Liczba postów: 4,614
166
Dołączył: 2013-04-28
Reputacja:
360
"Smarowanie gwintów" jest kolejną metodą wziętą z treningu siłowego, którą można bez problemów zastosować w ćwiczeniach gimnastycznych. Jego istota wywodzi się z przekonania atletów starej daty, że siła, to umiejętność. Taki punkt widzenia potwierdziły również nowoczesne badania. Wprawdzie dla siły jest również istotna masa mięśniowa, lecz jest to tylko jeden z pięciu parametrów mających na nią wpływ. Pozostałe cztery, to układ nerwowy.
Na czym polega "smarowanie gwintów"?
Po prostu na jak najczęstszym treningu o małej objętości. Ćwicz jak najczęściej, nawet co godzinę, lecz nie wykonuj dużej ilości powtórzeń. Bezwzględnie nie powinieneś przekraczać połowy Twojego obecnego maksa. W żadnym wypadku nie możesz poczuć fizycznego zmęczenia. W ten sposób "ćwiczysz" swój system nerwowy a oszczędzasz układ mięśniowy.
Jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych sposobów na zwiększenie ilości powtórzeń. Swoją popularność zawdzięcza skuteczności. Dlatego warto go spróbować.
Smarowanie gwintów jest ok, w podciąganiu wydaje mi się, że progresu nie zaliczyłem poprzez zbyt dużą ilość serii. Natomiast dla nóg sprawdziło się częste powtarzanie ruchu. Nogi mogą dużo znieść.
Ukałd nerwowy ma duży udział, jednak robiąc jedynie jendo, dwa ćwiczenia układ przystosuje się tylko do tych ćwiczeń i już zaatakowanie trudniejszym ćwiczeniem danego mięśnia pod innym kątem może okazać się za trudne dlatego też warto robić parę ćwiczeń innym systemem, na przykład trening całego ciała.
Liczba postów: 4,614
166
Dołączył: 2013-04-28
Reputacja:
360
User, "smarowanie gwintów" to metoda treningowa która ma za zadanie pomóc w opanowaniu trudnego ćwiczenia przez aktywację układu nerwowego. W żadnym wypadku nie jest to standardowa metoda treningowa, tylko patent stosowany doraźnie np. w celu zwiększenia ilości powtórzeń. By osiągnąć efekt treningowy trzeba odpowiednio pobudzić układ mięśniowy a tego w smarowaniu unikasz. To, że jak piszesz nie osiągnąłeś tą metodą efektu może świadczyć o tym, że robiłeś za wiele powtórzeń. Smarując gwinty masz być świeży. W żadnym wypadku nie możesz czuć zmęczenia. W przeciwnym wypadku doprowadzisz do przetrenowania, bo trening jest zbyt częsty i nie ma czasu na regenerację.
Żadnych skutków "ubocznych" nie odczuwałem, jedynie nie miałem żadnych efektów. Nie pamiętam też by w Nagim Wojowniku była umieszczona taka informacja, że jest to tylko doraźny bodziec. Raczej jako ogólny trening siły maksymalnej.
Liczba postów: 4,614
166
Dołączył: 2013-04-28
Reputacja:
360
Zdecydowanie nie jest to trening na uzyskanie siły maksymalnej, bo zupełnie nie stymuluje układu mięśniowego. Programy na siłę są zdecydowanie inne i bazują na niewielkiej ilości powtórzeń z olbrzymim ciężarem lub o jak największej skali trudności. Jeśli jest to trening z ciężarami, to obciążenie może wynosić nawet 120% maksymalnego ciężaru (czyli takiego jaki jesteś w stanie podnieść). Ćwiczy się wówczas fazę negatywną w której możesz przyjąć większe obciążenie niż w pozytywnej.
W nagim wojowniku Tsatsouline poleca "smarowanie gwintów" jako narzędzie do szybkiego nauczenia się tak trudnego ćwiczenia jak pompka na jednej nodze i jednej ręce. Poleca je też do zwiększenia ilości powtórzeń w podciąganiu (podając przy tym przykład swojego ojca).
"W Nagim Wojowniku koncentruję się na sile maksymalnej - i tyle." - strona 19. Podrodział: Siła. Czysta Siła.
Liczba postów: 4,614
166
Dołączył: 2013-04-28
Reputacja:
360
Każdy ma prawo ćwiczyć jak chce. Jeśli uważasz, że jesteś w stanie rozwinąć siłę bez stymulacji układu mięśniowego, Twoja sprawa.