Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Śniadanko, a poranny trening.
#31

(2017-01-12, 15:46)witkana napisał(a):  5 godzin przed bieganiem nic nie jeść? jezu, nie dobiegłabym 3 km. ja muszę ze 2h przed jakieś proste węglowodany wrzucić i tuż przed wysiłkiem lubię wypić czarną kawę, bo kofeina ładnie daje mi kopa.
Nie widze w tym problemu byleby byl zapas glikogenu jesli mam biegac mocny trening. Jesli cos luznego to i glikogen moze byc na wyczerpaniu bo i tak przy niskiej intensywnosci wiekszosc energii idzie z tluszczu. Najdluzsze niedzielne wybiegania zawsze robie na czczo i zyje a biegam wtedy okolo 20km. Jak we wszystkim to kwestia treningu.
#32

Ja mam podobnie, że muszę zjeść ok godzinę dwie przed, bo inaczej są problemy...
#33

Ponieważ ćwiczę rano, przed pracą, nie mam czasu na zjedzenie śniadania i odczekanie aż się ułoży, wrzucam na ogół trochę daktyli i orzechów na przegryzkę albo/i świeży owoc i sporo wody + kawa na rozbudzenie. Kiedyś ćwiczyłem na czczo i brakowało mi czasami siły w krytycznych momentach, choć się dało. Zależy od treningu.
Strefę komfortu to ja naruszam jak wstaję wystarczająco wcześnie żeby poćwiczyć, zrobić śniadanie i drugie śniadanie córce i pójść z nią do szkoły na 8 rano a potem do pracy na 8-10h i naprawdę niedojadanie dla zasady by poczuć mentalną moc wojownika mnie nie kręci, podobnie jak napychanie się z konformizmu. A z racjonalnym treningiem też chyba nie ma wiele wspólnego. Dobre, zdrowe żarcie i dobry, wystarczająco długi sen jak najbardziej. Dlatego polecałbym zawsze rzetelny research i sprawdzenie co na każdego z nas lepiej działa oraz chwilę refleksji przed sięgnięciem po techniki ninja z youtube'a czy opychaniem się jagodami goji pochodzącymi z najbardziej zdewastowanych ekologicznie regionów Chin.
#34

(2017-02-08, 23:42)mpac napisał(a):  Strefę komfortu to ja naruszam jak wstaję wystarczająco wcześnie żeby poćwiczyć, zrobić śniadanie i drugie śniadanie córce i pójść z nią do szkoły na 8 rano a potem do pracy na 8-10h
No niezle, ja wstaje przed 4h, zeby o 4h jechac rowerem do parku i tam pobiegać z 1h40 i potem powrot. Wink



Wysłane z mojego SM-G360F przy użyciu Tapatalka


"Bieganie to coś więcej niż sport, to styl życia!"
"Gry wymagają zręczności. Bieganie wymaga wytrzymałości, charakteru, dumy, odporności psychicznej. Bieganie jest testem, a nie grą. Testem wiary, przekonań, woli i pewności siebie."
#35

Zazdroszczę kondycji Smile A spać chodzisz pewnie o 24:00 ? Wink
#36

(2017-02-09, 23:24)mpac napisał(a):  Zazdroszczę kondycji Smile A spać chodzisz pewnie o 24:00 ? Wink
Jak chce sie byc wyspanym to trzeba isc o wiele wcześniej spac, i siedzenie do pozna do niczego dobrego nie prowadzi.
Pewnie jak ktos idzie spac bardzo pozno (dla jego to normalne) to ma problem z wczesnym wstawaniem.
A po za tym telewizora ja to prawie w ogole nie ogladam. Juz dobre kilka lat znudziło mi sie.

Wysłane z mojego SM-T113 przy użyciu Tapatalka

Z czwartku przykładowy screen

[Obrazek: fb9d728c4c134897dd566ebbfa8ecd60.jpg]

Wysłane z mojego SM-G360F przy użyciu Tapatalka


"Bieganie to coś więcej niż sport, to styl życia!"
"Gry wymagają zręczności. Bieganie wymaga wytrzymałości, charakteru, dumy, odporności psychicznej. Bieganie jest testem, a nie grą. Testem wiary, przekonań, woli i pewności siebie."
#37

Tak sie składa ze ja tez nie mam telewizora, nie gram w gry, nie chodzę do knajp wlewać w siebie browar kilka razy w tygodniu bo praktycznie nie pije, ale co z tego. Wracam z pracy o 18, odrabiam lekcje z córka a jak nie odrabiam to wracam z pracy często o 20, tak czy siak trwa to wszystko do 20-21, potem przyrządzanie posiłków na następny dzień (tak, gotuje samodzielnie, to tez zabiera czas Smile ), trochę kulturalnej rozrywki w postaci książki (wiedza tez wymaga czasu), interakcja z najbliższymi i robi sie 22 -23. Dodaj do tego czasami, ostatnio rzadko, pracujące weekendy (taka branża) i czas na regeneracje sie skraca. Wszystko jest proste jak sie nie ma zbyt wiele obowiązków rodzinnych czy zawodowych i można poswiecic ten czas na trening. To jest mój ideal, wstawać o 4 rano i biegać w parku, a najlepiej wyjechać na wieczny trekking w Himalaje ale to nie jest główna treść mojego życia. 5-6 rano to dla mnie wcześnie, bo zauważyłem, ze minimum absolutne snu jakie mogę sobie przy tym trybie życia zafundować to 6h. A i tak dla znajomych w pracy jestem freakiem bo nie gram do 2 rano na konsoli, ćwiczę w domu a nie na siłowni i sam przyrządzam sobie posiłki zamiast zamawiać burgery z frytkami z cateringu Smile Twoje doświadczenia i styl życia mogą być super świetne ale nieprzekładalne na życie innych, rozważasz taka możliwość? Wink To nie tylko kwestia teoretycznych stref komfortu. Zycie tez bywa testem wiary, przekonań, woli i pewności siebie a nie tylko bieganie Wink Zreszta odbiegliśmy od tematu, miało być o śniadaniu Smile
#38

Proponuję jakieś lekkie śniadanie-owsianka lub wafle ryżowe.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości