakie jeszcze organizacje mają różniące się w tym temacie zdanie, a potem pogadać z jakimś kompetentnym dietetykiem kształconym za granicą.
#39

(2014-08-28, 11:17)rafal napisał(a):  Dyskusja na ten temat nic nie zmieni. Musiałby się znaleźć miliarder-filantrop-naukowiec, który poświęciłby całe życie i majątek na wiarygodne badania. Zna ktoś takiego?
Bill Gates Big Grin

(2014-08-28, 11:17)rafal napisał(a):  Proponuję zdroworozsądkowe podejście - jedz to co ci smakuje i przestań się przejmować lobbystami i naukowcami. Na coś trzeba umrzeć Wink
To stare powiedzenie ale wyjatkowo perfidne w swojej niewinnosci. Umrzec powinno sie w zdrowiu, na starosc, nacieszywszy sie dziecmi, wnukami a moze i pra - praprawnukami.
Kolega kiedys opowiadal przypadek hydraulika, ktory u niego naprawial cos pod zlewem. Palil jak smok, odpalal jedna fajke za druga, ze musial po nim wietrzyc chate caly dzien. I na pytanie, dlaczego tak pali powtarzal zartobliwie "na cos trzeba umrzec" i sie smial. Potem go spotkal jakis czas pozniej, pod przychodnia, wlasnie wracal z wizyty.. No i stanal pogadal sobie z nim, zapytal z ciekawosci, ze gadaja juz chwile a ten nie pali. No i hydraulik mowi, ze juz nie pali, bo wlasnie mu wyszlo, ze ma raka. Kolega wtedy tak glupio powtorzyl jego slowa "no przeciez na cos trzeba umrzec" ale facet zrobil taka dziwna mine wtedy i w ogole nie bylo mu do smiechu .

Co do smaku, to chyba wczoraj albo 2 dni temu czytalem artykul, jak firmy prowadza badania nad smakiem, genetyka kubkow smakowych etc. wszystko, zeby jak najbardziej wczuc sie w kreowanie potrzeb smakowych konsumenta.

Autorytety są główną przyczyną tego, że ludzkość stoi w miejscu Johann Wolfgang von Goethe

#40

Gates? Nie zartuj... To tylko narzedzie naprawde bogatych (udzialowcow bankow emisyjnych, np. FED)... Hipokryta nawolujacy do oszczedzania energii, gdy jego posiadlosc zuzywa jej tyle co male miasteczko, nawolujacy do kontroli urodzen - a posiadajacy piatke dzieci.

Wierze w "amatorow" - w ich dociekliwosc, bezkompromisowosc, brak zaleznosci. Wlasnie portale spolecznosciowe moga przelamac monopole i dac nowa wiedze. nie na darmo probuje sie je cenzurowac i kontrolowac.
kp
PS. "Gdyby ludzie znali funkcjonowanie systemu pieniężnego, rewolucja wybuchła by jeszcze przed świtem"
- Henry Ford, Ford Motor Company.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości